52

680 52 11
                                    

Lauren odwiozła ukochaną do domu. Wielokrotnie wypytała ją, czy na pewno dobrze się czuła i mogła zostać samą. Odpuściła, gdy zobaczyła, że kobieta naprawdę grzecznie położyła się do łóżka. Ucałowała czule partnerkę i wróciła do pracy. Laura jednak nie miała zamiaru siedzieć spokojnie w mieszkaniu. Wzięła kilka przeciwbólowych tabletek, potem szybki prysznic i przebrała się do wyjścia. Nie miała wiele czasu. Postawiła na lekki makijaż i zwiewną sukienkę. Wolała iść w spodniach, ale na dworze było za gorąco, aby dodatkowo miała się grzać.

Laura czuła się bardzo źle z okłamywaniem przyjaciółki i partnerki. Nie chciała tego robić. Serce łamało się jej przez to wszystko, jednak nie widziała innego rozwiązania. Musiała iść. Liczyła na to, że jakoś na miejscu oszuka byłą. Nie wiedziała jednak jak to zrobić. W głębi duszy wiedziała, że jedyne co mogła, to przystać na propozycję kobiety. To było tak okropne, że nie chciała nawet o tym myśleć. Nie mogła zdradzić Lauren, a do tego na nowo czuć tych okropnych dłoni na swoim ciele. Mimo tego, że minęły lata, znowu miała wrażenie, że była bezwartościowa i bezsilna.

Po przemyśleniu wszystkiego wyszła na miasto. Po niecałych piętnastu minutach dotarła do celu. Szybko zajęła wolne miejsce i zamówiła kawę. Potrzebowała energii, a tej miała wyjątkowo za mało. Cieszyła się jednak, że przestało wirować jej w głowie, inaczej nie wysiedziałaby nawet piętnastu minut na powietrzu w pełnym słońcu.

-Cześć Kotku – na słowa byłej podskoczyła. Od razu poczuła, jak całe ciało przeszedł dreszcz, a kark automatycznie zaczął się pocić. – Dobrze cię widzieć. Bałam się, że nie przyjdziesz. Wolę bzykać ciebie, niż wyrywać włosy z głowy tej cycatej ślicznotki.

-Czy możemy zrobić to jakoś inaczej...? Mam okres, boli mnie głowa po tym upadku, nie czuję się najlepiej. Może kolejnym razem? Jak już w pełni wyjdziesz? Mogę cię nawet odwiedzać, jeśli tego oczekujesz – mówiła szybko. Szukała rozwiązania, by dać sobie czas. Marzyła o ucieczce z miasta. Myślała, że w ten sposób mogłaby uchronić siebie i ukochaną od byłej.

-Nie przeszkadza mi twój okres – Rachel wzruszyła ramionami. – Nie stresuj się tak. To będzie szybka zabawa. Po prostu chcę cię znowu poczuć. Mała palcówka w kiblu i znikam. Nie mam dużo czasu, więc na spokojnie. Jak ci się znowu spodoba i będziesz mieć ochotę na więcej, to z chęcią skorzystam kolejnym razem.

-Nie będę chciała więcej... Nie chcę nawet tego. Rachel, proszę. Odpuść mi. Minęło tyle lat. Nie jestem już tą biedną dziewczynką, z którą mogłaś robić, co chciałaś. Dogadajmy się jakoś, ale bez seksu – szepnęła Laura. Zamilkła, gdy obok pojawił się kelner z jej zamówieniem. – Dziękuję bardzo. Od razu zapłacę, jeśli jest taka możliwość – wyjęła portfel, a z niego banknot, który pozwalał na opłacenie kawy i danie napiwku.

-Mi kawy nie zamówiłaś? – Laura w odpowiedzi pokręciła głową. Upiła kilka łyków swojego napoju i skupiła na nim uwagę. – Przyszłam do ciebie, bo chciałam pobzykać, więc nie przejdzie nic innego. Stęskniłam się za twoją cipką. Ona pewnie za mną też – blondynka pokręciła głową, chociaż czuła zimny pot płynący po plecach.

-Nie. Odżyłam, gdy się od ciebie uwolniłam. Sprawiałaś jedynie, że przez ciebie cierpiałam, bałam się bliskości, a tym bardziej seksu. Nie chcę do tego wracać. Nie pozwolę ci znowu tego zrobić – mówiła niepewnie. Czuła się źle. Jak niewinne dziecko, postawione przeciwko jakiemuś potworowi.

-Pierdolisz jedno, widzę drugie. Jestem pewna, że tej cycatej dajesz – na te słowa Laura z trudem przełknęła ślinę. Pamiętała, jak bała się pierwszego razu z Lauren, a jednocześnie jak bardzo go chciała. Dzięki niej seks stał się dla niej znowu przyjemnością i to taką, jaką nigdy nie był. – Jesteście razem, prawda?

Can you fix the broken?Kde žijí příběhy. Začni objevovat