35

84 6 2
                                    

- Matko, chcę tam wrócić.

- Było tak dobrze?- May oparła się o ścianę i spojrzała na mnie wymownie. Upiłam łyk wina i westchnęłam.

- No wiecie, romantyczne wieczory, seks w blasku świec, dzień i noc i czas tylko dla nas, cholera, aż dziwne że się nie pokłóciliśmy.

- O kurwa, czemu Brandon nigdy nie ma czasu na takie wyjazdy?

- Oh, weź, ciesz się, że go masz, nieważne gdzie. – Abby wywróciła oczami. – Ja nie mam z kim się namiętnie kochać, nawet nie wiem jak to jest.

- Nie ma co się spieszyć, lepiej zaczekać na kogoś z kim to faktycznie będziesz chciała zrobić. – May nie była zbyt przejęta, ale ona chyba nie bardzo rozumie uczucie samotności. Cóż, jest z Brandonem gdzieś od piętnastego roku życia. Nie wiem kiedy zrobili to pierwszy raz, ale na pewno wcześniej niż którakolwiek z nas.

- Nie chodzi o to, że musze już to zrobić. Po prostu jeszcze rok temu każda z was miała pierwszy raz przed sobą. Ale nawet nie chodzi o seks, po prostu nawet w naszej małej grupce zrobiło się dla mnie trochę za ciasno. Ty z Davem - zwróciła się do Lay - zawsze się obściskujecie, mając resztę zupełnie gdzieś. May ma Brandona a Nel z Willem żyją w swoim świecie.

- Jest jeszcze Naomi, Joel i Cole, jakbyś nich zapomniała.

- Oh błagam! To tylko kwestia czasu aż Naomi i Joel wreszcie zauważą, że są dla siebie stworzeni, a Cole to Cole, on się nie liczy.

- Dlaczego?- May zmarszczyła brwi. – Jest całkiem przystojny.

Po prostu zaczęłam się śmiać, no bo hej, Cole i jakikolwiek poważny związek brzmi cóż, zbyt poważnie jak na niego. Nie wierzę, że mógłby kiedykolwiek związać się z jakąś dziewczyną.

- Boże, proszę was, nie wiadomo gdzie wsadzał swojego kutasa, nie chciałabym żeby był we mnie.

- Nel! Daj spokój, ja tam chciałabym wiedzieć jaki jest w łóżku, ciągle się przechwala.

- May, czyżby Brandon ci nie wystarczał? – Lay uniosła brwi. - Ja tam na Dave'a nie narzekam.

- No wiesz, czasem jakaś odmiana mogłaby być miła.

- Powiemy wszystko Brandonowi!- wszystkie zaczęłyśmy się śmiać.

- Przecież nie mówię że ja chciałabym się z nim pieprzyć, ale gdybyś ty to zrobiła, Abby, mogłabyś nam powiedzieć to i owo.

- W życiu tego nie zrobię! Ja i Cole?! Pff, nie ma takiej opcji.

- O mój Boże, on ci się podoba! – Wykrzyknęła Layla a ja uniosłam brwi. Nie wierzę, że Abygail mogłaby się zadurzyć w Cole'u. To nie jest najmądrzejszy pomysł, każdy wie, że on nie da jej tego czego ona oczekuje. Jak może wierzyć, że będzie inaczej. To skończy się na zranieniu, jestem tego pewna.

- Może trochę, ale to i tak nie ma znaczenia.

- Czemu? Mogłabyś go w sobie rozkochać. – May wydawała się być bardzo podekscytowana. Ale szczerze, czasem wpycha nos w nie swoje sprawy. Jak teraz.

- May, daj spokój.

- Ej no! Czemu nikt nie popiera tego pomysłu? Jest dobry. – Mruknęła do siebie.- Poza tym dlaczego do cholery Naomi jeszcze nie ma? Ona by się ze mną zgodziła.

- Ona w ogóle nie przyjdzie. - Abby wywróciła oczami a potem dopiła swoje wino do końca.- Wyszła z Joelem.

- Co? Nawet nie są razem a ona nas rzuciła dla niego?

Penguin & Frogحيث تعيش القصص. اكتشف الآن