Rozdział 38 "Jesteście najsłodszą parą, jaką kiedykolwiek widziałam!"

781 64 34
                                    

#Niall

Razem z tatą Carrie stałem na korytarzu, sala była niewielka, więc robienie sztucznego tłumu jest niepotrzebne. Z Cass siedziała Megan, kobieta chciała być przy córce do momentu, gdy po nią przyjdą. W pewnej chwili na korytarzu zjawiła się brunetka, razem z inną pielęgniarką pchała łóżko, na którym leżał chłopak, mający opatrunki na oczach. Obie dziewczyny widziałem już kilkakrotnie, kręciły się tu od samego rana. Kilka minut później łóżko było puste, stało naprzeciw sali, gdzie znajdowała się Carrie. Pielęgniarka weszła do środka, by poinformować Megan, że już nadszedł właściwy moment. Blondynka wyszła z sali w towarzystwie matki i pielęgniarki, wyglądała, jakby przedawkowała narkotyki. Stałem z boku, nie chciałem przeszkadzać tym, którzy wykonywali swoją pracę. W tej chwili stałem się najmniej ważną osobą w całym towarzystwie. Myślałem, że uda mi się do końca towarzyszyć już ledwo kontaktującej blondynce, ale dyżurna pielęgniarka zaproponowała to jej ojcu, który się zgodził. Arthur mógł odprowadzić córkę do podziemi, gdzie był blok operacyjny. Kiedy łóżko z leżącą na nim Carrie zniknęło za zakrętem Megan odwróciła się przodem i przytuliła się do mnie. Kobieta zaczęła cicho płakać.

-Będzie dobrze -powiedziałem. -Carrie jest teraz w bardzo dobrych rękach. Oni się nią zajmą.

***

Od rozpoczęcia operacji minęło już 75 minut. W tym czasie Megan dostała środki na uspokojenie. Rodzice Carrie czekali na jej powrót w sali, natomiast ja błądziłem po korytarzu. Zapoznałem się chyba ze wszystkimi plakatami, czy informacjami, które informowały o chorobach oczu, albo jak należy postępować, gdy coś wpadnie do oka. Nie obyło się też bez zapalenia papierosa, dlatego dosłownie na 10 minut opuściłem szpital. Nie chciałem przegapić momentu, kiedy Carrie wróci na oddział. Obiecałem jej przecież, że będę przy niej cały czas. W czasie trwania operacji byłem w stałym kontakcie z Louisem, którego informowałem na bieżąco, co się tu dzieje. Rozmawiałem z przyjacielem, gdy zobaczyłem łóżko, na którym leżała moja dziewczyna.

-Muszę kończyć -oznajmiłem Louisowi. -Carrie właśnie wróciła.

Rozłączyłem się, chowając telefon do kieszeni spodni. Natychmiast udałem się w kierunku pielęgniarek, które prowadziły łóżko. Złapałem ukochaną za prawą rękę, na której nie miała motylka. Blondynka słodko spała, a na jej lewym oku znajdował się opatrunek.

-Operacja się udała -oznajmiła brunetka, mająca na szyi czerwony stetoskop.

Od początku wiedziałem, że tak będzie.

Gdy podjechaliśmy pod właściwy numer sali to rodzice Carrie wyszli na korytarz. Arthur pomógł pielęgniarkom przenieść Cass na jej łóżko. Później kobieta pełniąca dyżur podpięła ją pod aparaturę i zmieniła kroplówkę. Maszyna zaczęła charakterystycznie pikać, lecz chwilę później zaczęła wyć, a na ekranie pojawiły się nieprzerywane linie.

-Proszę wszystkich o opuszczenie sali -poprosiła pielęgniarka.

-Co się dzieje? -Megan zaczęła płakać. -Dlaczego ta maszyna nie działa?!

-Proszę stąd wyjść! -oznajmiła kobieta. -Kate, zawołaj George'a! Pacjentka nam się zatrzymała!

Zaraz do sali wpadł lekarz, zrobił się szum. Co chwila pielęgniarka latała w tę i z powrotem. Nam nikt nie chciał nic powiedzieć, wyrzucili nas na korytarz. Nie rozumiałem niczego, przed chwilą pielęgniarka powiedziała, że wszystko poszło dobrze, a teraz lekarz reanimuje moją dziewczynę.

#Carrie

Obudziłam się będąc w znanym mi miejscu, jakim była sala. Pamiętam, że poprzednim razem, gdy otworzyłam oko, znajdowałam się na bloku operacyjnym, a przede mną stał anestezjolog, który powiedział mi, że jestem po operacji i wszystko dobrze się skończyło. Przekręciłam lekko głowę w bok i zobaczyłam moją mamę, która się do mnie uśmiechnęła.

If tomorrow never comes - Niall HoranOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz