9. Perdomy

884 114 19
                                    

Zamrugałam kilka razy po czym odgarnęłam włosy z oczu. Od razu zorientowałam się, że nie jestem u siebie. Podniosłam głowę i zauważyłam, że przez całą noc siedziałam na podłodze, opierając się o łóżko. Przejechałam ręką po pościeli przyglądając się postaci, która na niej leżała. Justin spał z jedną ręką pod głową, a drugą na brzuchu. Jego włosy  opadały na jego zamknięte oczy, wyglądał tak słodko i niewinnie, że mimowolnie się uśmiechnęłam. Jednak posiniaczona twarz chłopaka, przypomniała mi dlaczego tutaj jestem. Wstałam i otrzepałam spodnie, po czym rozciągnęłam się ziewając. Tej nocy napewno nie zaliczę do najlepszych.

Spojrzałam na Justina, który leżał jak zabity. Dosłownie. Jego klatka powinna się chyba unosić czy coś w tym stylu. Podeszłam do łóżka i nachyliłam się sprawdzając jego tętno. Odetchnęłam z ulgą, kiedy okazało się, że jest w normie. Nie chciałam go budzić, ponieważ wiedziałam, że miał tak samo ciężką noc jak ja, a może nawet gorszą. Nawet jeśli było to dla niego normą, bijatyka musiała go wykończyć.

Sprawdziłam telefon i zobaczyłam pięć nieodebranych wiadomości od Camilli. Palnęłam się w głowę cicho przeklinając. Zupełnie zapomniałam, że skłamałam w sprawie noclegu.

Wybrałam numer do Camilli i wyszłam po cichu z pokoju zamykając drzwi. Po kilku sygnałach odebrała, ale nie zdążyłam się nawet odezwać.

- Gdzie jesteś Sylvia? Twoja mama do mnie dzwoniła, pytała się o ciebie.  Nie mogła się do ciebie dodzwonić i ja z resztą też.

- Spokojnie - Uspokoiłam przyjaciółkę wędrując po korytarzu - Wszystko jest dobrze. Nic mi się nie stało. Co powiedziałaś mojej mamie?

- Kiedy zadzwoniła pierwszy raz to powiedziałam, że się myjesz, a potem, że śpisz.

- Dziękuję Camila. Nie wiem jak ci się odwdzięczę.

- Po prostu powiedz mi gdzie jesteś - mogłam usłyszeć jej hiszpański akcent, oznaczało to, że albo jest zdenerwowana, albo cholernie przestraszona

- Nie mogę ci powiedzieć

- Jak to nie możesz!? - a jednak zdenerwowana

- Słuchaj - próbowałam wymyślić wiarygodne kłamstwo - Jestem u takiego jednego chłopaka

- Co? Co? Chce znać szczegóły.

Uwierzyła. Teraz tylko muszę kłamać dalej.

Wyszłam z korytarza i znalazłam się w wielkim, oszklonym salonie połączonym z wielką kuchnią. Jezu, ile on ma kasy?

Podeszłam do lodówki w poszukiwaniu mleka.

- Co mam ci powiedzieć Camila? Upiłam się, spotkałam go i pojechaliśmy do niego. Zanim do czegokolwiek doszło, to zasnęłam.

- Chyba sobie żartujesz - zaśmiała się - Ale może to i nawet dobrze. To co to za chłopak?

Zaczęłam przeszukiwać szafki w poszukiwaniu jakiś misek i łyżki.

- Nic specjalnego - starałam się brzmieć naturalnie - Zwykły, niewyróżniający się z tłumu człowieczek. Wątpię czy w ogóle będę go jeszcze jutro pamiętać.

- Rozczarowałaś mnie Sylvia. Ale właśnie, bo zapomnę. Twoja mama przyjedzie po ciebie o szesnastej więc możesz jeszcze spędzić czas z tym niewyróżniającym się z tłumu chłopakiem.  - Słyszę ten sarkazm przecież

Szanti Pisze //Mam Dla Was Nową Plotkę//    //JB\\Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz