30

716 55 13
                                    

Lauren dotarła do pracy z samego rana. Robiła wszystko by uniknąć porannej rozmowy z ojcem. Wiedziała, że żadnej z jej współpracownic nie było jeszcze na miejscu, więc miała całe piętro dla siebie. Gdy tylko zrobiła kawę i zjadła przygotowany dzień wcześniej posiłek, zabrała się za pracę. Wiedziała, że musiała zamknąć kilka spraw przed wieczorną imprezą. Chciała, aby Laura spędziła miło wieczór, a ostatecznie może dotarłyby razem do jej mieszkania i umiliły również noc.

Po ponad trzech godzinach w biurze w końcu pojawiła się Laura z Sandrą. Obie były w świetnych humorach, przez co uśmiech pojawił się automatycznie na twarzy brunetki.

-Od której tutaj siedzisz? – rzuciła od razu Sandra, po zerknięciu na Lauren. Szybko zauważyła pusty kubek po kawie. To przez niego padło to pytanie. Brunetka zawsze długo piła kofeinowe napoje, więc musiała spędzić w biurze więcej niż trzydzieści minut.

-Od ponad trzech godzin. Nie mogłam dzisiaj spać – wzruszyła ramionami. Ku jej zdziwieniu Laura zaszła ją od tyłu i mocno ją przytuliła. Dzięki temu przyjemne ciepło rozlało się po całym jej ciele. – Dzień dobry szefowo – zaśmiała się słodko brunetka, na co dostała soczystego buziaka w policzek. – Tak to ja mogę zaczynać pracę – zamruczała głośno zachwycona bliskością dziewczyny.

-Dlaczego moja asystentka nie mogła spać? Co za zbereźne myśli chodziły jej po głowie? – Laura cmoknęła dziewczynę w kościstą szczękę. Zaczepiła nosem policzek i kilkukrotnie go ucałowała. Było w niej tyle pozytywnej energii i dobrych uczuć, że sama siebie nie poznawała.

-Wiecie co, pójdę zrobić kawę, aby nie słuchać waszej zboczonej gadki – zaśmiała się Sandra i szybko opuściła tę część piętra. Musiała pogodzić się z tym, co się działo, chociaż ciągle pałała do Lauren jakimś rodzajem niechęci. Tak bardzo się bała, że nie mogła spokojnie myśleć o ich relacji.

-Myślałam o tym, co zrobię z tobą dzisiaj wieczorem – uśmiechnęła się zadziornie brunetka. Po czym objęła mocniej ręce blondynki i pozwoliła się wtulić. – Słuchaj, masz jakieś spotkanie dzisiaj, dosłownie za godzinę, powinnaś... – jej wypowiedź przerwały wjeżdżająca na piętro winda. Kobieta otworzyła szeroko oczy. Odkąd tam pracowała, nikt obcy nie pokusił się o odwiedzenie tego piętra. To musiał być ktoś ważny albo ktoś bliski Laurze.

-Cześć mała Suko! – krzyknęła kobieta, po opuszczeniu windy.

Lauren spojrzała na nią zdziwiona. W centralnym punkcie piętra stała wysportowana, chuda kobieta, której długie nogi podkreślały wysokie szpilki. Na sobie miała jedynie krótkie spodenki z luźnego materiału i crop top, który odkrywał jej praktycznie cały brzuch. Na twarzy za to ogromne przeciwsłoneczne okulary, które odsłaniały jedynie jej czerwone, aż za bardzo pełne usta oraz wystające kości policzkowe. Całość twarzy okalały proste blond włosy, które spływały jej praktycznie do bioder. Lauren, gdy tylko na nią spojrzała, uniosła jedną brew. Automatycznie poczuła niechęć do blondynki, mimo tego, że nie zdążyły zamienić jeszcze ani słowa.

-Vanessa! – rzuciła Laura. Przy tym puściła swoją asystentkę, przez co Lauren jeszcze bardziej się zirytowała. – Co ty tutaj robisz?

-Przyszłam się jedynie przywitać. Mam nadzieję, że znajdziesz dla mnie czas – uniosła zadziornie brew, przez co w Lauren zacisnęła dłoń na kubku. Jakby mogła, to cisnęłabym nim prosto w nieznajomą.

-Za godzinę masz spotkanie... – wtrąciła oschle brunetka, przez co nieznana kobieta spojrzała na nią z byka. Najwyraźniej nie była osamotniona w niechęci, ale Laura tego nie zauważyła. Cieszyła się z tego, jak wyglądała jej relacja z Lauren, a przy okazji z tego, że odwiedziła ją dobra znajoma.

Can you fix the broken?Where stories live. Discover now