18

96 10 3
                                    


Ciężar moich powiek stawał się naprawdę uciążliwy. Byłam potwornie zmęczona i jedyna rzecz o jakiej marzyłam to łóżko Willa. Nawet nie potrzebuję jego w tym łóżku, wystarczy mi miękki materac, poduszka i jakiś kocyk. Pierwsza noc po dostaniu okresu jest najcięższa, drugą już mogę przespać bez budzenia się co chwilę i tego cholernego bólu.

I wszystko to byłoby bardzo proste, gdyby nie dzisiejszy wieczór. Jest dopiero około czwartej po południu a ja mam tak wytrzymać do wieczora. Ciężko będzie. Will też padł i teraz cicho pochrapuje z głową na moich kolanach. Temu to dobrze. Ja nie czuję się tu na tyle swobodnie, by chrapać na kanapie, ale on jest przecież u siebie w domu. Pewnie wszyscy są przyzwyczajeni.

Wplotłam dłoń w jego włosy, masując skórę jego głowy i odchyliłam głowę do tyłu, zamykając choć na chwilę oczy.

- Wyglądasz jakbyś dochodziła.- Otworzyłam oczy i dosłownie metr przed sobą zobaczyłam Patricka. Zresztą nie musiałam otwierać oczu, by wiedzieć, że to on. Nikt inny nie powiedziałby do mnie czegoś takiego. W dodatku brunet śpiący na moich kolanach zaczął mamrotać cos pod nosem a po chwili odwrócił się na bok, kładąc twarzą w stronę mojej... no.

- Patrick, jakże miło mi cię widzieć. – Zaśmiałam się, unosząc jedną brew.- Poza tym nie tak wygląda dziewczyna która dochodzi. Może kiedyś będzie ci to dane zobaczyć. – Mrugnęłam do niego, śmiejąc się. Moje rozmowy z młodszym bratem mojego chłopaka zawsze sprowadzały się do dogryzania sobie. Zdążyłam się przyzwyczaić do jego ciętego humoru.

- Ku twojemu zdziwieniu wyznam ci, że jestem z tym obeznany. – Zaśmiał się drwiąco, padając na fotel.

- Mhm, wiesz, walenie sobie konia, oglądając pornosy to nie to samo co seks. – Zmarszczyłam nos, po chwili parskając śmiechem. Prychnął, mrużąc oczy i patrząc na swojego brata.

- Jaki jest w tym mój brat?- Cóż, nie mogłam mu odpowiedzieć. Właściwie nie chciałam powiedzieć niczego. Nie lubię się dzielić z ludźmi moim życiem seksualnym.

- Na twoim miejscu nie przyznawałabym się ludziom, że mam erotyczne myśli ze swoim bratem. To ohydne. - Znów zaczęłam się śmiać, patrząc na niego dość wymownie.

- Ty nie musisz się do tego przyznawać. Wszyscy wiedzą co robicie po dobranocce.

- Jesteśmy parą, co w tym dziwnego?- Wzruszyłam ramionami. Chyba mogę kochać się z własnym chłopakiem? Zresztą Patrick jest ostatnią osobą którą pytałabym o zgodę. Cóż, nie będę o to pytać nikogo.

- Nic, nic, zastanawiałem się tylko czy potrafi cię należycie zaspokoić. – Zadrwił. Jest czasem taki wkurzający i nieznośny! Co ja mówię? On zawsze taki jest.

- To nie musisz się dłużej zastanawiać, bo nie narzekam. I nie będę z tobą o tym rozmawiać.

- Wstydzisz się?- Uniósł brew. Nie, cholera, nie wstydzę się go, ale perspektywa rozmowy z Patrickiem o seksie nie jest zbyt optymistyczna.

- Patrick, znajdź sobie wreszcie dziewczynę. I sugeruję by nie była prostytutką.

- Poradzę sobie. Nie musisz się o mnie martwić.

Zmrużył oczy, ale nie powiedział nic więcej.

Cóż jeżeli chodzi o mnie i Willa nie jest źle. Tak naprawdę idzie nam coraz lepiej. Nasz pierwszy raz był pierwszym razem dla nas obojga. Nie oszukujmy się, nie był jakoś bardzo wyjątkowy czy coś. Ale z każdym kolejnym razem wiem więcej o Willu, o tym co lubi, w jaki sposób i ogólnie. Próbujemy nowych pozycji, ciągle odkrywamy sposoby jak możemy się nawzajem zaspokajać. I coraz bardziej mi się to podoba.

