26

97 14 2
                                    

- Nel, nie wkurwiaj mnie nawet. - Cóż, nie mogłam tego zrobić, bo Will już był bardzo wkurwiony. – Mieszkamy w tym samym mieście a widujemy się rzadziej niż kiedykolwiek!

- Przepraszam, ale zrozum, mamy ten projekt do zrobienia.

- Aha, macie projekt. No tak, więc idź.

- Will.

- Co Will?!- Krzyknął mi do słuchawki. Stałam przed knajpą w której siedzieli moi znajomi ze studiów. Opatulona płaszczem wydeptywałam w chodniku kółko, chodząc w te i z powrotem. – My w ogóle jesteśmy jeszcze razem?

- A nie?

-Praktycznie nie masz dla mnie czasu, rozumiem studiujesz, ale do cholery Nel, chyba nie jesteś na uczelni dzień i noc? Jakoś znajdujesz czas na spotkania z dziewczynami, z twoimi znajomymi i z tym głupim Ashem!

- Hej, nie przeginaj! To, że nie miałam zbytnio czasu w tym tygodniu nie znaczy, że musisz się wściekać!

- Nie muszę? Okay, no to może już w ogóle przestańmy się widywać.

- Will. - Jęknęłam.- Dobrze wiesz, że nie chcę się kłócić. Postaram się wrócić dziś wcześniej, przyjedź do mnie i porozmawiamy na spokojnie. – chciałam go jakoś uspokoić, nie podobało mi się, że jest zły na mnie za to, że spotykam się ze znajomymi.

- Dobra, zadzwoń jak będziesz w mieszkaniu. – Fuknął i nawet nie czekając na moje potwierdzenie, rozłączył się.

~

Lay nie było, więc miałam całe mieszkanie dla siebie. To było mi na rękę, skoro miał przyjść William. Czekałam na niego już od dobrej godziny. Nie wiem gdzie się poniewierał, ale specjalnie dla niego zrezygnowałam ze spotkania z dziewczynami.

Wreszcie zapukał do drzwi, więc wstałam z kanapy, odkładając laptopa na bok. Z chwilą otwarcia drzwi czułam się bardzo dziwnie. Brakowało mi tej swobody, która była zawsze przy każdym spotkaniu z Willem.

- Cześć.

- Cześć, wchodź.- Uśmiechnęłam się delikatnie, przepuszczając go w drzwiach. Westchnęłam, wpatrując się w napięte mięśnie jego pleców. Zdjął kurtkę, rzucając ją na wolne krzesło a sam usiadł na kanapie.

- Chcesz coś...

- Daj spokój.- Przerwał mi.- Jedyne czego chcę to trochę szczerości.

- Will, zawsze jestem z tobą szczera.- Usiadłam obok niego i ułożyłam dłoń na jego kolanie. Nie patrzył na mnie, ale opierał łokcie na kolanach i wpatrywał się w swoje dłonie. – Skarbie.- Dodałam ciszej, czekając na jego reakcję. Powoli uniósł głowę i spojrzał na mnie.

- Znudziłem ci się? Chcesz czegoś innego? Nie jesteś ze mną szczęśliwa?

- Jestem, oczywiście, że jestem. Po prostu ostatnio miałam mnóstwo pracy, ale też przyznaję, że chciałam się też bardziej zintegrować z nowymi ludźmi ze studiów.

- Więc postanowiłaś zaniedbać swojego chłopaka?

- Przepraszam.- Szepnęłam, wchodząc na jego kolana. Usiadłam na nich, zaplatając ręce na jego szyi. – Jesteś dla mnie ważny, najważniejszy.- Zostawiłam mały pocałunek w kąciku jego ust.- Czasem nie mam dla ciebie czasu, ale nie dlatego, że przestałam coś do ciebie czuć. Will, ja wychowywałam się sama, jestem jedynaczką przyzwyczajoną do samotności. Lubię być sama i czasem potrzebuję od ciebie odpocząć, co nie znaczy, że cię nie kocham. Kocham cię i to bardzo i nie wyobrażam sobie teraz żeby cię miało zabraknąć w moim życiu.

Penguin & FrogNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