Rozdział26

6.2K 290 4
                                    

"A my jesteśmy zagubieni i po prostu nie wiemy, co robić i jak żyć. Każdy problem przepalałam papierosem. Każdą rozterkę zapijałam alkoholem, a każde uczucie trułam narkotykami. Stałam się plastikowa jak Barbie, której urwałam kiedyś głowę i spuściłam w toalecie. Swoją głowę też straciłam i zastąpiłam ją pustą natapirowaną atrapą. Wstydzę się swoich myśli i czynów... Byłam zafascynowana seksem, choć nigdy nie przeżyłam prawdziwej miłości. Dzisiaj nikt nie wie, czym ona jest i gdzie jej szukać. Na Facebooku? Instagramie? Czy może w zatłoczonych klubach? "

"Kiedy człowiekowi jest źle - Skarży się. Kiedy jest naprawdę źle - Milczy. Ale kiedy jest naprawdę bardzo źle - Śmieje się. Po prostu siada z założonymi rękami i śmieje się z tej całej, żałosnej sytuacji"


- Ali boje się.

- Nie marudź tylko chodź.

- A co jeśli nie będą chcieli ze mną gadać ?

- W takim stanie na pewno nie , Am jeśli chcesz wrócić ,musisz być twarda , wszyscy tu mają problemy i nie potrzebna nam jest zagubiona dziewczynka a ty dobrze o tym wiesz.

- Masz rację.

- Odetchnij chwilę , przybierz swoją masę zimniej suki i wchodzimy – Alison ma rację , każdy tutaj ma swoje problemy , swoje demony przeszłości a nawet teraźniejszości wiec nie potrzebne są im jeszcze dodatkowo moje problemy , żyłam w świecie zimnej suki od zawsze więc nie powinnam mieć problemu z powrotem tutaj - czas wrócić na swoje miejsce , już nigdy nie pozwolę sobie kochać to przynosi tylko problemy.

- Wchodzimy – powiedziałam stanowczo.

-Część -krzyknęła Alison kiedy weszłyśmy do domu Bena czyli miejsca spotkań ekipy , ponieważ jego rodziców nie ma prawie cały czas w domu , możemy tu robić co chcemy – mam dla was niespodziankę !!

- Przespałaś się z Maćkiem który w końcu zgodził się pożyczyć nam głośniki ?- powiedział Max a następnie wszedł do korytarza , na mój widok aż ustał z rozszerzonymi oczami ze zdziwienia.

- Nie ale za to Ami wróciła do nas !...poza tym z jakiej racji miałam przespać się z tym idiotą ? – ale Max chyba postanowił ją zignorować.

- To dopiero niespodzianka.

- Czy ja słyszałem imię „Amelia „ ? -Ben praktycznie wbiegł do tego korytarza a kiedy mnie zobaczył od razu wziął w swoje ramiona , powiem wam że takiego przywitania się nie spodziewałam -wiedziałem że do nas wrócisz.

- Teraz moja kolej na przywitanie się z nią więc spadaj – Max podszedł do nas z wielkim bananem na mordzie.

- Miałeś swoją kolej a to że jej nie wykorzystałeś to inna sprawa – odpowiedział Ben ale grzecznie mnie puścił a ja bez zastanowienia rzuciłam się w ramiona Maxa.

- Tęskniłem – powiedział łapiąc mnie.

- Wiem , ja też.

- Co się stało ?

-Teraz jest wszystko dobrze.

- Nie pytam o teraz ...

- Wiem ale znasz zasady.

- Amelia o czym ty mówisz ? nie obchodzą mnie jakieś głupie zasady ! chce wiedzieć co się stało żeby zabić tego co cię skrzywdził.

- Czemu od razu zakładasz że to wina jakiegoś chłopaka ?

- Widzę twoje zaczerwienione oczy i znam cię na tyle żeby wiedzieć że nic innego by cię nie wytrąciło tak z równowagi.

- Nie chce o tym mówić.

- Chcesz ale postanowiłaś grać dziewczynę bez emocji jak kiedyś ...

- Max nie mam innego wyjścia , próbowałam się zmienić ale nie wyszło.

- Wyszło , bo zmieniłaś się ale jakiś idiota cię zranił a ty znowu boisz się pokazywać uczucia.

- Nie, Max on mnie nie zranił , on mnie zniszczył , zniszczył moje zaufanie , ale taki był jego cel od samego początku a ja jak głupia się zakochałam – powiedziałam płacząc bo w pewnym momencie łzy same zaczęły mi lecieć z oczu , na szczęście tylko Max to widział bo reszta się ulotniła.

- Ami..

- Nie Max ! nie będziemy o tym więcej rozmawiać , nie mam zamiaru pokazywać więcej uczuć , chce być taka jak kiedyś , żyć w wiecznym odrętwieniu ale chociaż nie cierpieć.

- Ty nie żyjesz ty istniejesz – powiedział to co kiedyś sama mu powiedziałam.

- Ale chociaż to nie boli.

-Źle zrobiłaś wracając tu , to cię całkowicie zniszczy.

- A ciebie to nie niszczy ?

- Ja nie mam takiej odwagi żeby zacząć wszystko od nowa , nasza ekipa to świat jaki znam ale ty wykazałaś się odwagą i zaryzykowałaś wszystko , jestem z ciebie dumny ale nie powinnaś tu wracać tylko dlatego że ci się raz nie udało powinnaś walczyć do końca a nie się poddawać to że wróciłaś jest najlepszym argumentem na to że jesteś słaba , wróciłaś do miejsca które znasz na wylot bo się bałaś a teraz zatopisz swoje smutki w alkoholu ...

- Max przestań.

- Czemu ? mówię tylko jak teraz będzie wyglądało twoje życie.

- Nie wróciłam tu bo się bałam ...

- Wróciłaś ...ale sama musisz to zrozumieć – powiedział i odszedł.

~ postaram się teraz codziennie dodawać jakiś rozdział ponieważ od poniedziałku nie wiem czy będę miała czas zająć się pisaniem...ale może się uda.



Nie taka zła jak myślisz ...Where stories live. Discover now