- Okay, idę się położyć.- Zdecydowałam. Jest czwarta, w każdym razie coś koło tego, więc zanim Laura wróci minie jeszcze sporo czasu, pewnie przyjdzie koło dwudziestej. Czyli w sam raz na to bym mogła trochę się zdrzemnąć. – Rozmowa z tobą zabija we mnie chęć do życia. Idę spać.

- Mhm widok waszej dwójki działa na mój żołądek niekorzystnie, więc możecie iść gdzie pieprz rośnie.

- Oooo Patrick, jesteś taki uroczy.- Uśmiechnęłam się, patrząc na jego wykrzywioną twarz. Ruszyłam trochę Willem, żeby się obudził, ale rzecz jasna nawet nie otworzył oczu, tylko trochę się pokręcił.

- Żabciu, wstawaj- Szturchnęłam go, co na szczęście zadziałało. Zamrugał kilkakrotnie, ale zaraz się wyszczerzył, widząc, że wciąż leży na moich kolanach.

- Co jest skarbie?

- Żabciu?- Patrick parsknął śmiechem a ja ignorując go, wystawiłam wiadomy palec w jego stronę.

- Chcę wstać, więc jeśli mógłbyś ze mnie zejść byłoby miło. – Podniósł się, siadając obok mnie. Nie ukrywał zaskoczenia, kiedy zobaczył jego brata siedzącego na fotelu.

- Zgaduję, że gawędziliście sobie tak przyjemnie jak zawsze?- Uniósł brew, znacząco na mnie patrząc.

- Oczywiście, masz przeuroczego brata.- Zaśmiałam się.- Ale mam go jak na razie dość. Nie wiem jak ty, ale ja idę do twojego pokoju.

- Will, twoja dziewczyna jest kochana.- Wtrącił Patrick, szczerząc się. – To znaczy żabciu, twoja dziewczyna jest kochana.

- Odwal się.- Mruknął Will, ciągle kiepsko kontaktując. Wstał z kanapy i spojrzał na mnie.- Idę z tobą, tam będzie się wygodniej spało.

- Obudź nas kiedy reszta przyjdzie.

- Taaa chcę poznać tego całego Kyle'a. - Will złapał mnie za rękę, ciągnąc do wyjścia.

- Jakiego Kyle'a?

- Chłopaka Laury.- Odpowiedziałam, zostawiając go w zupełnym osłupieniu. No wychodzi na to, że nie licząc Briana tylko Patrick pozostał w ich rodzeństwie bez pary. Ale nie sądzę, by akurat ten szczegół go obchodził.

~

- Długo spałem?- Spojrzałam na niego, dziwiąc się jak szybko potrafił ponownie zasnąć. Jeszcze się nie położył a już ma zamknięte oczy.

- Około godziny. – Mruknęłam, unosząc tyłek do góry. Zsunęłam z siebie dżinsy i rzuciłam je gdzieś obok łóżka. Nie znoszę spać w spodniach, to niewygodnie i jest okropnie gorąco.

- Mhm, ty też powinnaś zasnąć. W nocy chyba niezbyt się wyspałaś, co?- Odwrócił się bokiem do mnie, objął mnie a jego noga wcisnęła się między moje. Lewą rękę wsunął pod moją koszulkę, zatrzymując się na piersi. Objął ją dłonią a kciukiem drażnił sutka.

- Nie martw się o mnie.- Uśmiechnęłam się, wygodnie się układając. - Mam zamiar spać ile tylko będę mogła.

Powieki Willa uniosły się do góry a jego spojrzenie przewiercało mnie na wylot. Uśmiechnął się delikatnie, ale wyglądał tak pięknie.

- Kocham cię.- Szepnął, przyglądając mi się. Uśmiechał się, co od razu odwzajemniłam.

- Też cię kocham. – Był tak szczęśliwy, miałam nadzieję, że choć po części to dzięki mnie.

- Tylko nie chrap, ok?- Roześmiał się a ja uderzyłam go w ramię.

- Ej! Przecież ja nie chrapię.-

- Na naszych wakacjach przekonałem się, że jednak chrapiesz. Ale i tak cię kocham, Nel. – Uśmiechnęłam się do niego, gładząc jego zarośnięty policzek. Nie było zbytnio tego widać, ale można było wyczuć pod palcami, że nie jest gładki. On za to wtulił się w moje piersi, mocno mnie obejmując. - Ale jestem zmęczony i prawdopodobnie nie będę niczego słyszał.

♥♥♥♥♥

Przybywam z nowym rozdziałem! Jak wam się podoba??

Penguin & FrogWhere stories live. Discover now