Rozdział 35 "Cieszę się, że spędzimy ten tydzień razem."

928 65 24
                                    

#Carrie

Nadeszły ferie, nasza kilkudniowa przerwa od nauki. Wcześniej uzgodniliśmy, że wyjedziemy gdzieś razem, całą naszą paczką. Wkrótce każdy z nas pójdzie w swoją stronę, dlatego chcemy wspólnie spędzić te kilka dni na być może ostatnim takim wypadzie. W Holmes Chapel wynajęliśmy domek, Harry i Gemma mieszkali tam przez kilka lat i oboje zgodnie twierdzą, że jest to idealne miejsce na odpoczynek, a przede wszystkim są piękne widoki i świeże powietrze, gdyż niedaleko znajduje się las.

Swoje rzeczy spakowałam do czerwonej walizki, chowając tam wszystkie cichy, które mi się przydadzą. Nie zapomniałam o zabraniu kropelek i tabletek antykoncepcyjnych, oba te leki muszę stosować codziennie. Niall razem z Louisem i Lily przyjechali po mnie punktualnie. Na drodze wylotowej z Londynu mieliśmy się spotkać z Harry'm, Sky oraz Gemmą, którzy jadą drugim samochodem.

Tomlinsonowie chcieli zrezygnować z wyjazdu ze względu na to, co ich spotkało. Oboje są przybici i smutni. Sytuacja w domu rodzinnym brunetki nie jest lepsza, jej rodzice, gdy dowiedzieli się o ciąży wpadli w szał. Zabronili im się razem spotykać, matka Lily zaproponowała, by się rozwiedli, lecz przyjaciółka oznajmiła, że ucieknie wtedy z domu i już nigdy do niego nie wróci. Najważniejszą osobą jest dla niej teraz Louis i Lily zrobi wszystko, żeby ich nie rozdzielili. Państwo Young nie wiedzą jeszcze o tym, że Tommo zaproponował ich córce wspólne mieszkanie. Rodzice mojej przyjaciółki są bardzo surowi i trochę staroświeccy jak na dwudziesty pierwszy wiek, nie rozumieją pewnych rzeczy, dlatego dogadać się z nimi jest ciężko. Na szczęście wspólnymi siłami udało nam się przekonać Tomlinsonów do wyjazdu razem z nami.

Na miejsce dotarliśmy przed południem. Wynajęty domek posiadał trzy pokoje sypialne, dlatego każda para może mieszkać osobno. Jedynie Harry z Gemmą i Sky  będą spać razem, ale to nie stanowi problemu, bo większość czasu spędzimy przecież wspólnie. Oprócz tego domek posiadał niewielki salon, kuchnię z aneksem kuchennym oraz łazienkę. Na zewnątrz był taras z przeznaczonym miejscem na ognisko. W rogu stała też drewniana bujawka.

-Tu jest pięknie -powiedziałam stojąc przy oknie i podziwiając widok piętra domu. -Dookoła lasy i zero cywilizacji.

-Przesadzasz z tym, że nie ma tu żywej duszy -odparł Niall podchodząc bliżej mnie. -Niedaleko stąd jest jezioro -chłopak wskazał miejsce palcem.

-Cieszę się, że spędzimy ten tydzień razem -obróciłam się do blondyna przodem i przytuliłam go.

-Ja też -przytaknął całując mnie w czubek głowy.

Gdy rozpakowaliśmy swoje rzeczy poszliśmy do centrum, żeby coś zjeść, bo zrobiliśmy się głodni. Wracając wstąpiliśmy do sklepu spożywczego, żeby kupić coś na kolację i śniadanie. Wieczorem wybraliśmy się na spacer, idąc nad wspomniane wcześniej przez Nialla jezioro. Faktycznie znajdowało się ono blisko, szliśmy tam jakieś piętnaście minut. Na dworze już dawno panowała ciemność, dlatego niewiele mogłam zobaczyć. Miejsce do plażowania latem było niewielkie, ale jednak można się opalać. Louis zauważył też przymocowany kajak, więc pewnie większość osób, które tu przyjeżdżają, urządzają sobie wodne wycieczki.

***

Następnego dnia obudziłam się w ramionach Nialla. Za oknem prószył delikatnie śnieg. Wyświetlacz w telefonie wskazywał 09:47, a z dołu dochodziły już jakieś głosy. Normalnie poleżałabym jeszcze trochę, ale musiałam zejść na dół, gdyż chciało mi się siku. Już po wyjściu z pokoju doleciały mnie zapachy, wydobywające się z kuchni. Zawołałam Nialla, żeby się ogarnął i zaraz również zszedł na dół. Jak się okazało to wszystko było sprawką Harry'ego. Przywitałam się z nim i Sky, która mu pomagała i poszłam skorzystać z toalety. Po załatwieniu swojej potrzeby wyszłam z pomieszczenia wiążąc szlafrok, żeby było mi ciepło.

If tomorrow never comes - Niall HoranOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz