Part twenty eight

388 31 0
                                        

Megan przepychała się przez tłum spanikowanych studentów, którzy zasłaniali jej cały widok na wypadek. Podeszła bliżej i zauważyła wysokiego chłopaka od Alice, który wzywał karetkę na miejsce zdarzenia. Na masce auta odgniotła się blacha od osoby, która najwidoczniej z dużym impetem musiała zostać potrącona. W końcu dopchała się do rzędu z którego zauważyła ofiarę wypadku. Na ziemi przed autem leżała bezwładnie Rosa, a obok niej klęczała Alice, która gładziła dziewczynę po włosach. Rosa nie wyglądała jakby miała coś połamane, ale z nosa jej ciekła krew i miała otwarte do połowy oczy, co było dość przerażające. Po chwili Megan usłyszała syreny karetki i zobaczyła niebieskie światła, które się odbijały od okien mieszkań. Ratownicy medyczni przepchali się przez tłum dzieciaków i zaczęli ratować życie blondynce. Jeden z mężczyzn próbował odciągnąć Alice od Rosy, ale dziewczyna walczyła z ratownikiem i nie dawała mu się. Megan kiedy to zauważyła od razu podeszła do młodszej brunetki i mocno ją objeła od tyłu, żeby przestała się szarpać. Przytuliła ją najmocniej jak mogła i zaczęła się z nią wycofywać, żeby nie przeszkadzać ratownikom. W ciągu pięciu minut karetka zabrała Rose do szpitala, a Alice została w ramionach Megan dopóki nie odjechali. Ratownicy przynieśli dla młodszej brunetki koc termiczny i środki uspokajające. Dziewczyna po tak traumatycznym wydarzeniu nic nie mówiła i praktycznie zastygła w ruchu. Megan odwróciła ją w swoją stronę

- Alice? - kobieta popatrzyła głęboko w oczy dziewczyny, które były puste od emocji - Słyszysz mnie?

Dziewczyna pokiwała głową na znak, że słyszy to co mówi do niej Megan

- Zabiorę ciebie do siebie, przenocujesz u mnie i pojedziemy jutro z rana do Rosy, dobrze?

Młodsza z kobiet pokiwała głową i rzuciła się w ramiona Megan. Obok nich stała starsza siostra nauczycielki i się przyglądała całej tej sytuacji pomiędzy tą dwójką. Zagadka związana z brunetką i blondynką zaczęła ją jeszcze bardziej zastanawiać. Sandra wiedziała, że jej siostra skrywa wiele tajemnic, ale ta konkretna z dzisiejszej nocy wydawała się najbardziej interesująca. Trójka kobiet weszła do mieszkania Megan, które nic się nie zmieniło od ostatniego pobytu Alice w nim. Nauczycielka posadziła Al na kanapie i okryła ją najgrubszym kocem, jaki posiadała w swojej kolekcji. Podeszła do blatu kuchennego, gdzie stał elektryczny czajnik. Włączyła go i sięgnęła po ceramiczne kubki, które leżały w szafce nad głową. Przygotowała herbatę dla młodszej brunetki, która pewnie jest w tak dużym szoku, że sama pewnie nie ogarnia co się dzieje. Wyciągnęła kawałek odciętego sreberka z tabletką na uspokojenie i rozkruszyła ją szklanką. Podeszła do niej Sandra, która już z oddali obserwowała, co jej młodsza siostrzyczka wyczynia.

- Co ty robisz ? - starsza z kobiet popatrzyła się, czy przypadkiem Alice nie obserwuje nich, ale ona cały czas siedziała w tym samym miejscu

- Dziewczyna jest w szoku i chce jej pomóc - kobieta praktycznie wyszeptała

- Nie wiem, czy to jest legalne bez jej zgody 

Megan popatrzyła się z premedytacją w oczy swojej siostry i wsypała rozkruszoną tabletkę do ciepłej herbaty. 

- Przecież nie mam zamiaru jej zgwałcić tylko chce się nią zaopiekować - Megan oparła się tyłkiem o blat i zaplotła ręce na piersiach

- Znasz ją ? - dopytała się starsza

- Tak

- Jak dobrze?

- Alice jest córką Grace Walsh - kobieta popatrzyła się wymownie w oczy swojej siostry

- Co ty gadasz - Sandra zmarszczyła brwi - Nie wiedzialam, że Gracie ma dziecko. Po za tym dawno już jej nie widziałam. Ty masz z nią kontakt ?

- Dwa dni temu byłam u nich w NYC, ale to opowieść na inny dzień 

emails that i can't sendWhere stories live. Discover now