Rozdział 2 - Dlaczego mnie to nie zdziwiło?

Start from the beginning
                                    


-Nie mam pojęcia, myślałam, że może ty masz pomysł. W końcu to ty znasz go najlepiej...


-No widzisz... A jednak nadal za mało. - Uśmiechnęłyśmy się do siebie. Po wyjeździe ze studia Adam zachowuje się nie znośnie tajemniczo, do czego raczej muszę się przyzwyczaić.


Kolejne pół godziny jazdy spędziłyśmy na rozmowach o wydarzeniach, które miały miejsce po moim wyjeździe z Polski. Nie powiem, brakowało mi kontaktu z rówieśniczką... Dziewczyną. Adam to świetny kompan, ale jednak nadal jest mężczyzną i nie o wszystkim mogę z nim porozmawiać.


-A w ogóle opowiadałam ci o... O rany... Spójrz przez okno. - Nadia gestem wskazała za moje plecy. Spojrzałam na nią pobłażliwym wzrokiem, w końcu co mnie może dziwić po tym... O mój... Jak tutaj pięknie.


-I jak? Udana niespodzianka? - Wokalista zza oparcia fotela, wyraźnie ucieszony naszymi reakcjami.


-Dawno nie widziałam tak niesamowitego miejsca... - Głos Nadii odbił się echem w mojej głowie, bo tkwił w niej teraz jedynie obraz tego magicznego miejsca.


-Cieszę się, ale uwierz mi, że z bliska przypomina krainę nie z tego świata. - Zaśmiał się, po czym znalazł miejsce za tętniącą życiem polaną. Wszyscy wysiedliśmy z wozu.


-Ale... możemy tutaj zostać? - Zapytałam niepewnie muzyka... Te kolorowe światła! Ta muzyka! Tyle ludzi! Ta zieleń dookoła! Czuję się, jak w bajce.


-Inaczej bym was tutaj nie wiózł przez godzinę mała. - Uśmiechnął się szeroko, podchodząc do nas i kładąc dłonie na naszych ramionach.


-A czy pa... ty pójdziesz z nami? - Spojrzała na niego nieśmiałe brunetka, a szaro-włosy mężczyzna wesoło się zaśmiał.


-Raczej powinnyście spędzić trochę czasu sam na sam, a ja zajmę się sobą. Spokojnie, będę w okolicy w razie czego. - Zapewnił wokalista, po czym sięgnął do kieszeni kurtki po skórzany portfel. - Proszę, dzisiaj dla was pieniądze są nieistotne, macie szaleć!


-A co dokładnie możemy tutaj robić? - Spytałam, gdy mężczyzna podał mi złożone banknoty. Nidy nie miała w rękach tylu pieniędzy, ale już nic nie mówiłam...


-Tak szczerze, to wszystko! Tylko proszę was, bez alkoholu... Takie zabawy ewentualnie w mojej obecności. - Pokiwałyśmy posłusznie, a muzyk popatrzył na nas czule, a szczególnie na mnie. Przytulił nas obie na pożegnanie, po czym ruszył w stronę auta.


Zostałyśmy tutaj same... Nic nie powiedziałyśmy z zachwytu, ale już po chwili obie mocno się uścisnęłyśmy ze szczęścia. Nawet nie marzyłam o zboczeniu takiego miejsca!


Ogromna polana pokryta soczyście zieloną trawą, otoczona niskimi palmami oraz wyższymi drzewami, na których zawieszono łańcuchy z lampkami, mieniącymi się ciepłymi kolorami. Na wielkim terenie pod drzewami porozstawiane były materiałowe leżaki i stoliki, które zrobiono z metalowych beczek po paliwie czy oleju. Pomalowane na pastelowe kolory stały się pięknymi meblami, przy których różni ludzie miło spędzali czas w gronie znajomych i przyjaciół. Przy barkach również nie świeciło pustkami, a same one robiły wrażenie swoimi zdobieniami. Porozwieszane kwiaty różnych gatunków kusiły swoimi kolorami i... zapachami! Czuć w powietrzu miodową słodycz i świeżą woń roślin. Bajka.


-To co? Chcesz poczuć ziemie pod stopami? - Zaśmiała się Nadia, po czym ściągnęła swoje trampki i skarpetki. Nawet nie zauważyłam, a większość ludzi tutaj pozbyła się obuwia. Uśmiechnęłam się.


-To nie jedyne, co chcę tutaj zrobić! - Również pozbyłam się obuwia. W jednej ręce miałam buty, a drugą chwyciłam przyjaciółkę za rękę, ona zrobiła to samo.


**********Godzinę później**********


-No więc opowiadaj! W końcu mieszkasz pod jednym dachem ze swoim idolem! - Brunetka zaśmiała się radośnie, po czym wypiła przez słomkę odrobinę słodkiego nektaru. Zaschło nam w gardłach od rozmów między sobą, jak i z nowo poznanymi ludźmi. Tyle tutaj niesamowitych osób, a większość z nich jest bardzo otwarta. Klimaty Adama.


-Nawet mi nie przypominaj... Myślałam, że tam zemdleję! - Zaśmiałyśmy się, a ja rozsiadłam się wygodniej w purpurowym leżaku. Trawa pod naszymi stopami była jedwabiście miękka, a zachodzące słońce tylko dodawało temu miejscu uroku. Dopiero teraz, gdy robi się ciemno, mogę zobaczyć, jaką ważną rolę odgrywają tutaj te światła.


-Ja tak samo! Kiedy ten blondyn do mnie podszedł... - Zaraz po tych słowach Nadia ugryzła się w język, a ja wytężyłam słuch.


-Jaki blondyn? Co wy ukrywacie? - Spojrzałam na nią zaciekawiona, a ona pokręciła głowa na boki.


-Nic nie powiem! Adam i... on mi zabronili! - Zaśmiała się i jeszcze raz się napiła.


-Mam już dość tych waszych niespodzianek! Nie dość, że Adam, to jeszcze ty! No dobrze... Powiedz przynajmniej, czy jest przystojny?


-Bardziej, niż ci się wydaje... Na pewno jest w twoim guście, ale raczej za duża różnica wieku, więc nie rób sobie nadziei. -  Brunetka puściła do mnie oczko, a ja pokazałam jej język. Zaraz po tym zaczęłyśmy się śmiać tak, że miałam wrażenie, jakby drzewo nad nami zaczęło się trząść. - Ale tak szczerze, to kiedyś wyobrażałaś sobie Adama, no nie wiem, bez ubrań na sobie, czy coś?


-Nadia! - Dziewczyna zaśmiała się wesoło, przez co również nie wytrzymałam.


-Dobra! Masz mnie... Tylko spróbuj mu coś powiedzieć! - Uśmiechnęłam się i wypiła trochę swojego napoju, a Nadia zaczęła się bez opamiętania śmiać. Najgorsze, że nie wiem tym razem, o co chodzi.


-A co, jeśli ja już o wszystkim wiem? - Usłyszałam przy uchu ciepły głos, po czym się wzdrygnęłam, zdając sobie sprawę z całej sytuacji.


-Emm... Czy tekst ,,To nie tak, jak myślisz" coś da? - Uśmiechnęłam się nerwowo, po czym oboje się zaśmialiśmy.


-Jesteś Glambertką, sam się domyśliłem takich myśli w twojej głowie! Dał bym wam dłużej posiedzieć, ale opiekun panny Nadii się niepokoi i chciałby poznać moją księżniczkę. - Wokalista pogłaskał mnie po głowie, przeczesując palcami kilka pasem moich włosów. Popatrzyłam na nastolatkę, na co ta cwanie się uśmiechnęła.  


-Nie no... Nie znoszę was. - Zaśmiałam się, a oni zaraz po mnie.


-Zobaczymy, co powiesz potem!





*Bardzo dziękuje, że dotrwałeś do tego momentu <3 To wiele dla mnie znaczy! W następnych częściach pojawią się elementy, których do tej pory nie stosowałam, ale mam nadzieję, że okażą się dobrymi pomysłami :D Dziękuję za wspieranie mojej opowieści i mam nadzieję, że do zobaczenia!* UWAGA! TA CZĘŚĆ JEST JUŻ PO POPRAWIE, ALE KOLEJNE NIE SĄ JESZCZE ZMIENIONE! DALSZA HISTORIA BĘDZIE SIĘ RÓŻNIĆ OD BIEŻĄCEJ!

Druga Szansa - Adam Lambert Story (w trakcie popraw)Where stories live. Discover now