Rozdział 21

6.7K 326 1
                                    

Mówiła "nie będę palić", a teraz jest uzależniona.

Mówiła "nie będę kochać", a teraz tęskni po nocach.

Mówiła "nie będę płakać", a teraz patrzy w sufit przez zaszklone oczy.

Mówiła "nie dam się zranić", a teraz cierpi , bo przez ludzi ma rany."


- Tańcz , Tańcz ! – krzyczę razem z tłumem kiedy jakiś przystojniak wszedł na stół i zaczął tańczyć . Na początku były to nieśmiałe ruchy które z czasem zamieniły się w energiczne wymachiwanie rękoma - zapewne by utrzymać równowagę . Tak to jest jak dzieci za dużo wypiją . Gapie się tak przez chwilę na chłopaka a następnie idę poszukać jakiejś innej rozrywki .

- A ty co tu robisz ? – słyszę głos za plecami a kiedy się odwracam widzę Fabiana stojącego kilka kroków ode mnie.

- Też się cieszę że cię widzę.

- Ja nie bardzo .

- Na szczęście mam to w dupie – odpowiadam mu.

- Kto cię tu zaprosił ?

- A jak myślisz ?

- Zabije go – przyglądam się mu przez chwilę a później przez przypadek wypowiadam swoje myśli na głos.

- Dziwny jesteś.

- A ty wkurwiająca.

- Czemu mnie nie lubisz ?

- Bo dałaś mi z liścia ?

- Chodziłeś za mną...

- Nie chodziłem.

- Chodziłeś !

- Dobra dzieciaki starczy – odezwał się jakiś znajomy głos ale nie mogłam skojarzyć do kogo należy więc się odwróciłam..

- Leon, no mogłam się domyślić.

- Cześć. ..

- To ja idę – odwracam się z zamiarem odejścia ale nie jest mi to dane ...

- Am..

- Nie mów tak do mnie -warczę na niego ale w sumie nie wiem nawet czemu ...ach tak już wiem ! wybiegł ostatnio z mojego mieszkania bez powodu.

- Słuchaj chcę z tobą pogadać .

-Nie mam czasu – a kiedy się w końcu odwracam wpadam na czyjąś klatę ...- co tym razem..- zaczynam ale kiedy podnoszę wzrok widzę Kamila a na moją twarz od razu wpływa uśmiech.

- Hej...- mówi również się uśmiechając – chciałem zapytać czy idziesz grać z nami w prawda czy wyzwanie.

-Pewnie! – mówię ochoczo i ciągnę go w stronę salonu , gdzie zebrała się już grupka chętnych a wśród nich Alison .

- Dobra zaczynamy !

- Czekajcie ja też gram – powiedział Leon i usiadł koło mnie ale ja nie zwracałam na niego specjalnej uwagi.

- Kto zaczyna? – zapytał jakiś chłopak a ja zgłosiłam się na ochotniczkę : zakręciłam butelką , która wskazała na jakąś dziewczynę.

- Prawda czy wyzwanie ? -zapytałam.

- Wyzwanie – powiedziała trochę niepewnie jak na mój gust .  Ze względu że jej nie znałam kazałam wypić jej tylko kieliszek wódki na co ta uśmiechnęła się i zrobiła to bez większego ociągania się a następnie zakręciła butelką . Przez pewien czas nic ciekawego się nie działo – butelka ani razu nie wskazała na mnie , więc cały czas się nudziłam i przyglądałam jak to osoby na które padało wykonują swoje zadnia (prawie każdy brał wyzwanie) – kiedy myślałam że nic ciekawego się już nie zdarzy butelka zatrzymała się wskazując prosto na mnie a ja rozejrzałam się po towarzystwie żeby zobaczyć kto jest tym „szczęśliwcem „ i da mi zadanie...Kamil szczerzył się patrząc w moją stronę więc uznałam że to on będzie tą osobą.

- Am pocałuj najbardziej przystojnego chłopaka na imprezie – powiedział z wielkim uśmiechem na twarzy a ja byłam mu w duchu wdzięczna za to wyzwanie . Zaczęłam się rozglądać po towarzystwie i udawać że zastanawiam się co tu zrobić ...chociaż już i tak zdecydowałam ...

- Am nie mamy całego dnia – pośpieszył mnie a jego usta momentalnie znalazły się na moich , uśmiechnęłam się mimo woli a kiedy się od siebie odsunęliśmy powiedziałam :

- Wcale nie uważam że jesteś przystojny.

- Jaaasne ...kręć butelką .

-Właściwie to już muszę się zbierać – powiedziałam.

- Co ? czemu ?

- Jest już 1 :30 a obiecałam Sarze że będę w domu na 2:00 bo jest w końcu początek tygodnia – wszyscy patrzyli na mnie jak na idiotkę.

- Ty masz zamiar iść jutro do szkoły ? – zapytał Kamil zdziwiony a ja od razu sobie przypomniałam jak to było ze mną kiedyś. Kiedyś nie miało dla mnie znaczenia jaki jest dzień tygodnia , jeśli robiliśmy imprezy z ekipą zawsze bawiłam się do upadłego .Szybko odsunęłam te wspomnienia od siebie . TAMTEJ AMELII  JUŻ NIE MA !

- Tak mam zamiar iść jutro do szkoły - wstałam zaczęłam iść w kierunku wyjścia – no to cześć – w sumie nie zdziwiło mnie że Kamil nawet nie zaproponował że mnie odprowadzi do tych cholernych drzwi ! czego ja się po nim spodziewałam ? . Muszę w końcu zachowywać się trochę bardziej odpowiedzialnie .


Nie taka zła jak myślisz ...Där berättelser lever. Upptäck nu