Rozdział II

952 83 1
                                    

Rozdział II

Budzę się na czymś twardym, w powietrzu czuję dziwny zapach stęchlizny, a oczy niemiłosiernie razi nienaturalnie białe światło. Jestem otumaniona, pomału wstaję i zauważam, że znajduję się w... celi. Siedzę na pryczy przytwierdzonej do ściany, na dziwnej prążkowanej pościeli. Naprzeciwko mnie jest drugie puste łóżko. Słyszę głos zbliżających się mężczyzn, którzy rozmawiają po rosyjsku.

- Ja ją złapałem, wiec jestem pierwszy, możesz być po mnie, ale ostrzegam jestem wygłodniały.- Podchodzą do krat celi.- Cześć ślicznotko. Stęskniłaś się?

- Proszę wypuść mnie ja nic nie powiem nikomu, przysięgam...

- Och ulżyło mi, bo bałem się, że na Nas doniesiesz.- z kpiącym uśmieszkiem otworzył cele. Chwycił mnie pod ramię i wyprowadził.- A teraz księżniczko ugoszczę Cie iście królewsko. –Zaprowadził mnie do pokoju, zamknął za sobą drzwi i przez najbliższe parę godzin odarł z wszystkiego co można nazwać niewinnością. Początkowo krzyczałam, wyrywałam się, prosiłam ale to jakby jeszcze bardziej go napędzało. Gdy już skończył podszedł do mnie i kazał wyciągnąć rękę. Trzymałam się skulona kolan i nie w myśl mi było się ruszyć. Dostałam z otwartej ręki w twarz, drugi i trzeci, upadłam na ziemię. Szybko podniósł mnie do pozycji siedzącej.

– Ubierz się i wyciągnij tę cholerną rękę. - Nie stawiałam oporów. Znów zobaczyłam znajomą strzykawkę i ciecz, która po chwili znów rozpływała się po moim ciele.

- Wstawaj suko! Rusz się! – podniósł mnie i zaprowadził z powrotem do mojego lokum. Rzucił na łóżko niczym szmaciana lalkę i zamknął kraty. Nie czułam nic po za błogością i obojętnością na wydarzenia, które miały miejsce. Znów odleciałam...


Zawsze może być gorzejWhere stories live. Discover now