22. Hej księżniczko

478 58 7
                                    

Idąc kolejnego dnia do klasy od matematyki strasznie zaczęły pocić mi się ręce. Wiedziałam, że zawaliłam ten test, prawie niczego nie wiedziałam. Postanowiłam więc wybrać okrężną drogę i poszłam dłuższym korytarzem. Oddanie testu jest nieuniknione, ale może jak przyjdę jako ostatnia to zapomni mi dać ten test, jeśli się nie upomnę. Było tłoczno, super, zajmie mi to jeszcze więcej czasu. Nie ma tu sarkazmu, serio. Przeciągnęłam się przez pierwszą grupkę ludzi i wtedy zobaczyłam Austina, a właściwie jego plecy. Moją uwagę jednak przykuło to, że rozmawiał z Sam. Stali przy jej szafce. Ona wkładała książki, a on coś do niej w tej chwili mówił. Rozejrzałam się po korytarzu i zauważyłam, że pomiędzy szafkami jest przerwa, jeśli udałoby mi się tam schować niezauważoną to mogłabym z łatwością podsłuchać ich rozmowę. Kiedy zaczęłam się zastanawiać jak to zrobić, jakiś chłopak odszedł od grupki rozmówców więc zaczęłam za nim iść z nadzieją, że mnie nie zauważą. W końcu udało mi się trafić pomiędzy szafki. Usłyszałam trzask wrzucanych książek do szafki.

- A jak myślisz? - Wszędzie rozpoznałabym ten wkurwiająca głosik Sam. - Kiedy Sylvia się dowie, to co się stanie?

Przełknęłam ślinę. Czekałam, co powie Austin, ale przez dłuższy czas nic nie mówił.

- Sylvia się nie dowie.

- Skąd ta pewność? - Dopytywała Sam.

W tej chwili zadzwonił dzwonek, a grupki uczniów zaczęły się przemieszczać.

- Potem o tym jeszcze pogadamy. - Powiedział Austin.

- Nie ma o czym. Ona się dowie tak czy inaczej.

Potem usłyszałam stukanie obcasów Sam. Wyszłam z kryjówki i zaczęłam iść do sali od matematyki, już nawet jedynka nie pogorszy bardziej tego dnia.

- Sylvia?

Cholera. Jakim cudem nie sprawdziłam, czy Austin jeszcze nie poszedł?
""IDIOTKA"". Serio? Teraz się odzywasz Szanti? Po takim czasie?

- Austin.

- Czy ty? - wskazał za siebie.

- Tak.

- Ile z tego usłyszałaś?

- Wystarczająco. - Próbowałam być poważna, ale nie potrafiłam tego zrobić, to zbyt bolało. - Jak mogłeś mi to zrobić?

- To nie tak.

- Czyli jak?

- Chciałem ci powiedzieć. - Zaczął panikować. - Ale nie wiedziałem jak.

- Czekałeś, aż dojdzie do śmierci? Wtedy dopiero byś o wszystkim powiedział? Nie rozumiem jak możesz to robić. Przecież przyjaźnimy się od dziecka.

- Przepraszam.

"Przepraszam"? W dupie miałam przepraszanie. Kiedy zobaczyłam, że na korytarzu jest coraz miej ludzi, zaczęłam panikować. Teraz, kiedy byłam pewna, nie chciałam zostawać z nim sam na sam. Zanim zdążył zareagować, pobiegłam do wyjścia ze szkoły. Austin poszedł do klasy, wolałam już dzisiaj na niego nie patrzeć. Zrozumiałam, że Austin maczał w tym palce od początku. Najpierw ten SMS o imprezie wysłany z jego telefonu, potem wiadomość wysłana z jego laptopa, następnie wpada do mnie do domu, po czym Justin znajduje w nim podsłuch, a teraz rozmawiał z Sam i była to jednoznaczna rozmowa. Jezu, dlaczego on to robi?

Szanti Pisze //Mam Dla Was Nową Plotkę//    //JB\\Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz