12. Dupek

778 103 26
                                    

Justin ciągle leżał nade mną, a nasze klatki prawie, że się stykały. Jego głowa jednak była zwrócona przed siebie, nasłuchiwał.

- Zignoruj to - powiedziałam kładąc jego rękę na szyję przez co na mnie spojrzał i uśmiechnął się

Uśmiechnęłam się, kiedy Justin znów zaczął się do mnie przybliżać. I kiedy nasze usta znów miały się zetknąć, ktoś zapukał do drzwi mojego pokoju. Podniosłam się szybko przez co walnęłam się z Justinem czołami.

- Przepraszam - powiedziałam przeciągając "m" i dotykając miejsca, w którym od de mnie oberwał. Znowu.

- Sylvia? - usłyszałam głos mamy

- Tak - odpowiedziałam patrząc na Justina, pod którym aktualnie się znajdowałam

Cholera. Przecież miało jej dzisiaj nie być.

Mama chwyciła za klamkę i miała już wejść. Serce zaczęło mi szybciej bić.

- Czekaj chwile. - drzwi się zatrzymały - Jestem nago - na to wytłumaczenie walnęłam się w głowę, ale jednak zadziałało, bo drzwi z powrotem się zamknęły

- Chowaj się - rzuciłam do chłopaka szeptem

- Gdzie?

Dlaczego on w dalszym ciągu na mnie siedział? Chociaż w sumie nie. On powinien tu siedzieć, dlaczego mama tutaj jest? To jest pytanie.

Rozejrzałam się po pokoju. Łóżko było za niskie żeby mógł pod nie wejść, ubrania trzymałam w szufladach, więc nie mam szafy. Spojrzałam na okno, które znajdowało się nad moim łóżkiem. Uchylałam je kiedy było duszno, prowadziło na dach.

- Szybko przez okno

- Co?

Popchnęłam Justina, żeby na mnie nie siedział. Otworzyłam okno od dachu i czekałam, aż Justin wyjdzie.
Chłopak patrzył na mnie jak na idiotkę.

- Ty sobie ze mnie żartujesz, prawda?

- Ile się możesz ubierać Sylvia? - usłyszałam głos mamy

- Już chwileczkę - spojrzałam na Justina - Możesz usiąść na dachu, jest tam małe wgniecenie.

Justin jeszcze przez chwilę na mnie patrzył po czym westchnął. Stanął na łóżku i zanim zdążyłam się zorientować, podciągnął się szybko i znikną za szybą.

- Pierwszy raz w życiu dziewczyna wyrzuciła mnie na dach.

Zignorowałam jego uwagę i przymknęłam okno. W tym momencie do pokoju weszła mama.

- Tak długo zajęło ci ubranie piżamy?

- Nie mogłam jej znaleźć - wytłumaczyłam się

- No dobrze - westchnęła - Wybacz, że tak późno wróciłam. Spróbowałam babeczek, pyszne.

- Dzięki - próbowałam zachowywać się jak dziewczyna, która przed chwilą prawie się nie pieprzyła z Justinem Bieberem - Czemu wróciłaś?

- Nie rozumiem

- No bo miałaś zostać na noc w pracy

- Skąd przyszedł ci taki pomysł do głowy?

- Przecież zostawiłaś list...

- Jaki list? Z resztą, jestem zmęczona, jutro porozmawiamy. Dobranoc.

- Dobranoc - powiedziałam, kiedy mama zamknęła drzwi

Szybko otworzyłam okno przez które wszedł Justin. Oplotłam jego szyje i chciałam kontynuować, to co zaczęliśmy. On jednak odwrócił głowę.

Szanti Pisze //Mam Dla Was Nową Plotkę//    //JB\\Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz