-Nie mam pojęcia, myślałam, że może ty masz pomysł. W końcu to ty znasz go najlepiej...
-No widzisz... A jednak nadal za mało. - Uśmiechnęłyśmy się do siebie. Po wyjeździe ze studia Adam zachowuje się nie znośnie tajemniczo, do czego raczej muszę się przyzwyczaić.
Kolejne pół godziny jazdy spędziłyśmy na rozmowach o wydarzeniach, które miały miejsce po moim wyjeździe z Polski. Nie powiem, brakowało mi kontaktu z rówieśniczką... Dziewczyną. Adam to świetny kompan, ale jednak nadal jest mężczyzną i nie o wszystkim mogę z nim porozmawiać.
-A w ogóle opowiadałam ci o... O rany... Spójrz przez okno. - Nadia gestem wskazała za moje plecy. Spojrzałam na nią pobłażliwym wzrokiem, w końcu co mnie może dziwić po tym... O mój... Jak tutaj pięknie.
-I jak? Udana niespodzianka? - Wokalista zza oparcia fotela, wyraźnie ucieszony naszymi reakcjami.
-Dawno nie widziałam tak niesamowitego miejsca... - Głos Nadii odbił się echem w mojej głowie, bo tkwił w niej teraz jedynie obraz tego magicznego miejsca.
-Cieszę się, ale uwierz mi, że z bliska przypomina krainę nie z tego świata. - Zaśmiał się, po czym znalazł miejsce za tętniącą życiem polaną. Wszyscy wysiedliśmy z wozu.
-Ale... możemy tutaj zostać? - Zapytałam niepewnie muzyka... Te kolorowe światła! Ta muzyka! Tyle ludzi! Ta zieleń dookoła! Czuję się, jak w bajce.
-Inaczej bym was tutaj nie wiózł przez godzinę mała. - Uśmiechnął się szeroko, podchodząc do nas i kładąc dłonie na naszych ramionach.
-A czy pa... ty pójdziesz z nami? - Spojrzała na niego nieśmiałe brunetka, a szaro-włosy mężczyzna wesoło się zaśmiał.
-Raczej powinnyście spędzić trochę czasu sam na sam, a ja zajmę się sobą. Spokojnie, będę w okolicy w razie czego. - Zapewnił wokalista, po czym sięgnął do kieszeni kurtki po skórzany portfel. - Proszę, dzisiaj dla was pieniądze są nieistotne, macie szaleć!
-A co dokładnie możemy tutaj robić? - Spytałam, gdy mężczyzna podał mi złożone banknoty. Nidy nie miała w rękach tylu pieniędzy, ale już nic nie mówiłam...
-Tak szczerze, to wszystko! Tylko proszę was, bez alkoholu... Takie zabawy ewentualnie w mojej obecności. - Pokiwałyśmy posłusznie, a muzyk popatrzył na nas czule, a szczególnie na mnie. Przytulił nas obie na pożegnanie, po czym ruszył w stronę auta.
Zostałyśmy tutaj same... Nic nie powiedziałyśmy z zachwytu, ale już po chwili obie mocno się uścisnęłyśmy ze szczęścia. Nawet nie marzyłam o zboczeniu takiego miejsca!
Ogromna polana pokryta soczyście zieloną trawą, otoczona niskimi palmami oraz wyższymi drzewami, na których zawieszono łańcuchy z lampkami, mieniącymi się ciepłymi kolorami. Na wielkim terenie pod drzewami porozstawiane były materiałowe leżaki i stoliki, które zrobiono z metalowych beczek po paliwie czy oleju. Pomalowane na pastelowe kolory stały się pięknymi meblami, przy których różni ludzie miło spędzali czas w gronie znajomych i przyjaciół. Przy barkach również nie świeciło pustkami, a same one robiły wrażenie swoimi zdobieniami. Porozwieszane kwiaty różnych gatunków kusiły swoimi kolorami i... zapachami! Czuć w powietrzu miodową słodycz i świeżą woń roślin. Bajka.
-To co? Chcesz poczuć ziemie pod stopami? - Zaśmiała się Nadia, po czym ściągnęła swoje trampki i skarpetki. Nawet nie zauważyłam, a większość ludzi tutaj pozbyła się obuwia. Uśmiechnęłam się.
-To nie jedyne, co chcę tutaj zrobić! - Również pozbyłam się obuwia. W jednej ręce miałam buty, a drugą chwyciłam przyjaciółkę za rękę, ona zrobiła to samo.
