Niesamowita niespodzianka! Cz.2 - Jak on to zrobił?!

Start from the beginning
                                    

Tamten dzień miał być najpiękniejszym od dawna. Wyobrażałam sobie to ciepłe słońce, a potem zasnęłam... Obudziłam się, ale bez nich. Jak to jest próbować zapomnieć o biologicznych rodzicach, których w dodatku dobrze znałeś? To jest najgorsze zadanie, z jakim możesz się zmierzyć.



-Walked into the flames

Called out your name

But there was no answer.


Tyle chciałam im jeszcze powiedzieć, tak nie doceniałam naszego wspólnego czasu... Tak rzadko mówiłam ,,Kocham was".



-And now I know my heart is a ghost town...


Oczy zalały mi się łzami, odebrały mi wzrok, a oddech dusił mój płacz... Serce zacisnęło się w mojej piersi. Te wszystkie obrazy, zapachy, dźwięki. To tak boli! Odeszli, a ja już ich nie zobaczę. Mojej mamy i mojego taty...


-Jezu... - Auto zatrzymało się natychmiast na chodniku obok drogi. Adam wysiadł szybko z samochodu i otworzył drzwi od mojej strony.


-Wiktoria... Czemu nic nie powiedziałaś? Co się dzieje? - Mężczyzna mnie przytulił, usiłował uspokoić... Nie wiem co się ze mną dzieje. Chcę tylko płakać.


-Ja... Myślałam, że dam radę, że wytrzymam... Przepraszam. - Powiedziałam półgłosem, szlochając co chwilę. Wtuliłam twarz w miękką marynarkę wokalisty.


-Obiecuję, że zawszę będę przy tobie. Nie będę nimi, ale będę się starał godnie ich zastąpić. - Tulił mnie nadal, a ja nawet nie chcę wiedzieć, co bym ze sobą zrobiła, gdyby nie jego obecność. Domyślił się, że mój płacz jest spowodowany dawnym wydarzeniem.



Z upływem czasu stawałam się coraz spokojniejsza. Piosenkarz zajął mnie różnymi historiami, gładził moje włosy i mówił do mnie kojąco.



-Dla mnie jesteś jedyna w swoim rodzaju. Jesteś najsilniejszą dziewczyną, jaką w ogóle znam. Pomogę ci, przejdziemy przez to razem. - Pokiwałam delikatnie głową, po czym spojrzałam smutno na mężczyznę. Powinien wiedzieć, dlaczego akurat przez ten utwór nie potrafię się opanować... Wysłuchał mnie uważnie, starał się przeprosić, ale tłumaczyłam, że to tylko moja wina, a w zasadzie, to niczyja.


Adam wrócił przed kierownicę, ruszył w drogę. Starał zająć mnie rozmową, a wyszło mu to bardzo dobrze. Zapomniałam w mgnieniu oka o smutku, choć nadal czułam piekące policzki. Naszą rozmowę przerwał dopiero dźwięk telefonu Lamberta.



-Zaraz będziemy, już prawie dojechaliśmy. Mieliśmy mały postój, ale to nie problem. - Mężczyzna spoważniał na twarzy, ton głosu również dostosował do powagi rozmowy. Mam ciarki na myśl o tajemniczym rozmówcy, ale przy wokaliście nie mam się czego obawiać. - Jasne, ja się wszystkim zajmę. Dzięki za współprace.


Jechaliśmy jeszcze przez chwilę, po czym zorientowałam się, gdzie zamierza pojechać gwiazdor. Ujrzałam wielki szyld z napisem...


-Wiktoria, witam w American Idol! - Zaśmiał się Adam, wskazując na znany mi dobrze napis. Ja chyba śnie... Uszczypnijcie mnie!


Druga Szansa - Adam Lambert Story (w trakcie popraw)Where stories live. Discover now