Rozdział dwudziesty ósmy

1K 69 8
                                    

-Jak się czujesz ? - zapytałam przyjaciółkę. Kiedy tylko do niej przyszłam w moich oczach pojawiły się łzy. Bardzo mnie bolało to, że ten psychopata ją pobił.

-Już lepiej. Dali mi środki przeciwbólowe, to już chyba piąta kroplówka odkąd tu jestem, ale żyję. Jak widać - powiedziała i lekko się uśmiechnęła.

-Przepraszam, to moja wina. Gdybym z tobą została nic by się nie wydarzyło... - powiedziałam z płaczem.

-Nie obwiniaj się. To wina tego psychola, bo sobie niewiadomo co ubzdurał. Zobaczysz, że policja go znajdzie i będziemy miały spokój -Liliana ponownie się uśmiechnęła, żeby dodać mi otuchy. Mimo tego co się stało, ona nadal pozytywnie myśli. Jest twarda jak skała i stabilna emocjonalnie. Nic nie może jej złamać.

-Nie rozumiem dlaczego my - wyszeptałam i złapałam za dłoń Lilianę.

-Tak widocznie musiało być. Jeśli pragniesz tęczy, musisz pogodzić się z deszczem - zacytowała Gwiazd Naszych Wina.

-Podziwiam cię, naprawdę. Masz w sobie tyle dobrej energii, że zarażasz nią wszystkich wokół. Dobrze wybrałam rzyjaciół - powiedziałam, teraz już z uśmiechem. Otarłam łzy z policzków i spojrzałam na Lilianę.

-Cieszę się, że tu jesteście. Ty, Harry i Louis. To najlepsze, co mnie w życiu spotkało i nie zamieniłabym was na nikogo innego - uśmiechnęłyśmy się do siebie.

~~*~~

Kiedy weszłam do mieszkania, prawie zemdlałam. Prawie wszystko było porozrzucane, kanapa, fotele i stolik w salonie były przewrócone, ale najgorsza była nasza garderoba. Nie dość, że na podłodze były ślady krwi to większość ubrań była zrzucona z wieszaków, wyrzucona z półek.

Louis złapał mnie w pasie, kiedy zauważyłam plastry skóry na podłodze.

-Czemu nikt mi nie powiedział, że on zdarł z niej skórę ?! - zapytałam histerycznie.

-Spokojnie, nie denereuj się teraz. Policja to idioci, powinni to zabrać.

-Tak, pewnie wzięli tylko próbki krwi i skóry, a my teraz musimy to posprzątać. Zajmie mi to cały dzień...

-Zamówiłem sprzątaczkę, a ty musisz odpoczywać. Weź gorącą kąpiel, a ja przygotuję ci coś do jedzenia, hmm ? - zaproponował Louis.

Kiwnęłam głową na zgodę i poszłam do sypialni. Wzięłam piżamę - składającą się z krótkich spodenek oraz koszuli Louis'a - i czystą bieliznę, po czym poszłam do łazienki.

Nie miałam zamiaru marnować czasu na długą kąpiel, więc wzięłam tylko szybki prysznic, aby zmyć z siebie zapach szpitala. Gdy wyszłam spod prysznica, mokre włosy zakręciłam w ręcznik i dokładnie wytarłam ciało. Założyłam czystą bieliznę i zaczęłam suszyć włosy. Później założyłam spodenki i koszulę, a na stopy grube skarpetki, które dostałam kiedyś od Liliany.

Louis krzątał się po kuchni i robił kanapki. Usiadłam przy wyspie i oparłam łokcie na blacie. Ciężko było mi tu siedzieć, kiedy moja jedyna przykaciółka leży w szpitalu. Niestety dłużej rozmawiać z nią nie mogłam, bo musieli zabrać ją na dodatkowe badania. Na szczęście w szpitalu został Harry, który obiecał, że powiadomi nas, kiedy Liliana wróci z badań.

~~*~~

Godzinę później Louos zapłacił sprzątaczce, która od razu wyszła. Zajrzałam do garderoby - ubrania były na swoim miejscu, nie było już śladów krwi, ani plastrów skóry.

-Zamknąłem drzwi i przebrałem się w dresy, więc mogę położyć się z tobą, jeśli sama nie zaśniesz - powiedział Louis.

-Dziękuję - powiedziałam i poszliśmy do mojego pokoju.

Położyliśmy się na łóżku i Louis przykrył nas kołdrą, po czym objął mnie w pasie i zaczął śpiewać jakąś piosenkę. Jego głos był zachrypnięty i trochę załamany. Poczułam jak na moich włosach ląduje coś mokrego. Coś, a raczej łzy chłopaka.

Odwróciłam się w jego stronę i spojrzałam na niego pytająco.

-Tak bardzo cię kocham i nie mogę sobie wyobrazić życia bez ciebie. Boję się, że ten psychopata cię zabije i nie pozostanie mi nic innego jak zabić siebie samego - powiedział i zaczął płakać.

Z moich oczu również poleciały łzy. Nie słyszałam czegoś takiego od lat. Właściwie to nigdy nikt mi nie powiedział dokładnie takich samych słów. Louis był po prostu wyjątkowy. Nic więcej nie potrzebowałam.

Heja heja !

Przychodzę z nowym, trochę emocjonalnym rozdziałem :)

Mam nadzieję, że się spodoba i tym razem skomentują również osoby, które dotychczas dawały tylko votes. :)

To dla mnie naprawdę dużo znaczy;)

Dziękuję za Waszą aktywność pod poprzednim rozdziałem.

Kocham Was <3

Do następnego :)

doctor // louis tomlinson (Opowieść zakończona)Where stories live. Discover now