3. Dziś Impreza u Davida

1K 119 17
                                    

Rozdział sprawdzony

Można być ze mnie dumnym. Justin i ja widywaliśmy się codziennie po szkole przez cztery dni. I wiecie co zdołałam osiągnąć? Justin i ja już nie pijemy tylko wody. O nie. Teraz jest jeszcze kawa. Tak naprawdę to jestem załamana tym, co robię. Marnuję swój czas na chłopaka, który nawet nie chce się do mnie odedzwać z własnej woli. Chciałabym nie być tak upartą i odpuścić. Siedziałam właśnie z Camilą w ławce i czekałyśmy na dzwonek, kiedy do sali wpadł wesoły David Evans i usiadł na miejscu Austina.

- Hej, dziewczyny! - zaczął radośnie. - Organizuję dziś imprezę. Wpadacie?

- A z jakiej to okazji, kochasiu? - spytała Camila.

- Oficjalnie skończyłem z Sam. Dacie wiarę, że ona... Zresztą same wiecie. Czytacie Szanti. - Właśnie takich sytuacji nienawidzę w mojej pracy. Te smutne miny osób,które lubię. Tak, to jest najgorsze.

- Na którą impreza? - zmieniłam temat.

- O jedenastej się zaczyna, ale ty, kwiatuszku, możesz wpaść wcześniej mi pomóc.

- Zastanowię się czy w ogóle zaszczycę cię swoją obecnością. - zażartowałam.

- A ty Camila?

- Ja zawsze.

- Wiedziałem, że na was zawsze mogę liczyć. - powiedział, stając za nami i obejmując nas. - To do później. Kiedy David tylko wyszedł, wyjęłam telefon i uruchomiłam Szanti.

"Dzisiaj stypa Savida (czytaj Sam i David). Impreza u Davida od jedenastej. Do zobaczenia, chociaż i tak mnie nie rozpoznacie.

Szanti Pisze"

Chwilę pózniej każdemu zaczął wibrować telefon.

- Impreza u Davida! - krzyknęła jakaś dziewczyna, która właśnie weszła do klasy.

Camila się do mnie uśmiechnęła porozumiewawczo. To przecież była norma.

^^^^^*^^^^^*^^^^^*^^^^*^^^^*^^^^*^^^

- Wtedy, jak skrócisz, będziesz miała wynik. - Justin właśnie tłumaczył mi zadanie.

- Faktycznie. To wydawało się dużo trudniejsze. - Może zostanę wprzyszłości aktorką? Spojrzałam na zegarek i zobaczyłam, że powoli zbliża się szesnasta, a ja obiecałam jeszcze rodzicom pojechać do sklepu, żeby zrobić zakupy do domu.- Wybacz Justin, ale możemy dzisiaj skończyć wcześniej?

- Jasne.

- Dzięki.

Po tych słowach podeszłam do schodów, wiedząc, że sam już trafi do wyjścia.

- Idziesz na imprezę do Davida?

Zatrzymałam się na trzecim schodku i zanim się odwróciłam, zastanawiłam się, czy nie mam omamów słuchowych. W końcu zeszłam na ziemię, a Justin patrzył na mnie. Nie mogłam mieć omamów.

- Tak, zamierzałam iść. - a po chwili dodałam. - A ty nie idziesz?

- Nie, nie. - delikatnie się uśmiechnął. - To raczej nie dla mnie.

-Daj spokój. Trzeba czasami zaszaleć. Poza tym, nie musisz się wcale upijać, po prostu przyjdź.

- Nie wiem...

- Będzie fajnie. - wcięłam się mu w zdanie.

- Zobaczę. - powiedział, podchodząc do drzwi, a chwilę później za nimi zniknął.

Jednego jestem pewna. Jeśli on przyjdzie na tę imprezę, to na piciu kawysię nie skończy.

^^^^*^^^^^^*^^^^^*^^^^*^^^^*^^^*^^^^

Szanti Pisze //Mam Dla Was Nową Plotkę//    //JB\\Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz