Rozdział 1

23.5K 657 64
                                    

Marzę, by wyjść o północy i wpaść pod pierwsze, lepsze auto.

Marzę, by wziąć tą żyletke i przycisnąć mocniej.

Marzę, by nigdy sie nie obudzić, połknąć tabletki i popić alkoholem.

Marzę o śmierci, bo na nic innego nie zasługuje :)

Zaczyna się : budzik zadzwonił równo o 7:00. Mam 1,5 godziny żeby się przyszykować , nie powinnam mieć z tym problemu gdyby nie to że jest czerwiec a ja jeszcze musze nosić długie rękawy ...

Postanowiłam ubrać granatowe proste spodnie ,do tego bluzę z kapturem i czarne trampki – Nie wygląda to dobrze , ale  nie obchodzi mnie to . Jestem nikim . .Przed wyjściem sprawdziłam jeszcze komórkę i okazało się że mam dwie wiadomości :

01:23

-Am jak się trzymasz ?

04:45

-Am odpisz mi , martwimy się

Mam ochotę płakać ale nie mogę sobie na to pozwolić . Uczucia to słabość  - Wiadomości były od mojego najlepszego przyjaciela , który jest dla mnie jak brat . Jest też jedyną osobą której mogę w pełni ufać . Niestety za bardzo mi na nim zależało , dlatego z nim również nie mogę utrzymywać kontaktu .Ojciec i jego nowa macocha stwierdzili że moi znajomi są nieodpowiednim towarzystwem dla mnie . Nie zgadzam się z tym , ale nie pozostało mi nic innego jak się dostosować .

8:35

Świetnie , pierwszy dzień szkoły a ja już przychodzę spóźniona o pięć minut  .Kieruje się w stronę sekretariatu by odebrać jakieś papiery . 

-Dzień dobry. Nazywam się Amelia Kłoś i jestem nową uczennicą  – wyrecytowałam zdanie które ułożyłam sobie wcześniej w głowie.

- Dzień dobry Amelio ,zaraz dam ci plan lekcji .  Masz teraz matematykę z panią Kłos.-spojrzała na mnie – zbieżność nazwisk ?

- Nie , Nicola jest żoną mojego taty  – jest tyle nauczycieli a ja akurat musiałam trafić na nią.

- Widziałaś już szkołę ?

-Nie- odpowiedziałam krótko i na temat . 

- W takim razie ...- zaczęła .ale nie zdążyła dokończyć bo do gabinetu weszła moja macocha z jakimś uczniem . Zauważyła mnie a jej spojrzenie wyrażało niechęć , mimo wszystko nie odwróciłam wzroku .

Oczami Kordiana :

Laska od matmy znowu wysłała mnie do dyrektora. Kiedy powiedziałem że nigdzie się nie wybieram ,  postanowiła iść ze mną i zostawiła klasę samą – to się nazywa odpowiedzialny nauczyciel .Weszliśmy do gabinetu w którym stała jakaś dziewczyna . Kłos zaczęła się w nią wpatrywać ,ale ta nawet nie odwróciła wzroku .

-Kordianie co znowu zrobiłeś? – zapytała , chyba podłamana sekretarka.

- Jestem tu za niewinność i ładną buźkę

- Przeszkadzał w lekcji jak zawsze – wtrąciła się Kłos a zrezygnowana sekretarka powiedziała

- Dyrektora nie ma ...

-Oj jak mi przykro ,serio -powiedziałem z sarkazmem . 

-Obejdzie się bez wzywania twoich rodziców -powiedziała - w ramach rekompensaty oprowadzisz Amelie po szkole - wskazała na dziewczynę stojącą obok.

- Jestem pewna że Amelia poradzi sobie sama -wtrąciła się Kłos .

-Bardzo chętnie oprowadzę nową koleżankę - powiedziałem , żeby ją wkurzyć .

****

Nowe opowiadanie :https://www.wattpad.com/story/101337393-dupek-kt%C3%B3ry-zas%C5%82uguje-na-szans%C4%99


Nie taka zła jak myślisz ...Where stories live. Discover now