" Nigdy nie zapomnisz, ale pewnego dnia obudzisz się i stwierdzisz, że już tak strasznie nie boli. "
- O przyszłaś się chociaż pożegnać – odezwała się Sara kiedy tylko mnie zobaczyła.
- Tak w sumie to nie do końca pożegnać – odpowiedziałam starając się zignorować jej oskarżycielski ton.
- Tak ? – Krystian włączył się do rozmowy z wielkim bananem na twarzy , pewnie już domyślił się jaką podjęłam decyzję.
- Postanowiłam że spróbuję jeszcze raz...- powiedziałam również się uśmiechając i patrząc prosto w o czy Kamila który był jakoś dziwnie nieobecny.
- Na jak długo ?
- Nie rozumiem ...
- Zamierzasz wrócić do Londynu dopóki znowu się coś nie spieprzy ? a jeśli znowu coś nie pójdzie po twojej myśli znowu uciekniesz?
- Coś się stało ? -postanowiłam zapytać ...
- A co miało się stać ?
- Z tego co wiem to jeszcze wczoraj zależało ci na tym żebym wróciła.
- Ale doszedłem do wniosku że to już twoja decyzja i ja nie mam nic do gadania.
- Gdyby tak było to nie wracałabym tam ! – krzyknęłam w końcu.
- Czyli teraz twierdzisz że wracasz ze względu na mnie ?
- No na to wygląda – powiedziałam zbulwersowana.
-W takim razie marnujesz czas ! – powiedział Kamil podniesionym głosem a mój świat nagle zaczął znowu się walić , bo w sumie co ja sobie myślałam ? że postanowię wrócić i nagle wszystko będzie takie same ? ale przecież wszystko można naprawić prawda ? bynajmniej warto spróbować ...
- Możecie zostawić nas samych ? -zapytałam resztę naszego towarzystwa.
- Jasne..- odpowiedział Krystian i pociągnął Sarę za sobą.
- Słuchaj ..
- Czego ? tego że nagle zmieniłaś zdanie ?
-Ja wiem że dużo się zmieniło ...i że mamy dużo rzeczy do naprawienia ...ale to że tu przyjechałeś wiele dla mnie znaczy ...
- Dlaczego ?
-Bo to musi coś znaczyć ...
-Amelia to nic już nie znaczy ! przyjechałem tu bo ... nawet nie wiem czemu .. może dlatego że mi na tobie zależało w jakimś stopniu ...to było jak zauroczenie twoją osobą ..wydawałaś się taka inna ...nie wiem ...mógłbym się nawet w tobie zakochać ale to nie ma sensu ...to by nie wyszło ..ja nie bawiłem się nigdy w związki i to że chciałem spróbować było błędem bo tylko narobiłem ci nadziei ale trzeba spojrzeć prawdzie w oczy ... my nie pasujemy do siebie ...
- Nie mów tak ...ja się w tobie zakochałam – powiedziałam płacząc.
- Słyszysz co ty mówisz ? jakim cudem możesz mówić o zakochaniu jak znamy się jakiś miesiąc ?
- Nie wyżywaj się na mnie przez to że boisz się związków ...
- Co ? – powiedział śmiejąc się – uwierz gdybym trafił na odpowiednią osobę bym się nawet nie wahał.
- Zachowujesz się jak dupek – on nawet nie wyobraża sobie jak bardzo mnie zranił tymi słowami.
- A wiesz co jest najlepsze ? – podszedł do mnie bliżej żeby spojrzeć w mi w oczy a później powiedział coś czego bym się nigdy po nim nie spodziewała – traktuję tak każdą dziwkę wiec czemu miałbym traktować ciebie jakoś inaczej ?
-Powiedz mi czemu się tak zachowujesz ?
- A nie po to tu wróciłaś ? jesteś taka jak oni ...
-A to przypadkiem nie ty wierzyłeś że jestem inna ? nie ty mi to mówiłeś ?
- Czasy się zmieniają słonko .. -powiedział z uśmiechem i wyszedł a ja zostałam sama siedząc na podłodze ze swoimi myślami ... i co teraz ?
CZYTASZ
Nie taka zła jak myślisz ...
Teen FictionNigdy nie należałam do osób cichych lub nieśmiałych , zawsze wiedziałam czego chce i zazwyczaj to dostawałam . W poprzedniej szkole chciałam władzy . Miałam ją. Jestem bezpośrednia i szczera aż do bólu , dzięki temu zawsze osiągam swój cel . Mimo...