Part one

1.4K 44 2
                                        

Alice nigdy się nie czuła jakby pasowała do swojego statusu społecznego. Miała problem z zaakceptowaniem tego, że żyje w luksusach, które zapewnili je rodzice zastępczy. Jej biologiczni rodzice ze względu na liczne przestępstwa, zostali zmuszeni do oddania dzieci do opieki społecznej. Dziewczyna jak przez mgłę pamięta biologicznych rodziców i jej rodzeństwo. Miała czworo biologicznego rodzeństw jednak wszyscy trafili do różnych rodzin zastępczych i nie mają ze sobą kontaktu. 

Dorastając Alice miała pełne wsparcie rodziców zastępczych Marka i Claris. Nigdy już jej nic nie brakowało, dosłownie czegoś potrzebowała to dostawała. Było tak ze względu, że jej rodzice nie mogli mieć swoich biologicznych dzieci, więc ona była jedyną zaadaptowaną perfekcyjną córką. W prywatnej podstawówce poznała Kylie, która została najlepszą przyjaciółką. Jest też Oscar, rok starszy sąsiad Alice, który jest już na YALE od roku i czeka na to aż dziewczyny do niego dołączą. Wychowywali się w trójkę od 7 roku życia i Alice nie może sobie wyobrazić życia bez nich.

Teraz dziewczyna ma już 20 lat, dwa miesiące temu ukończyła High school z wyróżnieniem i jest już gotowa na wymarzone studia. Ze względu, że jej zastępczy rodzice są bardzo majętni nie miała problemu z dostaniem się na wymarzoną uczelnię YALE. Razem z  Kylie i Oscarem będą mieszkali w wynajmowanym mieszkaniu blisko kampusu. Alice wybrała sobie kierunek Buissnes a Kylie Biotechnology. 

Przed domem Alice na Manhattanie, stał czarny Jeep Rubicon. Można było słyszeć serię dźwięku klaksonu. W środku siedziała Kylie, która z niecierpliwością czekała na Alice.

-Muszę już iść - powiedziała brunetka, chwytając swoje ostatnie bagaże podręczne

-Pamiętaj o nas i pisz czasami - Claris ze łzami w oczach ostatni raz przytuliła córkę

-Oczywiście, że będę - odpowiedziała - Gdyby nie wy nie byłabym gdzie jestem - dziewczyna obdarowała swoich rodziców szerokim uśmiechem

-Alice ! Jeżeli w tej chwili nie wyjdziesz, to będziesz jechać sama pociągiem do New Heven - wykrzyczała z auta blondynka

- Dobra ja muszę iść - dziewczyna wyszła za próg domu i jeszcze raz spojrzała na rodziców - bardzo was kocham pa !! - wykrzyczała i wsiadła do auta

- Chryste, ile można się żegnać - przewróciła oczami blondynka


Parę godzin później...

Dziewczyny zaparkowały na parkingu podziemnym, wzięły swoje bagaże i weszły do windy. Wjechały na ostatnie piętro, kiedy drzwi się rozsunęły ujrzały Oscara, który stał z rozłożonymi rękoma. Rzuciły torby i pobiegły się przywitać z nim i wpadły w uścisk chłopaka.

- Jak minęła podróż?

- Długo - odpowiedziała blondynka - Alice zamęczała mnie swoją muzyką

- Myślałam, że mamy ten sam gust?

- A jednak - dziewczyna poczuła lekkie szturchnięcie w ramię - auć

Po przywitaniu w końcu mogły się rozejrzeć po mieszkaniu, które było ogromne : trzy sypialnie, dwie łazienki, ogromna kuchnia, taras na 6 piętrze i przestronny salon. Usiedli wszyscy na kanapie, żeby wymienić parę słów. Oscar przyniósł wino z lodówki i nalał po lampce każdej z dziewczyn.

- Nie mogę cały czas uwierzyć, że udało nam się osiągnąć nasz cel z podstawówki - zaśmiał się chłopak

- No ja też cały czas nie mogę w to uwierzyć - odpowiedziała Alice

- Jutro macie już zajęcia?

- Ja mam na 9 odpowiedziała - blondynka

- Ja mam dzień wstępny - odpowiedziała brunetka

emails that i can't sendTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang