♪ 29 ♪

1.3K 124 5
                                    

- Zróbmy sobie przerwę, proszę - sapnął Ross, którego policzki zaczerwieniły się z wysiłku. Od dobrych kilku godzin przygotowywali układ. Miał być nowy i ciekawy, zawierający coś, czego jeszcze nie było. Data konkursu, w którym mieli wystąpić powoli się do nich zbliżała, więc trzeba było zacząć ćwiczyć. 

Jasmine omiotła wzrokiem salę pełną ludzi, którzy podobnie jak jej przyjaciel byli zmęczeni i potrzebowali odpoczynku. Przytaknęła głową na znak, że się zgadza i zsunęła się po ścianie na ziemie obok Luke'a.

- Jak myślisz, mamy szansę to wygrać? - zapytała, przeczesując palcami włosy. Bolały ją już mięśnie, ale nie należała do osób, które zostawiają niedokończone sprawy. Mieli już jakiś pomysł i zarys, zostało tylko znaleźć odpowiednią piosenkę i złożyć wszystko w całość.

- Wydaje mi się, że tak - stwierdził, podając jej butelkę wody. W ostatnim czasie ich kontakty znacznie się polepszyły. W rzeczywistości nie było innego wyjścia niż zajęcie innego miejsca, którym nie było pierwsze. Wiedział, że zostałby zwolniony, gdyby nie wygrali. 

- Dzięki - posłała mu nikły uśmiech, odkręcając zakrętkę. Szybko wypiła zawartość butelki i zgniotła ją w dłoni. Wzięła głębszy wdech, opierając głowę o ścianę. W całym pomieszczeniu zapanowała cisza, wszyscy byli zbyt zmęczeni, aby chociaż rozmawiać. Oprócz Harry'ego, który leżąc na samym środku parkietu nucił pod nosem swoje ulubione piosenki. Nakrył głowę bluzą, bawiąc się palcami i odpoczywając jak najbardziej się da. 

***

- Nic z tego, Romeo - Blake odciągnęła Jasmine od blondyna, gdy proponował jej wspólny spacer i odprowadzenie ją do domu - Innym razem, bo dzisiaj jest moja - dodała, śmiejąc się cicho. Nie podobało jej się to, że spędzały ze sobą tak mało czasu i postanowiła to zmienić.

- Babski wieczór - Ross westchnął ciężko, a potem szturchnął brunetkę palcem pomiędzy żebrami. - Myślałem, że masz jakieś plany ze Stylesem - dodał, unosząc dwuznacznie brwi.

- Lynch! - Blake popatrzyła się morderczo na niego, a potem wzięła głębszy wdech, aby powstrzymać narastającą złość. Odkąd wyjawiła jemu oraz Jasmine, że brunet jej się podoba, to nie dawał jej żyć. 

- No co? - Zaśmiał się, pocierając ręką zmęczony kark. Dziewczyna przewróciła oczami, zakładając dłonie na piersi.  

- Będziecie sobie wyznawać, jak bardzo się nienawidzicie, kiedy indziej, a teraz już chodźmy - stwierdziła Jasmine, łapiąc pod rękę przyjaciółkę. Miały pójść do kina na jakąś komedię romantyczną, a potem posiedzieć i pogadać, tak jak gdyby nigdy nic. 

- Cześć - blondyn uśmiechnął się na pożegnanie, a dziewczyna odwzajemniła nieśmiało gest, znikając za ścianą. 

- Czy mogę już shippować? - przez głos Lyncha przebijało się wyraźne podekscytowane. Zaśmiał się z samego siebie, a Luke pokręcił zrezygnowany głową, zabierając swoje rzeczy. 

- Na razie - rzucił na odchodne i już go nie było. 

***

- Czy Hemmings dobrze całuje? - Blake była już lekko pijana, przez co język rozwiązywał się jej coraz bardziej. Chichotała cicho z samej siebie, obracając w dłoniach kieliszek wypełniony tanim winem owocowym. 

- Mistrzyni taktu, Blake Stewart - Jasmine pokręciła głową, nie wierząc, że przyjaciółka zadała to pytanie - Chcesz się sama przekonać? - dodała kąśliwe, choć przez jej głos przebijało się rozbawienie.

- Może - brunetka upiła łyk musującego napoju - Myślisz, że choć raz będziemy lepsi niż Horan i ta jego banda? - dodała już całkiem poważnie. Lawirowała pomiędzy tematami z lekkością, nie przejmując się, tym, że wiele z nich było jeszcze nieskończonych.

- Chciałabym, żeby tak było - przyznała Jasmine, poprawiając się na kanapie - I mam nadzieje, że nam się uda - dodała już nieco bardziej optymistycznym tonem. 

- Pieprzyć go - stwierdziła Blake, a jej przyjaciółka parsknęła śmiechem - Nie tak dosłownie - popatrzyła się na nią dziwne - W przenośni - dodała, a raczej wymamrotała. Zbyt dużo wina owocowego.

- Naprawdę zasługujesz na miano mistrzyni taktu - Jasmine rzuciła w jej stronę poduszką, śmiejąc się cicho. W duchu jednak zgodziła się z przyjaciółką. Wierzyła, że uda im się pokonać Horana ten jeden raz. 

~*~

Street Dancers oficjalnie powróciło, co oznacza, że postaram się dodawać rozdziały częściej x

street dancers • hemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz