- Dzisiaj akurat odpuszczam, jakiekolwiek imprezowanie - młodsza dziewczyna zaczęła pakować swoje rzeczy do torby i starała się nie zerkać na kobietę, co pięć sekund, chociaż było to trudne 

- Aż tak bardzo ciebie temat wyczerpał - dopytała się z ciekawości nauczycielka

- Po prostu chyba dzisiaj nie mam humoru na imprezowanie, jakoś ten tydzień był męczący - odpowiedziała młodsza, która już była w pełni spakowana i gotowa do jak najszybszego wyjścia

- Gdzie mieszkasz ? - to pytanie wywołał szok u młodszej kobiety

- Przepraszam ? - młodsza lekko się skrzywiła 

- Zapytałam się gdzie mieszkasz - powtórzyła się starsza

- W St. Gardens - odpowiedziała młodsza

- Odwiozę ciebie, akurat mieszkam parę przecznic dalej - starsza kobieta w przeciągu kilku sekund zabrała swoje rzeczy i była gotowa do wyjścia. Nie to, żeby kobiecie zależało jakoś na relacji z uczennicą, ale coś ją przyciągało do niej. Jakaś taka energia, której już dawno nie czuła.

- Na prawdę nie trzeba - młodsza chciała się wykręcić z propozycji, ale jednak nie udało się

- Powiedzmy, że to będzie nagroda, że wytrzymałaś - kobieta podeszła i otworzyła drzwi. Przepuściła pierwszą dziewczynę, przy czym pozwoliła sobie na obserwację dziewczyny od tyłu.

Wyszły na uczelniany korytarz, gdzie nie było widać ani jednej duszy. Zjechały windą do parkingu podziemnego dla wykładowców, tam też nie było już aut. Jedyny samochód, który stał na samym środku to była toyota supra. Dziewczynie strasznie nie pasowało akurat to auto do nauczycielki, każde inne ale nie to. Miało przyciemniane szyby i był w kolorze mocno czerwony, co akurat pasowało do paznokci nauczycielki. Wykładowczyni nacisnęła kluczyk i drzwi się otworzyły. Wsiadły do środka i od razu starsza połączyła telefon z samochodem. W głośnikach rozbrzmiała Lana del ray. Starsza zauważyła, że nie była to za komfortowa sytuacja dla młodszej. 

- Spięta jakoś jesteś - kobieta wypowiedziała, to jednocześnie wyjeżdżając z garażu - a nie potrzebnie - uśmiechnęła się pod nosem

- Nie każdemu wykładowcy proponują podwózkę do domu. Mam nadzieję, że to podwózka, a nie uprowadzisz mnie i sprzedasz na kawałki - zaśmiała się młodsza 

- Kuszące - odpowiedziała z powagą starsza - ale nie masz się co bać, nie mam takich zamiarów wobec ciebie 

- A wobec innych masz , przepraszam - dziewczyna się poprawiła - Czy wobec innych Pani Profesor ma ?

- Jesteśmy już po za campusem, nie musimy być na per Pani - na Megan padało czerwone światło z oświetlenia drogowego. Jej twarz wyglądała zjawiskowo, aż Alice pomyślała sobie o bardzo niestosownych rzeczach ze swoją nauczycielką. - Ale wracając, niektórzy się sami proszą - zaśmiała się starsza

- Ktoś z pracy, czy Pan Reeves ? - dziewczyna trochę odzyskała pewności siebie

- Po pierwsze, nie mam męża chociaż mogę tak wyglądać, ale nie mam. Po drugie wiesz jak studenci są natrętni ...- kobieta nie skończyła mówić, kiedy

Nagle samochód zaczął wydawać dźwięki jakby ktoś dzwonił . Na ekranie pojawiło się zdjęcie kontaktowe przez dosłownie sekundę, bo nauczycielka szybko odrzuciła połączenie. Jednak młodsza dokładnie zobaczyła, kto dzwonił. Była to nie kto inny jak Rosa, której zdjęcie kontaktowe wyglądało za intymnie, jak na relację nauczycielka studentka. Na twarzy nauczycielki weszło lekkie zmieszanie

- Wracając, studenci są strasznie wkurzający , pewnie sama to zauważyłaś - zaśmiała się nerwowo

- Niektórzy potrafią być wkurzający - przytaknęła Alice, którą kusiło żeby się dopytać o sytuację sprzed sekundy - tutaj już możesz mnie wysadzić - dziewczyna wskazała na najbliższe skrzyżowanie. 

- Na pewno tutaj? - dopytała się starsza

- Tak, tak

Znowu zadzwonił telefon nauczycielki, który nadal był podłączony do wyświetlacza. Tym razem odebrała połączenie

- Nie mogę teraz rozmawiać, oddzwonię - odpowiedziała kobieta i się rozłączyła

- Czyli jednak jest Pani Reeves a nie Pan Reeves - brunetka lekko skomentowała całą sytuację

- Nie mam też partnerki, ale to się zalicza bardziej, do skomplikowanych relacji

- Oh, rozumiem - dziewczyna popatrzyła się na Megan, która pisała sms najprawdopodobniej do Rosy. - Chciałabym podziękować za pomoc przy eseju i za podwiezienie - dziewczyna starała się skupić uwagę na sobie, ale kobieta nadal pisała sms. Po chwili rzuciła telefon na tylnie siedzenie 

- Tak, tak jasne nie ma problemu. Od tego jestem, żeby pomagać - kobieta złapała kontakt wzorkowy z młodszą, która patrzyła się na nią z lekko otwartymi ustami. Kobieta pozwoliła sobie na nie spojrzeć, co sprawiło, że lekko jej źrenice się powiększyły. Młodsza to zauważyła

- Dobrze, to ja już powinnam iść, jeszcze raz dziękuje - starsza kobieta wybiła się z transu i obdarowała młodszą uśmiechem. Alice pociągnęła za klamkę od auta i wysiadła. 

Chwilę poczekała za nim kobieta odjedzie i dopiero udała się w stronę apartamentu. Alice ciężko było określić, co czuła. Jej nauczycielka najwyraźniej jest w romantycznej więzi z jej byłą dziewczyną. Trochę popieprzone według niej, jak do tego mogło ogólnie dojść?

Weszła do apartamentu, gdzie nie było ani Oscara ani Kylie. Ściągnęła buty  i od razu poszła do łóżka się położyć. Leżała przez chwilę zastanawiając się nad cała tą sytuacją, bo była bardzo dziwna. Czy to jest jakiś test, czy to jest bardziej karma? Nawet nie wiedziała kiedy poszła spać. 

Obudził ją rano słońce, które bezpośredni padało na jej twarz. Lekko się wybudziła i dosłownie chwilę później poczuła, że ktoś koło niej leży. Nie był to kto inny jak Kylie, która w ubraniu dnia poprzedniego, wpakowała jej się do łóżka. Brunetka postarała się wyślizgnąć z łóżka tak, żeby blondynka nie zauważyła. Chociaż spała jak zabita, po wczorajszej nocy. Wyszła z pokoju i ruszyła do kuchni, gdzie już siedział z kawą w ręku chłopak. 

- Morning - powiedziała Alice

- No, no dzień dobry - uśmiechnął się chłopak

- Jak było wczoraj? - dziewczyna podeszła do kawiarki i nalała sobie kawę, po czym dosiadła się 

- Myślę, że postawa Kylie może być odpowiedzią na to pytanie 

- Intensywnie ?

- Dokładnie, jak tak dalej to nasza przyjaciółka popadnie w alkoholizm - zaśmiał się chłopak  - A w ogóle, jakaś paczka leżała na wycieraczce. Jest zaadresowana do ciebie - wskazał kubkiem kawy na stolik w salonie. 

- Dla mnie ? - dziewczyna zdzwiona podeszła do stolika. Usiadła na kanapie, żeby lepiej się przyjrzeć paczce, która rzeczywiście była zaadresowana do niej. 

- Może coś od rodziców - chłopak wstał i wziął swój kubek z kawą i udał się w stronę swojego pokoju

Alice uważnie analizowała czarno opakowane pudełko z czerwoną wstążką. Pakunek nie był jakiś duży, za to był płaski. Zabrała się za odpakowywanie i ku jej oczom ukazało się pudełko od najnowszej wersji macbooka. Nie mogła przez chwilę dowierzyć, siedziała z otwartą buzią. Dopiero jak wyciągnęła z papieru zdobiącego prezent, zauważyła liścik.


Przepraszam za laptopa

Mam nadzieję, że mi wybaczysz 

XOXO MEG




Zapraszam do pozostawienia gwiazdki po sobie, bardzo to motywuje do dalszej pracy nad opowiadaniem







emails that i can't sendWhere stories live. Discover now