Part four

768 61 2
                                        

Alice nawet nie wie kiedy nadszedł piątek. Stała przed drzwiami, które prowadziły do  pokoju , który wskazała jej wykładowczyni na konsultacje. Miała ze sobą swojego laptopa i na wszelki wypadek wypożyczyła parę książek z biblioteki, które przybliżyły ją do tematyki. Czuła jak serce jej mało co nie chce wypaść z klatki piersiowej. Cała sytuacja prowadziła ją do małego załamania nerwowego, ale wiedziała, że musi stawić się tym nieprzyjemnościom. Miała już chwycić za klamkę, kiedy nagle z pokoju wyszła wykładowczyni. Megan nie zauważyła młodszej i wbiła się w nią z małym impetem. Młodsza upuściła książki i laptopa, którego trzymała rękach. Alice od razu kucnęła do zbierania sowich rozsypanych rzeczy. Kiedy już zebrała wszystko wstała z kolan 

- Wybacz  - Megan uśmiechnęła się do dziewczyny, która się spojrzała na kobietę. Miała całą twarz w wypiekach, co robiło z niej najsłodszą istotę na świecie. 

- Nic się nie stał - odpowiedziała młodsza, która była lekko zażenowana 

- Proszę wejdź - kobieta wskazała na pomieszczenie - siądziemy tam na kanapie - wskazała palcem - rozgość się, ja za sekundę wracam 

Młodsza weszła do pomieszczenia, gdzie panował półmrok, a nastrój dodawała lampka, która stała w kącie. Usiadła we wskazanym miejscu i zaczęła rozstawiać swoje rzeczy. Postawiła laptopa na stoliku i otworzyła. Jej oczom ukazał się rozbity ekran, co dość zdziwiło ją, bo nie spadł z wysoka. Wszystko działało, tylko miała parę większych pęknięć, co nie wyglądało za estetycznie. Do pokoju weszła starsza kobieta i usiadła obok niej na kanapie. Młodsza odwróciła tak laptopa, żeby tylko nauczycielka nie zauważyła szkody.

- Widzę, że tym razem skorzystamy z adekwatnych źródeł informacji do tematu - powiedziała z podziwem brunetka, która przeglądała jedną z książek

- Tak, tym razem się przygotowałam - odpowiedziała młodsza

- Dobra, najpierw ja powiem, co było nie tak w twojej poprzedniej pracy, a następnie naniesiesz poprawki na tę prace

Megan opowiadał jakby była w transie, nic jej nie mogło zatrzymać w opowiadaniu o tak nudnym temacie. Co chwilę z troska dopytywała się, czy młodsza rozumie zagadnienie i kontynuowała dalej. Tak minęła godzinna, wspólnej pracy nad esejem. Alice miała już wypraną głowę różnymi zagadnieniami, które były dla niej ciężkie do zrozumienia. 

- I jak? - wykładowczyni spojrzała na dziewczynę, która starała się nadążyć nad wszystkim, co było omawiane

- Wydaje mi się, że wszystko już mam - kobieta popatrzyła na wykładowczynię i lekko się uśmiechnęła. Alice naprawdę była pod zachwytem urody nauczycielki. Nie to, że była w jej typie no ale jednak była. Pewnie nie tylko w jej typie, bo jej włosy, które układały się kaskadowo i ten onieśmielający uśmiech działał na każdego. 

- Dobrze, to proszę pokaż mi, a ja jeszcze sprawdzę i jesteś wolna - Alice niechętnie podała laptopa w ręce kobiety, która popatrzyła się wymownie na dziewczynę

- Czy to teraz się stało? - spytała się starsza, zerkając z nad okularów 

- Proszę się nie przejmować - odpowiedziała grzecznie ciemnowłosa. Nauczycielka wróciła do sprawdzania pracy i jakby lekko zignorowała słowa młodszej

- Ogólnie to akceptuje pracę i możesz przedstawić to w poniedziałek. Dodatkowo za dobrą pracę i chęci, dostaniesz dodatkowe punkty do egzaminu - uśmiechnęła się do młodszej

- Bardzo dziękuje - starsza wstała z kanapy i udała się po kubek z wodą, który stał na biurku 

- To jesteś wolna - Oparła się o biurko starsza kobieta, zakładając na piersi ręce - pewnie znajomy czekają na ciebie imprezie

emails that i can't sendTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon