Rozdział 31

5.7K 287 15
                                    

"Gdybym tylko.

Gdybym tylko słuchała.

Gdybym tylko patrzyła.

Gdybym tylko mogła zacząć od nowa. "

-Umieram -pierwsze moje słowo po przebudzeniu.

- Kto ci kazał tyle pić ?- powiedziała Alison.

- Odezwała się ta która nie piła.

- Piłam ale dziś jakoś żyje nie to co ty.

- Wezmę tabletki i nie będzie tak źle.

- No nie wiem...

- To znaczy ?

- Zastanów się czy chcesz wyjść z tego pokoju – powiedziała z lekkim uśmiechem.

- Ali..?

- Cała gangsta z Sarą na czele siedzi u nas w domu.

- Że co kurwa?- nagle przestałam zwracać uwagę na moją bolącą głowę – jakim cudem ?

- Nie pamiętasz ?

- Gdybym pamiętała to bym pytała ?

- Wczoraj pojawiła się tu Sara z tymi kolesiami ...nawet nam tłumaczyłaś kim oni są.

- Kurwa...

- Więc co zamierzasz ?

- Nie wyjdę z pokoju.

- To ci nie pomoże , z samego rana zaglądał tu Kamil , jeśli dobrze pamiętam.

- O Boże ...-to będzie najgorszy dzień w moim życiu , nie dość że rozsadza mi głowę to będę jeszcze musiała się zmierzyć z gorszym niebezpieczeństwem a mówiąc bardziej dokładnie czeka mnie jeszcze konfrontacja z Kamilem – jest z nimi Krystian ? -zapytałam doznając olśnienia.

- Chłopak Sary ?

- Tak.

- Jest , a tak serio to byłam aż w szoku kiedy ich razem zobaczyłam , w szkole była to taka szara myszka a tu nagle takiego przystojnego chłopaka sobie znalazła ?

-Sara nie jest aż taka zła ...

-Co z tobą nie tak ?

- Mieszkałam z nią i wiem co mówię.

- Taa...a ja chodziłam z nią kilka lat do szkoły i to wystarczy.

- Zmieniła się ...

- No na to wygląda skoro ty zmieniłaś tak o niej zdanie coś w tym musi być , ewentualnie to ty się zmieniłaś – powiedziała patrząc na mnie.

- Dobrze wiesz że się nie zmieniłam.

- Nie jestem tego taka pewna ...

- To twoja opinia , idę szukać Krystiana – zeszłam na dół nie oglądając się za siebie , może Ali ma rację ? w sumie nie Alison pierwsza to zauważyła , więc może naprawdę coś w tym jest- naprawdę się zmieniłam i jeśli mam być szczera nie wiem czy powinnam się cieszyć czy nie.

- Krystian – zawołałam chłopaka który chyba właśnie szedł do drzwi wyjściowych.

- Amelia ...- odwrócił się i bez wahania podszedł do mnie by mnie przytulić- nie rób mi tego więcej , tak się martwiłem – powiedział w moje włosy.

- Tobie ?

- Dobrze wiesz że tak.

- Nie , nie wiem -powiedziałam odsuwając się od niego.

- Am nie udawaj głupiej ...

- Głupiej ?

- Wiesz co do ciebie czuje ....-powiedział patrząc mi prosto w oczy .

- C-co ? nie... Krystian.

- Spokojnie , żadnego nacisku z mojej strony.

-Ale...?

- Nie teraz ...pogadamy o tym kiedy indziej , teraz musimy pogadać o czym innym ...

- Teraz nie wiem czy to dobry pomysł żebyśmy o tym gadali ...

- Chodzi o to co czujesz do tego Kamila ?

- Tak – powiedziałam nieśmiało.

- Spokojnie , nie chce żeby coś się zmieniło między nami , chyba że na lepsze, ale dopóki nie będziesz mnie pewna zostańmy przyjaciółmi , może być ?

-Tak...

- Co ty taka małomówna ? -zapytał z charakterystycznym dla siebie uśmiechem.

- Po prostu zaskoczona ...- odpowiedziałam.

- Dobra , ale nie czas na to ...powinnaś wrócić do domu.

- Krystian to nie takie proste ...ja nie wiem czy chce ..ja nie wiem czy dam radę ...

- Będzie ci ciężko ale poradzimy sobie z tym jak zawsze , Ami jesteś silna i odważna a tu się tylko marnujesz , miałem wczoraj okazję zobaczyć cię w tym świecie i doszedłem do wniosku że nie pasujesz tu , i to nie jesteś ty ... to znaczy teraz kiedy rozmawiamy mam przed sobą prawdziwą Amelię ale wczoraj to nie byłaś ty ...

- Ja sama nie wiem kim już jestem ...

- Zadam ci jedno pytanie a ty odpowiesz na nie szczerze okey ?

- Dobrze

- Gdzie czułaś się jak w domu ? tu czy z Sarą ?

- Nie wiem...

-Am przestań , wiesz , spójrz mi w oczy i powiedz to ...

- Z Sarą ...było mi lepiej , wiedziałam że mogę na nią liczyć i mogłam się tam otworzyć.

- No właśnie ...a jeśli chodzi o Kamila to nie bądź na niego zła bo naprawdę mu na tobie zależy , może na początku chciał cię zranić ale wtedy nie znał prawdziwej ciebie ...

- Czemu wszyscy twierdzą że tu nie jestem sobą ?

- Ponieważ nie jesteś , tutaj zachowujesz się jak dziewczyna bez uczuć...zachowujesz się jak...

- Suka ? – postanowiłam mu pomóc dobrać odpowiednie określenie na moje zachowanie.

- Taak.

- A skąd wiesz że taka nie jestem ?

- Bo poznałem prawdziwą ciebie.

- To czemu ja twierdze że to właśnie jestem prawdziwa ja ?

- Bo wmawiałaś sobie to bardzo długo aż zaczęłaś sama w to wierzyć.




Nie taka zła jak myślisz ...Where stories live. Discover now