Rozdział dwunasty

1.3K 76 5
                                    

-Więc wybierasz się z nim na wakacje ? Nie boisz się tego ? - zapytał Chester.

-Na początku się bałam, ale to on wtedy mi pomógł. Wiem, że nie zrobi nic z tych rzeczy, póki się nie zgodzę - odpowiedziałam z lekkim uśmiechem.

-Hmm.. A chciałabyś, żeby między wami było coś więcej niż przyjaźń ?

-Nie wiem czy jestem gotowa na związek z nim, ale chyba warto spróbować - spojrzałam niepewnie na Chestera, ten tylko się uśmiechał.

-Wydaje mi się, że to koniec na dziś. Bardzo dobrze sobie radzisz, Margaret mówiła, że jak wrócisz to zaczniesz u niej pracę, gratuluję - powiedział i wstał z fotela.

-Dziękuję za wszystko - powiedziałam i przytuliłam Chestera.

~~*~~

Szłam do ulubionej kawiarni, kiedy dostałam kolejnego sms'a od nieznajomego.

Uważaj na siebie. Chodzisz tak bestrosko po ulicach Londynu, a jak coś Ci się stanie to będziesz narzekać.
-N

Rozejrzałam się wkoło, ale nie zauważyłam nikogo podejrzanego. Jak najszybciej doszłam do kawiarni i zaszyłam się w kącie lokalu. Obserwowałam czy nikt nie wchodzi za mną, równocześnie wyjęłam ponownie telefon i wybrałam numer Lou. Po kilku sygnałach wreszcie odebrał.

-Halo ? Coś się stało ? - usłyszałam jego zachrypnięty głos.

-Louis, możesz po mnie przyjechać ? - zapytałam wystraszonym tonem. Łzy napłynęły mi do oczu.

-Gdzie jesteś ? Co się dzieje ? - Teraz chłopak się przestraszył.

-Ktoś mnie chyba śledzi - wyszeptałam, bojąc się, że ta osoba jest blisko i może mnie usłyszeć.

-Podaj adres to przyjadę - powiedział szybko Louis.

-Pamiętasz gdzie jest ta kawiarnia, w której byliśmy ostatnio ?

-Jasne, czekaj tam. Przyjadę jak najszybciej - odparł i się rozłączył.

Myślałem, że jesteś mądrzejsza. Po co mieszasz w to bliskich ?
-N

Kolejny sms sprawił, że się rozpłakałam. Nie miałam pojęcia co mogę zrobić. Wokół było dużo ludzi, ale nikt nie wyglądał na podejrzanego. Wyjęłam jedną husteczkę i wytarłam łzy z policzków. Jeśli mam być ostrożna to muszę się opanować.

~~*~~

Po dziesięciu minutach wyszłam z kawiarni i zaczęłam rozglądać się za samochodem Tomlinsona. Miałam nadzieję, że już tutaj będzie, jednak muszę poczekać dłużej. Wszystko nagle wydało się obce, ludzie dziwnie na mnie spoglądali. Pomyślałam, że rozmazał mi się tusz do rzęs, więc wróciłam do kawiarni i odnalazłam toaletę. Spojrzałam w lustro, nie było tak źle.

Nagle usłyszałam czyjeś kroki, więc schowałam się w jednej z kabin. Do toalety zdecydowanie wszedł mężczyzna. Jego oddech i kroki były ciężkie. Zbliżał się powoli w moją stronę. Nie wiedziałam kto to jest i co mam zrobić w tej sytuacji.

Spojrzałam w dół i przez szparę pod drzwiami zauważyłam jego cień. Prawie podskoczyłam, kiedy drzwi się otworzyły. Spojrzałam na mężczyznę i wpadłam w jego ramiona. Na szczęście to był Louis.

Hej.
Wiem, że ostatnio cały czas spóźniam się z rozdziałem i ciągle muszę się z tego tłumaczyć.

Ponownie Was przepraszam, że tak długo nic nie było, ale po prostu ponownie nie dałam rady nic napisać.

Nawet teraz pisałam na siłę, bo w głowie mam totalną pustkę.

Ostatnio dużo się u mnie dzieje, a jak już mam wenę i wezmę się za pisanie to nagle odechciewa mi się wszystkiego.
Postaram się jeszcze w tym tygodniu coś dodać.

Natomiast we wtorek zaczynam szkołę, wiec postanowiłam, że napiszę kilka rozdziałów w przód i będę dodawać w każdą sobotę lub piątek (napiszcie, kiedy wy wolicie).

Jeszcze raz przepraszam i życzę miłego dnia, wieczora, czy kiedy tam to czytacie :)

Do następnego !

doctor // louis tomlinson (Opowieść zakończona)Onde as histórias ganham vida. Descobre agora