Rozdział dziewiąty

1.7K 86 2
                                    

-Jestem Chester i postaram się pomóc tobie z problemami. Usiądź - wskazuje na fotel, stojący naprzeciwko jego. - Będziemy się spotykać dwa razy w tygodniu - w poniedziałki i czwartki o czwartej po południu. Każda sesja będzie trwała dwie godziny - mówi i siada.

Chester jest wysokim brunetem z niebieskimi oczami. Ubrany zawsze w garnitur, włosy ma ułożone. Pokój, w którym przyjmuje swoich pacjentów, nie wygląda źle. Pod ścianą stoi czarna skórzana kanapa, a na środku pokoju dwa fotele, wykonane z tego samego materiału, oraz stolik. Pod oknem znajduje się jego biurko, na którym zauważam jedynie laptopa i dwie teczki. Oprócz tego w pokoju stoją dwie szafki na dokumenty. Na ścianach wiszą jakieś obrazy, jednak nie zwracam na nie uwagi.

-Wypełnij luki, które zaznaczyłem i możemy zaczynać - mówi Chester, podając mi kartki i długopis.

~~*~~

-Jak było ? - Lou zrywa się z krzesła, gdy tylko wychodzę.

-Dobrze. Możemy pojechać do jakiegoś parku, czy coś ? Mam ochotę na spacer - mówię, lekko się uśmiechając.

-Jasne, chodź - wychodzę z budynku za Louisem i kierujemy się do jego auta. Chłopak otwiera mi drzwi od strony pasażera, więc szybko wsiadam do samochodu.

Po chwili ruszamy spod szpitala i jedziemy do pobliskiego parku. Na dworze wieje ciepły wiatr, niebo nie jest tak zachmurzone jak dwie godziny wcześniej. Mimo wcześnej godziny na mieście jest mało ludzi. Tylko ulice tętnią życiem, dzięki setkom samochodów, poruszających się po nich.

-Muszę być o ósmej w szpitalu, więc mamy godzinę na spacerowanie. Nie przeszkadza Ci to ? - pyta Louis. Kręcę przecząco głową i włączam radio, w którym właśnie puścili piosenkę Eda Sheerana "Photograph". Zaczynam cicho śpiewać słowa jednej z moich ulubionych piosenek. Łzy wypływają na moje policzki, jednak staram się to ukryć i odwracam głowę w stronę okna.

Myślałam, że nie zaufam żadnemu mężczyźnie, ale nadal spotykam się z Louisem i czuję do niego coś więcej. Chcę czegoś więcej. Chcę, żeby pokochał mnie jaknikt inny i pomógł wyjść z tego bagna, w którym się teraz znajduję. Nie marzę o niczym innym.

-Jesteśmy na miejscu - słyszę głos przyjaciela, więc wychodzę z samochodu. Znajdujemy się na parkingu, niedaleko parku. - Chcesz kawę ?

-Mhm - uśmiecham się sztucznie i czekam aż chłopak wróci ze Starbucksa. Przez kilkanaście minut mija mnie kilkoro facetów. Stoję jak najbliżej auta, żeby żaden z nich mnie nie zaczepił. Bardzo boję się ich wzroku. Wydaje mi się, że rozbierają mnie w myślach.

-Co się stało ? Cała się trzęsiesz - Louis stawia kawę na masce, po czym zdejmuje bluzę i zakłada mi ją na ramiona. Nie boję się jego dotyku. Przy nim czuję się dziwnie bezpieczna.

Bierzemy kawę i idziemy do parku. Chodzimy w kółko kilka minut, aż w końcu siadamy na ławce, jak najdalej od innych.

-Dziękuję ci za wszystko - mówię i wtulam się w Louisa. Chłopak wydaje się być zaskoczony, jednak zaraz obejmuje mnie w pasie. - To niesamowite, że przy tobie czuję się taka bezpieczna. Tak jakby tamta noc nigdy się nie wydarzyła. To wiele dla mnie znaczy. To, co robisz jest niesamowite.

-Kochana nie ma sprawy. Jesteś moją przyjaciółką i to się nigdy nie zmieni. Nie zapominaj o tym - te słowa trochę mnie bolą. Dziwne uczucie, jakby zazdrość, która zżera mnie od środka.

JA NIE CHCĘ BYĆ TWOJĄ PRZYJACIÓŁKĄ! KOCHAM CIĘ ! - krzyczy moje serce, jednak rozum podpowiada coś zupełnie innego.

-Możemy wracać ? - pytam, nieco zgaszonym tonem.

Jest później niż myślałam, ale to dlatego, że w sobotę miałam grilla, goście siedzieli do pierwszej w nocy. A całą niedzielę spędziłam na leżeniu i popijaniu elektrolitów.

Mam nadzieję, że rozdział jest w miarę dobry. Trochę się namęczyłam, bo jak miałam już połowę to wszystko usunęłam i musiałam pisać od początku.

Dziękuję za komentarz i votes :) To wiele dla mnie znaczy.

Zapraszam na mojego aska :
@Mysia00
oraz twittera
@butterflyy_00
Możecie pytać o co tylko chcecie :)
A jeśli będzie dużo pytań to założę oddzielnego aska, na którym będę odpowiadała jako Eleanor i Louis :)

Jeszcze raz dzięki ! Do następnego ☺☺☺

doctor // louis tomlinson (Opowieść zakończona)Where stories live. Discover now