Jasmine czuła znajome podekscytowanie, przygotowując się do występu. Zdążyła za tym zatęsknić i w czasie pobytu w Nowym Yorku brakowało jej tańca, jaki i przyjaciół. To tutaj był jej dom, jej świat, jej życie. Hollywood już dawno podbiło jej serce.
- Gotowa? - zapytał Ross, gdy byli praktycznie gotowi, aby zaczynać.
- Wiesz, że nie. - zaśmiała się nerwowo, strzelając sobie kostkami palców. - Tęskniłam za tym. - przyznała, przeczesując palcami włosy, które opadły falą na jej ramiona. Tym razem postanowili postawić na coś innego, co powinno spodobać się oglądającym.
- Bez ciebie to nie było to samo. - przyznał, zabierając butelkę wody z lodówki. - Musiałem znosić Stylesa i Blake. - przewrócił oczami, jakby to było coś strasznego - i pewnie było.
- Współczuje. - przyznała, choć w jej głowie pojawiła się myśl, co takiego robiła tamta dwójka, że Ross nie chciał spędzać z nimi czasu, a potem stwierdziła, że to nie jest jednak dobry pomysł.
***
Taniec w zasadzie był formą pojedynku, pomiędzy salsą i tańcami latynoamerykańskimi, a hip hopem oraz streetdance. Wszystko szło nieźle, nawet całkiem dobrze, ludziom się podobało, a oni byli szczęśliwi, że nikt się nie pomylił oraz, że taką wersję występu przyjęto pozytywnie. Spoceni, ale zadowoleni i zdyszani podziękowali za obejrzenie małego, regularnego show ulicznego, po czym rozeszli się, popadając w dobre nastroje.
- Moglibyśmy robić coś takiego częściej. - stwierdził Harry, przeczesując palcami swoje wilgotne włosy.
- Tak, też mi się podobało. - poparła go Blake, przez co brunet posłał jej szybki uśmiech.
- W takim razie wymyślcie nowy układ i możemy ćwiczyć. - powiedziała Jasmine, zdejmując ze stóp buty do tańca. Była po stronie salsy.
***
- Może wyjdziemy gdzieś jutro wieczorem? - zapytał Luke, gdy leżeli we dwoje na kanapie. Spędzanie wolnych chwil w swoim towarzystwie weszło już im w nawyk. Obejmował ramieniem brunetkę, przy okazji bawiąc się pasmami jej włosów.
- Gdzie? - spojrzała na niego, odrywając się na moment od filmu. Uśmiechnął się lekko, muskając ustami jej wargi.
- Może na jakąś kolację, albo do kina? - uniósł brew, proponując sposób spędzenia następnego wieczoru we dwoje.
- I to i to? - zapytała, chichocąc cicho. Przygryzła wargę, oczekując odpowiedzi blondyna.
- Nie ma sprawy. - omiótł jej twarz ostatnim spojrzeniem, po czym obydwoje wrócili do filmu, jakim była Iluzja.
***
- Następnym razem może wyjdziemy gdzieś we czwórkę? - zapytała Blake, gdy opuszczały centrum handlowe, obładowane zakupami.
- To nie jest najgorszy pomysł. - zgodziła się Jasmine, upijając łyk swojej kawy, którą wzięła na wynos. - Ross mi mówił, że ma was dość jak na jakiś czas. Działo się coś, o czym nie wiem? - zaśmiała się, szturchając przyjaciółkę w bok.
- Nie. - brunetka pokręciła głową, uśmiechając się pod nosem. Jasmine to zauważyła, ale postanowiła nie pytać. Wiedziała, że Stewart prędzej czy później się przed nią otworzy. - A tak właściwie to gdzie idziecie? - dodała, zmieniając zręcznie temat.
- Do restauracji w centrum, a potem do kina - odpowiedziała, ciesząc się na samą myśl spędzenia wspólnego wieczoru z blondynem.
~*~
10 rozdziałów do końca x
YOU ARE READING
street dancers • hemmings
FanfictionCzy w miejscu takim jak Hollywood znajdzie się miejsce na miłość pomiędzy uliczną tancerką i zawodowym choreografem? ~*~ [zakończone ✔] [inspirowane Hollywood Tonight od Michaela Jacksona] © text, cover and trailer by xrainbow_007x (2015/16)