Rozdział 27 "Po prostu mi zaufaj i pozwól działać."

शुरू से प्रारंभ करें:
                                    

Droga minęła nam szybko, ponieważ śpiewaliśmy piosenki, które akurat leciały w radio. Zatrzymałem się przed centrum handlowym, gdzie mieściło się kino. Przedostatnie się na najwyższe piętro budynku, zajęło nam zalewie kilka minut.

-A jednak kino -skomentowała Carrie, gdy znaleźliśmy się na samej górze.

-Tak, musimy tylko odebrać nasze bilety i kupić przekąski -powiedziałem obejmując dziewczynę w pasie.

Kupiliśmy duży pop-corn i dwie cole, które były w zestawie. Ku mojemu niezadowoleniu okazało się, że sugerując się tytułem wybrałem komedię romantyczną, co wcale mi się nie spodobało. Carrie natomiast była tym zachwycona, dowiedziałem się, że blondynka od jakiegoś czasu pragnęła wybrać się na ten film.

Dasz radę, Horan.

Po otwarciu bramek ustawiliśmy się w kolejce, gdzie pracownica sprawdziła nasze bilety i wskazała nam numer sali, gdzie film będzie wyświetlany.

-Zostaw te okulary -szturchnęła mnie Cass, ponieważ zauważyłem kosz z okularami 3D i wyjąłem jedną parę, która wylądowała na moim nosie. -Nie są nam potrzebne, Niall.

-Wiem, ale są fajne. Przyznaj, że mi w nich do twarzy -wyszczerzyłem się.

-Ludzie się na nas patrzą -mruknęła.

-Oj dobra -wyrzuciłem okulary z powrotem do kosza. -Chodźmy zająć swoje miejsca.

Zarezerwowałem dwa fotele na samej górze, żeby wygodnie nam się oglądało, ale po tym, gdy dowiedziałem się, że kupiłem bilety na jakieś romansidło to chciałem zamienić nasze miejsca na te znajdujące się na samym dole. Jednak powstrzymałem się przed zmianą decyzji, bo w końcu jesteśmy na randce i to mój błąd, że nie przeczytałem opisu filmu.

#Carrie

Po kinie Niall oznajmił, że zabiera mnie na kolację. Zamiast udać się do restauracji, chłopak zatrzymał się przed swoim domem.

-Pozwolisz, że zakryję ci oczy na chwilę? -zapytał, gdy byliśmy przed drzwiami.

-Nie mam innego wyjścia -powiedziałam, a Niall zawiązał mi na oczach chusteczkę.

-Trzymaj się mnie i słuchaj moich poleceń to nic ci się nie stanie -polecił, łapiąc mnie za obie ręce.

-To jest szantaż? -ścisnęłam jego dłonie.

-Po prostu mi zaufaj i pozwól działać -odparł.

Słyszałam, jak drzwi się otwierają, chłopak wprowadził mnie do środka. Nim zdążyłam zrobić kolejny krok kazał mi się zatrzymać i rozebrać się. Zrobiłam to, o co mnie poprosił, podając mu kurtkę.

-Szpilki też zdjąć? -zapytałam, gdyż nic na ten temat nie powiedział.

-Mogą zostać -odparł. -Poczekaj teraz tu, nie ruszaj się! Ja cały czas tu jestem, nie bój się! -słyszałam jego oddalający się głos.

Cały czas tu jestem, pff.

Czułam się dziwnie tak stojąc. Nie dość, że nie wiedziałam, co się dzieje wokół mnie to jeszcze nie mogłam sprawdzić, jak wyglądam i w razie czego poprawić makijaż, albo pomalować usta.

-Długo jeszcze?! -odezwałam się, zaczynając się niecierpliwić.

-Dosłownie chwilka -odkrzyknął Niall. -Tylko nie ściągaj chusty! -przypomniał.

Faktycznie niedługo później blondyn zjawił się obok mnie i wprowadził w głąb mieszkania. Gdy zatrzymaliśmy się ponownie Niall rozwiązał mi oczy. To, co zobaczyłam przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Stół był całkowicie zastawiony, przygotowane były dwa talerze, komplet sztućców oraz lampki z winem. Dodatkowo zapalone były dwie świeczki. Oprócz wspaniale przygotowanej kolacji wszędzie rozstawione były palące się lajty, dające niezwykły widok.

-Wow! -wydusiłam z siebie. -Tu jest pięknie! -przytuliłam Nialla.

-Cieszę się, że ci się podoba -podziękował chłopak. -Zapraszam do stołu.

Kolacja była naprawdę przepyszna. Jedzenie, które przygotował Niall bardzo mi smakowało.

-Mam coś dla ciebie -oświadczył blondyn stawiając przede mną niewielką torebkę prezentową.

-Dostałam już od ciebie mikołajkowy prezent -przypomniałam mu.

-Wiem, ale to upominek z okazji naszej rocznicy -powiedział.

-Czemu mi nic nie powiedziałeś? Teraz jest mi głupio, bo ja nic dla ciebie nie mam -westchnęłam.

-To miała być niespodzianka, nie mogłem ci powiedzieć, bo inaczej nic by z tego nie wyszło -wytłumaczył chłopak. -Zobacz, czy ci się podoba.

Rozpakowałam prezent. W ręku trzymałam ramkę z jednym z naszych selfie.

-Jest śliczna, dziękuję -powiedziałam.

-To nasze pierwsze zdjęcie, które nam zrobiłem, gdy byliśmy już razem -dodał.

-Aww, jesteś kochany -wstałam i podeszłam do niego z zamiarem pocałowania go.

Po pocałunku Niall zaproponował taniec do jednego, uwielbianego przez nas kawałka. Podczas tańca przenieśliśmy się do kuchni. Tam zaczęliśmy się zachłannie całować. W pewnym momencie Niall posadził mnie na kuchennej wyspie. Rozchylił moje nogi i stanął pomiędzy nimi. Sukienka automatycznie uniosła się trochę do góry. Chłopak składał pocałunki na mojej szyi. Zagryzłam wargę, gdy ssał fragment skóry. Jednocześnie jego prawa dłoń zaczęła błądzić po moim udzie, unosząc się coraz wyżej.

-Nie dzisiaj -szepnęłam. -Mam okres.

-Kurwa, Cass -warknął Niall patrząc mi w oczy.

-Przepraszam, takimi prawami rządzi się natura -zachichotałam.

-Co ja mam zrobić? Spójrz tylko na mnie -rozkazał. -Mam problem.

-Faktycznie...masz duży problem -przyznałam widząc jego sporych rozmiarów wybrzuszenie.

-Było mnie uprzedzić! -oburzył się Niall.

-Przepraszałam cię już, musimy się obejść bez seksu -westchnęłam.

-Damy radę -stwierdził Niall. -Mogłem jakoś dyskretnie zapytać -chłopak podrał się po głowie.

-Mogę ja cię o coś zapytać? -spojrzałam na niego.

-Jasne -przytaknął.

-Powiesz mi wreszcie co do mnie czujesz? -w końcu wyrzuciłam to z siebie.

-Pociąg seksualny -odparł.

-Miałam na myśli uczucia, Niall -widziałam po jego mnie, że czuje się nieswojo. -Jesteśmy razem dwa miesiące, a ty mi nigdy tego nie powiedziałeś -przyznałam.

-Boję się -wyznał. -Nie wiem, czy to jest to, o czym wszyscy mówią. Nie wiem, czy to, co do ciebie czuję jest miłością -zrobiło mi się smutno. -Cass, ja przepraszam.

_________________

If tomorrow never comes - Niall Horanजहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें