1. Mam Plan

1.5K 146 26
                                    

Rozdział sprawdzony

Całą drogę do szkoły zastanawiałam się, co może skrywać ktoś taki, jak Justin Bieber. Chłopak lubiany, ale niepopularny, wiecznie zajęty obowiązkami i stojący przy tablicy na każdej lekcji. Co w nim może być takiego ciekawego?

- I co ty o nim napiszesz? - spytała Camila, przyglądając się swoim paznokciom.

Dziewczyna była jedną z nielicznych osób, która wiedziała, że jestem Szanti. Świadomy tego był jeszcze jedynie Austin, mój przyjaciel, którego znam od kołyski. Pomimo tego, że wszyscy są przekonani, że Szanti jest wszędzie to przecież naprawdę się nie rozdwoję. Tutaj właśnie pojawia sie Camila i Austin, moje zaufane źródło informacji. Są wszędzie tam, gdzie ja nie mogę być.

- Nie mam pojęcia. - przyznałam, wkładając książki do szafki.

- Mogłabyś równie dobrze pisać o Suzy Brown.

- O kim?

- No właśnie.

Westchnęłam zrezygnowana.

- Wiesz, ile zyskam, jeśli Justin skrywa jakąś tajemnicę? Zastanów się tylko. Każdej się podoba, a jest niedostępny, jak największe szkolne przystojniaki.

- I tak wszystkie go sobie odpuściły.

- Pomożesz czy nie? - zignorowałam jej poprzednie zdanie.

Camila głośno westchnęła, zakładając włosy za ucho.

- Pomogę, ale nie licz na cuda.

^^^^^^^^^^^^^*^^^^^^^^^^^^*^^^^^^^^^

- Bieber na temat? - spytał Austin, siadając obok mnie w ławce

- Tak, Bieber. Pomagasz albo nie.

- Spokojnie. Jasne, że pomagam, ale nie rozumiem dlaczego on.

- Nie twoja w tym głowa, żeby rozumieć, masz po prostu go śledzić tak, jak Camila i zdawać mi wszystko na bierząco.

- Dlaczego zachowujesz się jak suka? Masz te dni w miesiącu czy co?

Walnęłam Austina w ramie za to pytanie, a ten udał, że go to boli.

- Jestem wściekła, bo już Camila próbowała mnie namówić na zmianę tematu. Wiesz, jak potrafi być męcząca.

- To nie znaczy, że masz się wyżywać akurat na mnie. W najgorszym wypadku zmienisz temat.

- Nie - stuknęłam ręką w ławkę, przez co wszyscy odwrócili się w naszą stronę. Chwilę później weszła nauczycielka, a za nią sam Justin Bieber. Nachyliłam się do Austina, wzrokiem podążając za chłopakiem. - Jestem Szanti, przede mną nie ma sekretów. - a po chwili dodałam - I nie zmieniam tematów.

^^^^^*^^^^^^^*^^^^^^^*^^^^^^*^^^^*^^

- Nie zostawiaj mnie tak! - usłyszałam wrzask dziewczyny, przechodząc obok męskiej szatni.

Zagryzłam wargę i uśmiechnęłam się chytrze. To śmierdziało nowym tematem na kilometr.

Po chwili z szatni wyszedł David Evans, a za nim biegła na swoich wysokich obcasach Samantha. Ten się do niej na chwilę obrócił, rzucając krótkie "spierdalaj" i odchodząc dalej. Oj, ja tylko na to czekałam.

Wyciągnęłam szybko telefon i weszłam na bloga.

" David Evans kazał Sam spierdalać. Chyba wiecie, co to znaczy.

Szanti Pisze"

Po wysłaniu wiadomości, telefony wszystkich uczniów zaczęły wibrować, a korytarze wypełniły rozmowy.

Szanti Pisze //Mam Dla Was Nową Plotkę//    //JB\\Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz