9

134 11 8
                                    

Wpatrywałam się w zdjęcia przede mną i czułam się, jakbym przestała oddychać. Bo to było tym, co miałam ochotę zrobić. Pierwszy raz w moim życiu, na widok czegokolwiek, dosłownie poczułam, że jest mi słabo. Musiałam usiąść, głęboko oddychając. Dopiero po kilku minutach mogłam spokojnie, bez obawy o nieoczekiwaną utratę przytomności, iść do łazienki, by ochlapać się zimną wodą. Stanęłam przed lustrem, wpatrując się we własne odbicie. Przez natłok myśli i łzy, w krótkim czasie rozbolała mnie głowa.

Więc tak czuje się wykorzystana osoba.

Mocny uścisk nie pomagał w powstrzymaniu łez. Dave wsiadł w samochód zanim jeszcze się odezwałam, rozmawiając z nim. Nie musiałam tłumaczyć co się stało. Słysząc w jakim jestem stanie, pojawił w moim domu w ciągu kilkunastu minut, nie zawracając sobie głowy kulturą. Po prostu wszedł do środka i nie witając się z moimi rodzicami wpakował się do mojego pokoju, od razu mnie do siebie przytulając.

- Zabiję go. - Warknął pod nosem, co tylko mnie bardziej wkurzyło i jeszcze bardziej się rozryczałam. Dave przytulił mnie mocniej, zbyt mocno, a ja starłam z oczu kolejną porcję łez. – Nie będziesz dłużej na to patrzeć. – Wyrwał mi zdjęcia z rąk i podciągnął na swoje kolana. To nic nie pomogło. Co z tego, że nie miałam w ręce tych cholernych zdjęć, kiedy to co przedstawiały siedziało w mojej głowie? Objęłam go za szyję i mocno przytuliłam. Wiem, że jesteśmy przyjaciółmi, ale chyba nigdy nie widział mnie w takim stanie. Raczej przeżywałam wszystko sama, dusząc w sobie emocje. Dlatego też dziwnie się teraz czułam i nie chciałam aż tak bardzo się przy nim rozklejać. - Co ci powiedział?

- Kto?- Spojrzałam na niego zdziwiona. Zmarszczyłam brwi, nie rozumiejąc o co mu chodzi.

- No Will.- Sam sobie zinterpretował mój brak odpowiedzi i to zdaje się, że dobrze. – Nie rozmawiałaś z nim, prawda?

- Po prostu nie dałam rady. – Wymamrotałam w jego koszulkę.

- Dobrze, że do mnie zadzwoniłaś.- Szepnął, głaszcząc mnie po plechach. Co innego miałabym zrobić? Nie chciałam być sama, potrzebowałam przyjaciela a on nadawał się bardziej niż którakolwiek dziewczyna.

- Dzięki, że przyjechałeś. Ja... - Zamknęłam oczy, naprawdę nie chcąc o tym dłużej myśleć.- Nie wiem co mam robić, przecież kocham go, byłam pewna, że on mnie też.

- Wiem skarbie.- Pocałował mnie w głowę. - Ale to minie. Zapomnisz o nim.

- Jestem taka głupia.- Nie chciałam zapominać. Mimo wszystko, nie chciałam.

- Nie jesteś.- Jego wielka dłoń masowała moje plecy, kiedy po moich policzkach płynęła kolejna fala łez.

- Jestem, cholerna cnotka się znalazła, powinnam mu była pozwolić na coś więcej, może nie uciekłby do innej.

- Nel, chyba cię pojebało.- Warknął ostro, ale odchrząknął, decydując się na milszy ton. – Jeśli facet nie był w stanie zaczekać aż będziesz gotowa, to jest chujem, który na ciebie nie zasługuje.

- Ale...

- Nie usprawiedliwiaj go. Tu nie ma grama twojej winy. A tak poza tym, skąd w ogóle wytrzasnęłaś te zdjęcia? Co to jest, jakaś ukryta prawda, do cholery? Może mi jeszcze powiesz, że ktoś ci je podrzucił?

- Mama mi je dała. Gdybyś widział jej minę, była taka zadowolona z siebie. Jak może się z tego cieszyć?

- Twoja mama?- Zdziwił się. Zamilkł na chwilę, chyba próbując jakoś sobie samemu to poukładać. – To trochę dziwne.

Dziwne, nie dziwne, nie obchodzi mnie to skąd wzięła te zdjęcia, ani to, że akurat to ona mi je wręczyła. Mama nie polubiła Willa, owszem, ale nie posunęłaby się do przerabiania zdjęć.

Penguin & Frogحيث تعيش القصص. اكتشف الآن