♪ 35 ♪

1K 93 4
                                    

Jasmine czuła znajome podekscytowanie, przygotowując się do występu. Zdążyła za tym zatęsknić i w czasie pobytu w Nowym Yorku brakowało jej tańca, jaki i przyjaciół. To tutaj był jej dom, jej świat, jej życie. Hollywood już dawno podbiło jej serce.

- Gotowa? - zapytał Ross, gdy byli praktycznie gotowi, aby zaczynać.

- Wiesz, że nie. - zaśmiała się nerwowo, strzelając sobie kostkami palców. - Tęskniłam za tym. - przyznała, przeczesując palcami włosy, które opadły falą na jej ramiona. Tym razem postanowili postawić na coś innego, co powinno spodobać się oglądającym. 

- Bez ciebie to nie było to samo. - przyznał, zabierając butelkę wody z lodówki. - Musiałem znosić Stylesa i Blake. - przewrócił oczami, jakby to było coś strasznego - i pewnie było. 

- Współczuje. - przyznała, choć w jej głowie pojawiła się myśl, co takiego robiła tamta dwójka, że Ross nie chciał spędzać z nimi czasu, a potem stwierdziła, że to nie jest jednak dobry pomysł. 

***

Taniec w zasadzie był formą pojedynku, pomiędzy salsą i tańcami latynoamerykańskimi, a hip hopem oraz streetdance. Wszystko szło nieźle, nawet całkiem dobrze, ludziom się podobało, a oni byli szczęśliwi, że nikt się nie pomylił oraz, że taką wersję występu przyjęto pozytywnie. Spoceni, ale zadowoleni i zdyszani podziękowali za obejrzenie małego, regularnego show ulicznego, po czym rozeszli się, popadając w dobre nastroje.

- Moglibyśmy robić coś takiego częściej. - stwierdził Harry, przeczesując palcami swoje wilgotne włosy. 

- Tak, też mi się podobało. - poparła go Blake, przez co brunet posłał jej szybki uśmiech. 

- W takim razie wymyślcie nowy układ i możemy ćwiczyć. - powiedziała Jasmine, zdejmując ze stóp buty do tańca. Była po stronie salsy. 

***

- Może wyjdziemy gdzieś jutro wieczorem? - zapytał Luke, gdy leżeli we dwoje na kanapie. Spędzanie wolnych chwil w swoim towarzystwie weszło już im w nawyk. Obejmował ramieniem brunetkę, przy okazji bawiąc się pasmami jej włosów. 

- Gdzie? - spojrzała na niego, odrywając się na moment od filmu. Uśmiechnął się lekko, muskając ustami jej wargi.

- Może na jakąś kolację, albo do kina? - uniósł brew, proponując  sposób spędzenia następnego wieczoru we dwoje. 

- I to i to? - zapytała, chichocąc cicho. Przygryzła wargę, oczekując odpowiedzi blondyna. 

- Nie ma sprawy. - omiótł jej twarz ostatnim spojrzeniem, po czym obydwoje wrócili do filmu, jakim była Iluzja. 

***  

- Następnym razem może wyjdziemy gdzieś we czwórkę? - zapytała Blake, gdy opuszczały centrum handlowe, obładowane zakupami.

- To nie jest najgorszy pomysł. - zgodziła się Jasmine, upijając łyk swojej kawy, którą wzięła na wynos. - Ross mi mówił, że ma was dość jak na jakiś czas. Działo się coś, o czym nie wiem? - zaśmiała się, szturchając przyjaciółkę w bok. 

- Nie. - brunetka pokręciła głową, uśmiechając się pod nosem. Jasmine to zauważyła, ale postanowiła nie pytać. Wiedziała, że Stewart prędzej czy później się przed nią otworzy. - A tak właściwie to gdzie idziecie? - dodała, zmieniając zręcznie temat. 

- Do restauracji w centrum, a potem do kina - odpowiedziała, ciesząc się na samą myśl spędzenia wspólnego wieczoru z blondynem. 

~*~

10 rozdziałów do końca x

street dancers • hemmingsWhere stories live. Discover now