- Wasza historia brzmi bardzo odjechanie, ale powiedzmy, że wam wierzymy - Mężczyzna westchnął i oddelegował dziewczyny ręką
Rodzice Alice zostali sam na sam w salonie i grzecznie czekali aż dziewczyny przejdą do innego miejsca w mieszkaniu, żeby mogli na spokojnie pogadać
- Przecież, to jakiś absurd - mężczyzna wstał ze swojego miejsca i podszedł do mini barku, gdzie nalał sobie trochę wina
- Już mnie nic nie zdziwi po wczoraj - oświadczyła mama Alice, która odebrała od męża szklankę z winem
Tydzień później
Paczka znajomych plus Rosa siedzieli w Central Parku na kocu piknikowym. Alice leżała na kolanach Rosy, a Oscar i Kylie siedzieli na przeciwko nich. Pomiędzy nimi stał koszyk piknikowy z różnymi piknikowymi daniami oraz plastikowe kubki z alkoholem. Wszyscy byli już z lekka pijani i gadali już o głupotkach.
- Jesteście gotowi wrócić na studia - zaczął chłopak, który zaciągnął się papierosem
- Niezbyt - odpowiedziała Rosa, która gładziła po włosach brunetkę - Za dobrze mi jest tutaj
- Ja też nie narzekam - odpowiedziała Alice, która miała zamknięte oczy i delektowała się ostatnimi promykami słońca
- Ja chyba już tęsknię za imprezami - powiedziała Kylie, która zwijała swojego papierosa
- A może tęsknisz za moim kolegą z grupy - zaczepiła ją Alice
- Może - dziewczyna uśmiechnęła się pod nosem
- Ktoś się zauroczył - Oscar lekko trącił swoją blond przyjaciółkę, która właśnie rozsypała tytoń
Ze zniewagą popatrzyła się na swojego przyjaciela i była o krok od wybuchu agresji
- Chcesz oberwać ? - dziewczyna zamarkowała uderzenie , a chłopak spróbował zrobić unik - Po za tym - spojrzała na dwie dziewczyny, które siedziały przed nią - Dziewczyn a jak u was temat?
- Co masz na myśli? - Rosa lekko się skrzywiła, chyba nie zrozumiała kontekstu pytania
- No temat waszej relacji - Kylie uniosła brwi do góry
- Jest otwarty - odpowiedziała Alice, która się nie ruszyła z miejsca
- Ale otwarty na związek, czy otwarty na rozmowy na temat związku ? - dopytał się chłopak, który próbował wyklarować odpowiedź
Rosa spojrzała kątem oka na brunetkę, która nadal miała zamknięte oczy i leżała jej na kolanach.
- Otwarty na temat związku - odpowiedziała ze stoickim spokojem brunetka, a blondynka uśmiechnęła się
- Czyli wracacie do siebie ? - chłopak drążył temat niemiłosiernie
- We will see - Alice usiadła po turecku i chwyciła za plastikowy kubek
- Interesujące - powiedziała Kylie ,która kończył rolować papierosa
Rozpoczęcie semestru letniego
Cała czwórka po dość długim odpoczynku w NYC, wracają razem autem Kylie na Campus, gdzie już jutro miał się rozpocząć semestr letni. Alice nie mogła powiedzieć, że wypoczęła przez ten okres, ponieważ bardzo mocno zmagała się z brakiem komfortu psychicznego. Męczyła ją sprawa Megan i tego całego cyrku, jaki wyprawiła przy jej rodzicach. Plusem tego jest, że Rosa starała się być w każdej możliwej chwili obok niej, kiedy miała gorszy czas. Trochę przez to się poczuła, jak za starych dobrych czasów, kiedy były razem i było im dobrze tak jak było. Przez całą sytuację, która zaszła przy kolacji, Alice zdobyła większą uwagę u swoich rodziców. Czasami wydawali się nadopiekuńczy, ale i tak doceniała to co robią dla niej.
Megan bardzo mocno się zdystansowała od swojej najlepszej przyjaciółki z powodu oczywistego jak na ostatnie okoliczności. Po prostu nie mogła wyobrazić sobie, że po tym wszystkim ich kontakt wróci do stanu z przed ostatniej jej wizyty w NYC.
Sama wróciła do New Haven z myślą o tym, że to jej ostatni semestr na tej uczelni i, że musi się przygotować z materiałem na pierwsze zajęcia. Trochę się czuła jakby wróciła z bardzo słabej imprezy rodzinnej, gdzie przeszła kolejną traumę z ojcem w roli głównej. W kalendarzu nauczycielki widniały głównie liczne zastępstwa za nauczycielki, którzy jeszcze nie wrócili z przerwy międzysemestralnej. Dziwiła się czasami, jak dorośli ludzie nie brali swojej pracy na serio i pozwalali sobie na takie ustępstwa. Megan uważała, że nie każdy nadaje się do nauczania i znała mnóstwo przykładów osób, które powinny mieć zakaz prowadzenia zajęć dydaktycznych z młodymi ludźmi. Nie mówiła tutaj o taki ustępstwach, jak chwilowy romans z uczniami, jaki ona sama miała, ale bardziej o niedbalstwo nauczania. Megan po podliczeniu ile w końcu dopisali jej godzin dydaktycznych, z wrażenia jej szczęka opadła. W głębi serca cieszyła się, że przenosi się do Berlina po tym semestrze. Słyszała z plotek, że w Europie biorą studia na poważnie, a nie jak w Ameryce. Miała nadzieję, że ta wyprawa da jej reset psychiczny i pozwoli rozpocząć życie tam na nowo bez żadnych wpadek.
Wstała i podeszła do barku, gdzie sięgnęła po butelkę starej i drogiej whisky. Nalała sobie do połowy szklanki i usiadła w swojej wygodnej kanapie. Miała nadzieję, że tyle alkoholu wystarczy, żeby zapomnieć. W pewnym momencie ocknęła się, że miała parę tabletek barbitolu, który kiedyś zwinęła swojemu ojcu podczas jego nieobecności. Podeszła ponownie do barku i sięgnęła głęboko za butelkę z kolejnym drogim trunkiem. Chwyciła za strunową torebeczkę, która w swojej zawartości ukrywała sześć tabletek. Megan wzięła jedną z nich i zapiła alkoholem, co nie było dobrym nawykiem. Ponownie usiadła na kanapie i była już pewna, że dzisiaj nie będą ją prześladowały demony z ostatniej kolacji.
YOU ARE READING
emails that i can't send
RomanceAlice ciągle przeżywa bolesny rozstanie, czy pewna nauczycielka zmieni jej życie? A może stara miłość nie rdzewiej? Cześć, Zapraszam do przeczytania i pozostawienia po sobie śladu w postaci serduszka lub komentarza. Motywuje mnie to do dalszego pis...
Part twenty five
Start from the beginning
