♪ 3 ♪

4.4K 361 19
                                    

Jasmine uciekając ze studia czuła czyjś wzrok na sobie, jednak bała się odwracać, by ktoś przypadkiem jej nie rozpoznał, bo wtedy wpadłaby dosyć spore kłopoty. Po upewnieniu się, że nikt jej nie goni zatrzymała się i usiadła na jednej z ławek w pobliskim parku.

Zaczęła głęboko oddychać chcąc się uspokoić. Najadła się strachu przez tą całą sytuację, ale cieszyła się, że to skończyło się tak, a nie inaczej. Gdy opanowała już swój oddech, a strach zniknął ruszyła do swojego miejsca pracy.

Klub ''Rebel'' znany był z tego, że mieli tam dobry alkohol, muzykę oraz dziewczyny. Częściej niż raz dziennie dochodziło do transakcji, w których głównie chodziło o zdobycie narkotyków w zamian za zapłacenie ustalonej wcześniej ceny. Hollywoodzka policja starała się z tym walczyć i gdy łapano dilerów na ich miejsce wskakiwali nowi, z zupełnie innymi tożsamościami niż ich poprzednicy, a to tylko utrudniało pracę stróżom prawa.

Jasmine stała za barem i przyglądała się jak jej przyjaciółki z pracy wykonują różne triki z butelkami najlepszych i najdroższych alkoholi, a potem mieszają je tworząc świetnie smakujące drinki.

- Minie, już pora - Mulat wyglądający z biura postukał palcem w szybkę swojego drogiego zegarka i uśmiechnął się do niej lekko.

Dziewczyna tylko skinęła głową i ruszyła w kierunku pokoju gdzie znajdowały się już inne dziewczyny przygotowujące się do występu. To Jasmine przeważnie bywała gwiazdą wieczór, a tego zazdrościło jej wiele tutejszych tancerek. Była piękna zgrabna, miała poczucie rytmu, a przede wszystkim umiała świetnie się ruszać. Wiele facetów pytało Zayn'a - właściciela klubu, czy dziewczyna świadczy jeszcze jakieś inne usługi, ten stanowczo im wtedy odmawiał. Nienawidził, gdy jacyś napaleńcy dobierali się do jego dziewczyn, a zwłaszcza do Jasmine. Traktował je jak swoją rodzinę, a Minie jak siostrę i nigdy nie pozwoliłby żeby którakolwiek zeszmaciła w takim stopniu się jak te dziwki z burdelu z naprzeciwka.

Ubierając na siebie skąpą bieliznę słyszała jak dziewczyny szeptają coś po kątach jednak się tym nie interesowała. Spięła jeszcze włosy tak, by jej nie przeszkadzały, założyła buty i ruszyła w kierunku wejścia na scenę. Przywitała się z James'em - operatorem dźwięku i świateł i weszła na zaciemnioną scenę.

Wchodząc do zapełnionego klubu chciał jak najszybciej znaleźć się przy barze, zamówić drinka, następne się upić, a w końcu zapomnieć o tym dniu. Najpierw to zadanie od szefa, potem przejęcie zajęć od Calum'a, a na końcu ta uciekająca dziewczyna. Dlaczego to wszystko tyczyło się właśnie jego?

''- To Hood powinien dostać to głupie zadanie, a nie ja.'' - Mówił sobie w myślach, choć wiedział, że to niewiele da. Zajął jeden ze stołków barowych, skinął na barmana, pokazał mu, jakiego chce drinka i zaczął przyglądać się dziewczyną wchodzącym po kolei na scenę. Otoczyły tą, która stała tam już wcześniej, a z głośników nad jego głową usytuowanych w tym i wielu innych miejscach poleciała melodia, do której zaczęły tańczyć.

Nieświadomie zaczął przygryzać wargę [gif], gdy zobaczył ruchy gwiazdy wieczoru

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Nieświadomie zaczął przygryzać wargę [gif], gdy zobaczył ruchy gwiazdy wieczoru. Wbił w nią swoje błękitne spojrzenie, a ta tylko uśmiechała się zadziornie do wszystkich. Piosenki zmieniały się płynnie, czas umykał aż w końcu występ dziewczyn dobiegł końca. Pożegnane zostały owacjami na stojąco, a potem zniknęły ze sceny.

- Przepraszam, ale czy znasz tą dziewczynę, weszła jako pierwsza na scenę? - odwrócił się twarzą do barmana chcąc wyciągnąć od niego potrzebne informacje.

- To Jasmine, ale nie wiesz tego ode mnie - odpowiedział blondyn stawiając warunek. Hemmings tylko skinął twierdząco głową, zapłacił za alkohol i ruszył w kierunku wyjścia. Pewnie i tak jutro znowu będą trąbić o tym, że zabalował w jednym z klubów, ale teraz go to najmniej obchodziło.

Gdy już znalazł się na zewnątrz wyciągnął paczę szlugów i odpalił jednego z nich. Zaciągnął się dymem i ruszył w kierunku mieszkania. Między czasie wystukał rządek cyfr na klawiaturze telefonu i podniósł urządzenie do ucha.

- Co znowu? Hemmings wiesz, która jest godzina? - zapytał Hood zaspanym głosem. Miał rację, było grubo po północy.

- Nie interesuje mnie to - burknął blondyn - Masz znaleźć mi wszystkie dziewczyny o imieniu Jasmine pracujące w klubach Hollywood, jasne? Chce to widzieć jutro w pracy - dodał

- Do reszty Cię powaliło? - zapytał brunet - Ale niech Ci będzie. Jeśli Jo mnie przyłapie to Ty się będziesz jej tłumaczył, po co to robię - dodał. Calum był nie najgorszym hakerem i gdy potrzeba było informacji o wszystkim i wszystkich potrafił znaleźć je w ciągu godziny.

- Dobra, już dobra - odpowiedział blondyn - A teraz do roboty. Dzięki Hood - dodał wchodząc w swoją ulicę.

- Nie ma za co, ale wisisz mi drinka - mruknął brunet, a w tle Luke usłyszał szybkie uderzanie palców o klawiaturę laptopa.

- Okey, przy najbliższej okazji Ci go postawię - odpowiedział blondyn - A teraz do roboty. Cześć Hood - dodał

- Cześć - brunet się rozłączył, a Hemmings popchnął drzwi wejściowe od swojego apartamentowca i udał się do windy.

Był ciekaw, kim była ta dziewczyna, ale nie spodziewał się, że spotka ją szybciej niż myślał...

~*~
Trochę długi, ale to taka rekompensata za to, że mnie nie było ^^ Jak sie wam podoba? 

Wracam do was! Następny rozdział na dniach ^^ 

Zostaw coś po sobie. Nie bądź duchem, lmao

Ktoś chce dedykację?

street dancers • hemmingsWhere stories live. Discover now