♪ 17 ♪

2.5K 201 2
                                    

(0:19)

Salsa była ostatnim występem tego dnia, a publiczność, jaka zebrała się, by zobaczyć produkujących się uliczników była dosyć duża. Nikt nie zastanawiał się nad tym, czy może był to ich doby dzień, czy może zmienienie gatunku przyciągnęło więcej gapiów. Ostatnie kroki, ostatni obrót, ostatnie dźwięki muzyki i gromkie brawa, którymi zostali nagrodzeni. Szerokie uśmiechy, szybko unoszące się klatki piersiowe oraz strużki potu spływające wzdłuż skroni. Pomimo to byli szczęśliwi, bo każdy robił, to co kochał.

***

- Tak właściwie, to co w ogóle macie zatańczyć? - Zapytała Blake wertując od góry do dołu wszystkie półki i wieszakami z sukienkami to tańców latynoamerykańskich - Hemmings, wszystko pomieszał i już sama nie wiem - dodała

- Tango, Rumbę i Jazz - Usłyszała zza kotary. Jasmine, nieustannie od dwóch godzin próbowała znaleźć dla siebie sukienki. Niestety, jak takich nie było, tak nie było.

- Już pamiętam - Brunetkę, jakby olśniło - Chciałaś mnie w to wrobić - dodała, a po chwili usłyszała śmiech przyjaciółki. W końcu, po wielu minutach spędzonych w niewielkim pomieszczeniu przyprawiającym o klaustrofobie dziewczyna odsunęła kotarę i rozejrzała się za przyjaciółką

- Co sądzisz? - Zapytała obracając się wokół własnej osi, gdy Stewart podeszła do niej [zdjęcie]. Blake nie musiała odpowiadać, wystarczyło spojrzeć w jej oczy, które po ujrzeniu sukienki momentalnie zaświeciły. Jasmine zaśmiała się z reakcji przyjaciółki na kawałek czerwonego materiału spoczywającego na jej ciele.

***

- Mam złą i dobrą wiadomość; którą wolisz najpierw? - Blondyn wszedł na salę z butelką wody w ręce. Ciemnowłosa już na niego czekała. Westchnęła cicho, słysząc pytanie.

- Zła - Zdecydowała w końcu.

- Zamiast Jazzu tańczymy Salsę - Odpowiedział poprawiając szarą czapkę beanie spoczywającą na jego głowie.

- A ta dobra? - Uniosła brew jednocześnie zeskakując z parapetu.

- Horan'a nie będzie na otwarciu - Powiedział wywołując tym samym szeroki uśmiech na jej twarzy. Jak się kiedyś okazało, nienawidzili go tak samo mocno, więc radość, że nie będą musieli go oglądać była jeszcze większa. Po wymienieniu wspólnych, szerokich uśmiechów związała swoje włosy w niskiego kucyka i podeszła do wieży.

- Co najpierw? - Spytała nie widząc, jaką choreografię mieli w planach najpierw przećwiczyć.

- Salsa? - Zapytał

- Salsa - Odpowiedziała wciskając właściwy guzik.

***

- Hawana, klub, melodie typowo latynoskie, atmosfera idealna do tańca - Zaczął wymieniać rozciągając się na podłodze. Po pięciu godzinach ćwiczenia choreografii miał dość.

- Ona i on. Żadnej choreografii, kontakt poprzez dotyk... - Skończyła opierając się o ścianę - To się może udać - dodała

- To się uda - Stwierdził, po czym obydwoje wybuchli szczerym śmiechem.

~*~

Co sądzicie? ^^ W załącznikach ich uliczna salsa i sukienka Jasmine xx

KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ :)




street dancers • hemmingsWhere stories live. Discover now