Rozdział 3 "Chcesz przedłużyć swoją kartotekę o kilka stron?"

2.1K 158 69
                                    

#Niall

Przestraszony wysiadłem z samochodu, kierując się w stronę osoby, którą potrąciłem. Postać leżała nieco dalej od auta, ale widziałem ją dobrze dlatego, że światła samochodu były włączone. Z kieszeni spodni wyjąłem telefon, aby wezwać pogotowie. Jednocześnie kucnąłem przy dziewczynie, sprawdzając puls i oceniając jej stan, żeby wiedzieć, co powiedzieć dyspozytorce.

Nie zabiłem cię.

Kiedy po drugiej stronie usłyszałem głos, opowiedziałem, co się stało, oraz gdzie się znajduje. Potem kobieta cały czas mówiła mi co mam robić, aż do momentu przyjazdu ratowników medycznych. Byłem strasznie spanikowany, bo pierwszy raz ratowałem komuś życie, tak bezinteresownie.

***
Dziewczynę zabrało pogotowie, a ze mną zostali policjanci, wezwani na miejsce przez przechodniów. Starszy mężczyzna ubrany w charakterystyczny mundur przesłuchał mnie, a drugi z nich przyglądał się miejscu wypadku. Kiedy skończył zapisywać wszystko, wręczył mi mandat.

-Masz szczęście, że ta dziewczyna żyje, inaczej tą noc spędziłbyś na komisariacie -powiedział mundurowy.

-Wiem coś o tym.

-No tak, zabójstwo to nie twoja branża.

-Raczej nie ta ranga.

-Chcesz przedłużyć swoją kartotekę o kilka stron?

-Narazie mi się nigdzie nie śpieszy. Mam inne plany -rzuciłem.

Mogę, już iść?

-To nowość, Horan -zakpił policjant.

-Wracam do szkoły -powiedziałem.

-Powodzenia, zdaj tym razem.

Wstałem, zabierając ze stolika mandat, po czym wyszedłem z radiowozu. Wsiadłem do czarnego Range Rovera, rzucając bluzę na siedzenie obok. Z kieszeni wyjąłem rozbity telefon, który należał do potrąconej. Próbowałem go włączyć, ale najwidoczniej się zepsuł. Chciałem zawiadomić kogoś z rodziny, że jest w szpitalu. Miałem nadzieję, że uda mi się skontaktować z kimś, kto jest jej bliski. Po krótkim zastanowieniu przełożyłem kartę SIM do mojego iPhonea.

***
Przez całą noc nie mogłem spać, budziłem się co chwilę, a to było do mnie niepodobne. Nigdy nie miałem problemów ze snem, aż do teraz. Przed oczami miałem dziewczynę z wypadku, która była mi znana. Po zjedzeniu śniadania nie wytrzymałem i pojechałem do szpitala, do którego zabrała ją karetka.

***
Na miejscu rozpoznałem Harry'ego, siedział na krześle, a obok niego również dwie inne dziewczyny. Podszedłem do nich, Styles na mój widok podniósł się, mierząc mnie morderczym spojrzeniem.

-Jak mogłeś to zrobić?! -warknął, uderzając mnie w twarz

-Nie wiedziałem, że twoja dziewczyna wpadnie mi pod koła!

-Gdybyś nie pruł, jak szalony po mieście nic by się nie stało! -krzyknął -Mogłeś zabić moją Cassie!

-Harry, daj spokój, bójką jej nie pomożesz -wyższa z dziewczyn próbowała odciągnąć go ode mnie.

-To przez ciebie ona tam leży! -wskazał na drzwi

-Jak bardzo źle z Cassie? -zapytałem dotykając nosa

-Ma złamaną nogę, wstrząs mózgu, ale lekki -wyliczyła druga z dziewczyn. -No i jest trochę posiniaczona.

-Gemma, po jaką cholerę mu to mówisz?! -warknął Harry

-Pyta to odpowiadam.

-Proszę o ciszę -upomniała nas pielęgniarka -Jesteście w szpitalu, obowiązują tu pewne zasady.

If tomorrow never comes - Niall HoranOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz