Rozdział czwarty

1.8K 97 2
                                    

-Bardzo Cię przepraszam ! - słyszę znajomy damski głos. Tylko nie Angela, proszę... Nie !

Podnoszę głowę i widzę przejętą minę mojej koleżanki. Wszyscy nadal się na nas patrzą, jednak to ignoruję. Szybkim krokiem wchodzę do toalety, a blondynka za mną.

-Dam sobie radę, idź już - mówię, jednak dziewczyna nie ustępuje. Wyjmuję z torebki paczkę chusteczek i zaczynam wycierać bluzkę. Zmagam się z plamą około dziesięć minut, jednak nadal bardzo ją widać. Nagle słyszę, że ktoś otwiera drzwi, więc chowam się w jednej z kabin. Angela nadal tu siedzi, co bardzo mnie denerwuje.

-Widziałaś gdzieś El ? - słyszę głos Davida.

-N-nie... A o co chodzi ? - dziewczyna jest przestraszona.

-Jak ją zobaczysz to powiedz, żeby przyszła do mnie - nasz szef doskonale zdaje sobie sprawę, że tutaj jestem, jednak nie mówi bezpośrednio do mnie.

David wyszedł, więc ja też wyłoniłam się z kabiny. Zapomniałam zabrać kardigan, no nieźle. Kolejna porażka tego dnia.

Zabieram torebkę oraz płaszcz i wychodzę z toalety, nie odzywając się do Angeli. Niech wie, że jestem na nią zła. Ten jeden jedyny raz.

~~*~~

-Nalegam byś to wzięła. Mamy jechać na sesję, więc musisz wyglądać dobrze - siedzę właśnie w gabinecie Davida, który namawia mnie, żebym wzięła koszulę jego żony. Zostawiła ją tu kiedyś, gdy wracała prosto z zakupów.

-Ale ona jest całkiem nowa ! Ma Jeszcze metkę i pewnie była bardzo droga - sprzeciwiam się, jednak mężczyzna odrywa metkę i podaje mi koszulę. Zrezygnowana przyjmuję ją. Mam dość wszystkiego i nie chcę wylecieć

Tak dla sprostowania - nie jestem modelką. Pracuję w modelingu, jako asystentka ? Chyba tak. Po prostu jestem tak zwaną dziewczyną na posyłki. Muszę być na każde zawołanie, którejś z modelek naszej firmy. Wcześniej wybrali mnie do wrednej suki Alice. Nikt jej tu nie lubił i w końcu wyleciała. Na jej miejsce zatrudnili jakąś Perrie. Słyszałam o niej kiedyś, jednak nie za dobrze ją znam. Wszyscy mówią, że jest miła, więc jak najbardziej mi to odpowiada.

-Tylko nie patrz - mówię, podchodząc do sofy. Kładę na niej koszulę oraz moje rzeczy i zdejmuję bluzkę.

-Tyle razy widziałem Cię bez ubrań, że nic mnie już nie zaskoczy - odpowiada. Słyszę jak przekręca klucz zamku. Aha, czyli nas zamknął. Jeszcze lepiej ! Po chwili podchodzi do mnie. Nie zdążyłam nawet odłożyć brudnej koszulki, bo on obejmuje mnie w talii i zaczyna całować.

Tak, jestem przyzwyczajona do takich akcji. Nie protestuję nigdy, bo mogę stracić pracę, a tego nikt nie chce. Teraz jednak nie miałam ochoty.

-Zostaw mnie. Nie teraz, okey ? Nie mamy czasu - odrywam się od niego i zakładam białą koszulę. Zapinam guziki i chowam ją pod spódnicę. David poprawia mi kołnierz i odpina dwa guziki na samej górze - tak jest seksowniej - tłumaczy i składa na moich ustach krótki pocałunek.

Proszę bardzo ! Oto kolejny rozdział :)

Jeśli macie czas i ochotę to skomentujcie ;) Ale jeśli nie to dajcie votes, bo to mi również wystarcza ☺☺☺

Kolejny mam już napisany i dodam go pewnie w środę :) Wiem, że póki co jest mało Tomlinsona, ale jeszcze jeden rozdział bez jego udziału, a później będzie dużo akcji z nim ;)

Mam nadzieję, że wytrzymacie jeszcze kilka dni ☺

To by było na tyle. Do następnego ! ❤

doctor // louis tomlinson (Opowieść zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz