Part thirty five

394 37 0
                                        

Do pokoju hotelowego kobiet zaczęły przebijać się promyki wschodu słońca z nad zatoki w New Haven. Megan jeszcze delektowała się chwilami w łóżku razem z Alice. Nie była pewna, kiedy następnym razem może dojść do takiej sytuacji. Po chwili Megan otworzyła oczy i pierwsze co, to spojrzała na Alice, która jeszcze spała. Później spojrzała na zegarek, który stał na szafce nocnej obok ich łóżka. Zegarek wskazywała na równo godzinę ósmą rano. Kobieta delikatnie wygramoliła się z łóżka, żeby przypadkiem nie zbudzić młodszej, która była w nią wtulona. Wstała i ubrała dokładnie to co miała wczoraj na sobie. Lekko ogarnęła włosy i jeszcze raz spojrzała na słodko śpiącą Alice. 

Nauczycielka wyszła z pokoju i udała się do windy. Chwilę musiała poczekać za nim przyjechała jedne z trzech wind, które dojeżdżały na to piętro.  Zjechała na parter hotelu,  gdzie znajdowała się restauracja . Aktualnie wydawali śniadanie dla gości i przez to w korytarzu był dość spory tłum ludzi. Megan nie była pewna, czy w ich pakiecie razem z pokojem jest też dostępne śniadanie. Miała zamiar dopytać się o to recepcjonistkę

- Dzień dobry

Za nim Megan cokolwiek powiedziała, to kobieta z recepcji ją uprzedziła

- Dzień dobry - odpowiedziała nauczycielka, która oparła się rękoma o blat - Chciałabym się dopytać, czy dla pokoju 1005 jest też dostępne śniadanie? - nauczycielka lekko się uśmiechnęła do recepcjonistki, która nawet nie oderwała wzroku z nad laptopa. 

- Już sprawdzam - dziewczyna zaczęła szybko wpisywać coś do swojego laptopa - A dokładnie na jakie nazwisko była rezerwacja 

- Na Walsh - Megan tym razem złapała kontakt wzrokowy z dziewczyną

Recepcjonistka znowu wróciła wzrokiem do laptopa i znowu coś scrollowała w dokumentacji

- Tak, jest też dostępne śniadanie - odpowiedziala bez żadnych emocji młodsza kobieta

- A można zamówić do pokoju? - upewniła się nauczycielka 

Ze względu na ilość osób, które właśnie zeszło na holu, Megan się obawiała spotkania z kimś kogo zna. A akurat sytuacja pomiędzy kobietamu była za skomplikowana do tłumaczenia dla przeciętnego znajomego Megan.

- Jak najbardziej  - znowu odpowiedziala bez emocji 

Megan odeszła od recepcji i udała się w stronę wind. Kobieta przez przypadek na kogoś wpadła i upuściła telefon na ziemię. Ta osoba ją uprzedziła i podniosła jej telefon z ziemi. Megan próbowała ogarnąć emocje, żeby przypadkiem czegoś głupiego nie zrobić, czy powiedzieć. 

- Przepraszam - mężczyzna podał kobiecie do rąk jej telefon

- Matt? - Megan zdziwiła się, co tutaj robi ojciec Alice - Co ty tutaj robisz? 

Przecież podobno jej rodzice nie mogli przyjechać w tym terminie do New Haven. 

- A przyjechałem w służbowej sprawie - kobieta widziała, że facet się kłopocze z odpowiedzią na to pytanie

Obydwoje wymienili niezręczne uśmiechy na twarzach

- A ty, co tutaj robisz? - w końcu padło to pytanie ze strony ojca Alice

Megan nie wiedziała, jak ma odpowiedzieć na to dość niewygodne pytanie. Przecież nie powie, że spotkałam się z twoją córką na seks i było świetnie. Dzięki, że pytasz....

- Eeeee - kobieta nie wiedziała, co ma odpowiedzieć, a mężczyzna popatrzył się na nią wymownie

- Rozumiem - odpowiedział Matt - Niech to zostanie między nami - puścił chamskie oczko w jej stronę

emails that i can't sendWhere stories live. Discover now