**********Godzinę później**********
-No więc opowiadaj! W końcu mieszkasz pod jednym dachem ze swoim idolem! - Brunetka zaśmiała się radośnie, po czym wypiła przez słomkę odrobinę słodkiego nektaru. Zaschło nam w gardłach od rozmów między sobą, jak i z nowo poznanymi ludźmi. Tyle tutaj niesamowitych osób, a większość z nich jest bardzo otwarta. Klimaty Adama.
-Nawet mi nie przypominaj... Myślałam, że tam zemdleję! - Zaśmiałyśmy się, a ja rozsiadłam się wygodniej w purpurowym leżaku. Trawa pod naszymi stopami była jedwabiście miękka, a zachodzące słońce tylko dodawało temu miejscu uroku. Dopiero teraz, gdy robi się ciemno, mogę zobaczyć, jaką ważną rolę odgrywają tutaj te światła.
-Ja tak samo! Kiedy ten blondyn do mnie podszedł... - Zaraz po tych słowach Nadia ugryzła się w język, a ja wytężyłam słuch.
-Jaki blondyn? Co wy ukrywacie? - Spojrzałam na nią zaciekawiona, a ona pokręciła głowa na boki.
-Nic nie powiem! Adam i... on mi zabronili! - Zaśmiała się i jeszcze raz się napiła.
-Mam już dość tych waszych niespodzianek! Nie dość, że Adam, to jeszcze ty! No dobrze... Powiedz przynajmniej, czy jest przystojny?
-Bardziej, niż ci się wydaje... Na pewno jest w twoim guście, ale raczej za duża różnica wieku, więc nie rób sobie nadziei. - Brunetka puściła do mnie oczko, a ja pokazałam jej język. Zaraz po tym zaczęłyśmy się śmiać tak, że miałam wrażenie, jakby drzewo nad nami zaczęło się trząść. - Ale tak szczerze, to kiedyś wyobrażałaś sobie Adama, no nie wiem, bez ubrań na sobie, czy coś?
-Nadia! - Dziewczyna zaśmiała się wesoło, przez co również nie wytrzymałam.
-Dobra! Masz mnie... Tylko spróbuj mu coś powiedzieć! - Uśmiechnęłam się i wypiła trochę swojego napoju, a Nadia zaczęła się bez opamiętania śmiać. Najgorsze, że nie wiem tym razem, o co chodzi.
-A co, jeśli ja już o wszystkim wiem? - Usłyszałam przy uchu ciepły głos, po czym się wzdrygnęłam, zdając sobie sprawę z całej sytuacji.
-Emm... Czy tekst ,,To nie tak, jak myślisz" coś da? - Uśmiechnęłam się nerwowo, po czym oboje się zaśmialiśmy.
-Jesteś Glambertką, sam się domyśliłem takich myśli w twojej głowie! Dał bym wam dłużej posiedzieć, ale opiekun panny Nadii się niepokoi i chciałby poznać moją księżniczkę. - Wokalista pogłaskał mnie po głowie, przeczesując palcami kilka pasem moich włosów. Popatrzyłam na nastolatkę, na co ta cwanie się uśmiechnęła.
-Nie no... Nie znoszę was. - Zaśmiałam się, a oni zaraz po mnie.
-Zobaczymy, co powiesz potem!
*Bardzo dziękuje, że dotrwałeś do tego momentu <3 To wiele dla mnie znaczy! W następnych częściach pojawią się elementy, których do tej pory nie stosowałam, ale mam nadzieję, że okażą się dobrymi pomysłami :D Dziękuję za wspieranie mojej opowieści i mam nadzieję, że do zobaczenia!* UWAGA! TA CZĘŚĆ JEST JUŻ PO POPRAWIE, ALE KOLEJNE NIE SĄ JESZCZE ZMIENIONE! DALSZA HISTORIA BĘDZIE SIĘ RÓŻNIĆ OD BIEŻĄCEJ!
![](https://img.wattpad.com/cover/63938912-288-k827940.jpg)
YOU ARE READING
Druga Szansa - Adam Lambert Story (w trakcie popraw)
FanfictionBohaterka traci rodziców, nagle sam gwiazdor Adam Lambert postanowił ją przygarnąć... Dlaczego? To się okaże. Spotykają ich przygody L.A, trudna miłość Adama, nowy rodzic bohaterki, inny niż pozostali... Oboje wciąż się zaskakują, czasem mało rozumi...
Rozdział 2 - Dlaczego mnie to nie zdziwiło?
Start from the beginning