-Jak to? Nie byłam sama. Gdzie są moi rodzice? Mogę się z nimi zobaczyć?
Wyraz twarzy pielęgniarki diametralnie się zmienił. Czy to... współczucie?
-Posłuchaj mnie - kobieta usiadła na moim łóżku. Spoważniała. Patrzyłam na nią zdezorientowana. - ten wypadek był tragiczny. W zasadzie nie powinnaś tutaj... Przednie siedzenia zostały zmiażdżone, a tył auta ucierpiał o wiele mniej. Przykro mi, że muszę ci to przekazywać właśnie ja. - pielęgniarka odwróciła ode mnie wzrok i zacisnęła powieki.
Otworzyłam szeroko oczy, na moment pociemniało mi przed nimi. Zaczęłam szybko oddychać, serce w mojej klatce piersiowej szalało... Oni... Nie, to chyba jakaś pomyłka! Oni nie mogli tak po prostu... Przecież... Przecież to moi rodzice.
-Nie, to nie jest prawda. Oni tutaj są! - poczułam napływające do oczu łzy, żołądek ścisnął mi się w mały kłębek. Kobieta pokręciła wolno głową, po czym położyła na moim ramieniu dłoń.
-Pogódź się ze stratą teraz, a czas sam wyleczy rany. Wiem, że brzmię okrutnie... ale sama wiesz, że oni nie przyjdą. - patrzyłam na nią jeszcze przez chwilę, łzy płynęły po moich policzkach.
W końcu zakryłam się kołdrą i odwróciłam plecami do kobiety, a potem pogrążyłam się w gorzkim płaczu, nie zwracając na nią większej uwagi...
Zginęli. Jestem sama. To stało się tak szybko... Za szybko.
Nawet nie zauważyłam wyjścia pielęgniarki z mojej sali. Nie umiem się na niczym skupić. Myśli krążą wokół wspomnień z przeszłości. Tylko one mi teraz pozostały.
******************Dwa miesiące później*****************
Ból głowy ustąpił, a obrażenia cielesne były niczym w porównaniu z obrażeniami powstałymi na psychice. Moja terapia pomogła uporać się ze świadomością utraty rodziny... ale nadal jest to ciężki temat. Z powodu mojego wieku terapia nie trwała długo, bo według lekarzy dzieci szybciej się ,,przystosowują". Niestety, mimo leczenia zamknęłam się w sobie, nie jestem już tą samą dziewczyną. Otuchy dodaje mi teraz jedynie moja muzyka, lecz również ona ma w sobie tamto życie... Głównie są to utwory mojego ulubionego artysty, do którego przez ten czas jeszcze bardziej się przywiązałam. Jedyna osoba, z którą mam ochotę rozmawiać, to siostra Dominika, która miała za zadanie się mną opiekować w czasie pobytu na oddziale, ale... ta znajomość zaczęła widzieć koniec. Moje leczenie zakończone, a łóżko szpitalne podobno nie powinno być już moim miejscem.
Nadszedł dzień mojej przeprowadzki do sierocińca, bym powróciła do życia ,,normalnej", piętnastoletniej nastolatki.
Spakowałam już swoje rzeczy, czyli tylko komórkę, słuchawki i parę zakupionych przez Dominikę ubrań. Reszta rzeczy nadal czeka w moim starym domu, ale by je zabrać, wpierw ktoś musi mnie przygarnąć... A kto zechciałby piętnastolatkę po przejściach? Mogę już teraz uznać sierociniec za swój nowy dom...
-Chodź Wiki, auto już podjechało. - pośpieszyła mnie wymuszenie uśmiechnięta Dominika, ale tylko by dodać mi otuchy. Wiem, co mnie czeka i nie cieszy mnie ta wizja.
-Idę. - odpowiedziałam cicho, zapinając suwak podniszczonego, ale równie urokliwego plecaka, który również mi podarowała.
Przy wyjściu spojrzałam na kobietę i nie mogłam się opanować. Wtuliłam się w nią i zaczęłam płakać... Pielęgniarka ścisnęła mnie mocno.
ESTÀS LLEGINT
Druga Szansa - Adam Lambert Story (w trakcie popraw)
FanfictionBohaterka traci rodziców, nagle sam gwiazdor Adam Lambert postanowił ją przygarnąć... Dlaczego? To się okaże. Spotykają ich przygody L.A, trudna miłość Adama, nowy rodzic bohaterki, inny niż pozostali... Oboje wciąż się zaskakują, czasem mało rozumi...
Rozdział 1 - Drastyczne Zmiany
Start from the beginning