Rozdział czternasty

1.3K 72 1
                                    

Dzień przed wyjazdem zaczęłam dopiero się pakować. Właściwie to nie wiedziałam co mam zabrać. Nigdy nie byłam w Nowym Jorku, nie wiedziałam jaka jest tam zazwyczaj pogoda. Miałam nadzieję, że mimo końcówki wakacji trafimy na mniejszą ilość turystów.

Do wieczora udało mi się spakować chyba wszystko, co było potrzebne. Pozostało mi tylko wziąć prysznic i położyć się do spania.

Kiedy już leżałam w łóżku, byłam tak podekscytowana, że nie mogłam zasnąć. Świadomość, że za kilka godzin, chociaż na jakiś czas opuszczę Londyn nie dawała mi spokoju. Zostawię tutaj Lilianę, która ostatnio mało ze mną rozmawia oraz rodziców. Oni nawet nie wiedzą co się ze mną dzieje, więc aż tak bardzo mi nie zależało. Najważniejsze jest to, żebym uwolniła się od tego psychicznego stalkera, którego ostatni sms brzmiał :

Pozwolę Ci przez jakiś czas wypocząć, ale kiedy tylko wylądujesz z powrotem w Londynie, wracamy do gry.
-N

Właściwie to nie było żadnej gry. On tylko pisał sms'y, a ja... No właśnie, co ? Robiłam wszystko, co mi kazał. Nie poszłam na policję w obawie, że on zrobi coś mi lub - co gorsza - moim bliskim.

Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Ponownie umyłam zęby i twarz, oraz rozczesałam włosy. Usiadłam na brzegu wanny i schowałam twarz w dłonie. Co ja ze sobą robię ? Powinnam teraz być na studiach, tak jak zawsze chciałam. Kiedyś marzyłam o zamieszkaniu w akademiku, wszystkich imprezach w college'u. Niestety to chyba już nigdy się nie wydarzy. Zaczęłam układać życie inaczej, więc nie ma sensu wciąż marzyć.

~~*~~

Następnego dnia musiałam wstać o szóstej rano. Nie było to dla mnie wyczynem - nawet nie musiałam nastawiać budzika - przywykłam już do wczesnego wstawania. Od razu wzięłam prysznic i włożyłam na siebie uszykowany wcześniej zestaw.

Nie robiłam makijażu jak zawsze. Użyłam tylko tuszu do rzęs i pomadki. Włosy zostawiłam rozpuszczone - i tak zawsze żyją własnym życiem. Narzuciłam plecak na ramiona i wzięłan walizki, po czym zeszłam na dół. Liliana już przygotowywała śniadanie, za co jestem jej wdzięczna.

-Dzwonił Louis - oznajmiła przyjaciółka.

-A co mówił ? - zapytałam z uśmiechem.

-Będzie za pół godziny. A teraz jedz - powiedziała kładąc na stole talerz z tostami i sok.

-Dziękuję. Jesteś kochana - odparłam, przytulając Lilianę. Dziewczyna odwzajemniła uścisk, a gdy się odsunęła, na jej twarzy spoczywał uśmiech.

-Wiem, że ostatnio miałaś ciężki czas i dużo nie rozmawiałyśmy, ale ten wyjazd przyda ci się bardziej. Poza tym domyślam się, że nasze relacje wyglądają jakbym była na ciebie obrażona, ale tak nie jest, zapewniam cię. Cieszę się razem z wami - powiedziała i jeszcze raz mbie przytuliła.

-Jesteś najlepszą przyjaciółką na świecie - zaśmiałam się przyjaźnie.

Halo aloo
Dzisiaj rozdział krótki, ale ważne, że jest.
Nawalili mi codziennie po osiem lekcji, więc jest też dużo nauki, co mnie irytuje, ale to w końcu trzecia klasa. Postaram się pisać dwa razy w tygodniu, najpewniej w weekend ;)

Dziękuję za komentarze i przepraszam, jeśli na któryś nie odpowiedziałam, ale ostatnio internet mi się psuje, więc nie jestem pewna czy moje komentarze się dodają.
Naprawdę jesteście wspaniałymi misiami

Mam coraz to więcej pomysłów na wyjazd Elounor, więc będzie ciekawie - mam nadzieję x

Kolejny może jutro, może w sobotę/niedzielę. Zobaczę jak się wyrobię z lekcjami ;//

A wam jak idzie w szkole ? ;)

Jeszcze raz dzięki za komentarze i za votes też ! Kocham Was !

Do następnego :)))

doctor // louis tomlinson (Opowieść zakończona)Where stories live. Discover now