50

603 54 6
                                    

Czas mijał powoli, chociaż dni same w sobie toczyły się szybko. Sporo czasu kobiety spędzały w pracy, często widywały się po niej, wspólnie jedząc kolacje, czasami wychodząc do Emy czy na długie spacery. Korzystały ze swobodnego cieszenia się swoją bliskością, nocowały u siebie kilka dni w tygodniu, raz więcej, raz mniej, byle tylko być przy sobie, gdy miały na to czas. Lauren jednak chciała więcej i miała dość rutyny, chociaż ta bardzo jej pasowała.

W końcu nie wytrzymała. Ustaliła kolejne wolne dla siebie i Laury, po czym zabrała ją w na wycieczkę. Tym razem odpuściła sobie takie atrakcje jak basen. Miała zdecydowanie dość po wcześniejszym wypadzie. Stale widziała oczami wyobraźni ludzi, którzy wgapiali się w ciało blondynki. Gdyby miała znowu coś takiego przeżywać, najpewniej by nie wytrzymała i rzuciła się na innych z pięściami.

Zabrała za to ukochaną do eleganckiego hotelu. Mimo tego, że nie był to ich styl, miała plan, który chciała zrealizować. Tylko Laura nie mogła o tym nic wcześniej wiedzieć. Na szczęście nie należała do ciekawskich i wnikających, dlatego nie przeszkadzała Lauren. Ta mogła sobie na spokojnie wszystko sama ustalać, a kobieta słuchała jej planów i grzecznie je wykonywała. Taki układ pasował brunetce, zarówno w życiu, jak i w łóżku. Tym bardziej że wiedziała, że Laura nie była w tym wszystkim bierna i często wychodziła sama z inicjatywą do różnych randek, spotkań czy innego typu pomysłów do spędzania czasu razem.

-Skarbie mój – zamruczała Laura – nie wzięłam żadnych ubrań na tak romantyczną kolację. Wybacz, ale nie dałaś mi żadnego znaku wcześniej. Mogłam przynajmniej jakiś garnitur wziąć, żeby... - zatrzymała się, gdy Laura podeszła do niej z ładnie zapakowanym pudełkiem. – Co to?

-Otwórz i się przekonaj. W końcu jestem twoją asystentką. Muszę dbać o ciebie na każdej możliwej płaszczyźnie – uśmiechnęła się do blondynki, gdy ta ze zdziwieniem lustrowała ją wzrokiem. – Proszę. Zobacz. Może ci się spodoba. Trochę tego szukałam.

-Mam się bać? – Laura odłożyła pudełko na łóżko, by spokojne je otworzyć. Jej partnerka się jednak nie odezwała. Czekała na ocenę jak na skazanie. – Skarbie... - szepnęła, gdy zobaczyła białą elegancką sukienkę z dwoma dużymi rozcięciami po bokach. – To już na ślub czy tylko na dzisiejszy wieczór? – wyjęła ubranie z pudełka i od razu ruszyła z nim do lustra, aby przymierzyć do swojego ciała.

-Na dzisiaj Kochanie. Na ślub znajdę ci coś jeszcze lepszego. Myślę, że idealnie wyglądałaby co z prostym dekoltem. Dodatkowo z koronką i lekko przezroczyste na dole, by ukazać twoje piękne nogi. Za to ja stałabym przy tobie w długiej, czarnej sukni z rozcięciami i sporym dekoltem. Obie byśmy wyglądały idealnie. Niby dwa kontrasty, ale tak idealnie dopasowane do siebie jak Yin i Yang – Lauren stanęła za partnerką. Lekko ujęła jej biodra i czule je pogładziła.

-Wiesz, że będę czuła się jak królowa u twojego boku – blondynka odchyliła delikatnie głowę tak, by ucałować swoją ukochaną. – Już się przebieram i możemy powoli się zbierać. Tylko nie wiem, czy mam jakikolwiek biustonosz do tego... - mamrotała pod nosem.

-Ile mnie znasz? Oczywiście, że o tym pomyślałam – zachichotała Lauren. Niechętnie odsunęła się od szefowej i ruszyła do swojej walizki. – Wzięłam dwa. Ten z cienkimi ramiączkami powinien się sprawdzić, ale jeśli wolisz, mam też taki bez.

-Dziękuję Skarbie – szybko zabrała staniki od kobiety. – Dobrze, że od ciebie nie muszę pożyczać – zachichotała, ale jednocześnie zatopiła swoje spojrzenie w pełnym biuście asystentki. – Powiesz mi, jak to możliwe, że jestem płaska jak deska, a ty masz... Ja pierdole. Czasami ciężko uwierzyć w to, że one są naturalne...

-Kochanie, zyskałaś bardzo sporo z tyłu. Nie ma co narzekać. Jestem zachwycona zarówno cyckami, jak i tym cudnym tyłkiem. Boże... Idź się przebrać. Inaczej, zamiast cię zabrać na romantyczną kolację, będę cię tutaj brać, na masę różnych sposobów. Wszyscy goście hotelowi będą wiedzieć, że cię kurewsko dobrze jebię – prawie warknęła, gdy obłapiła kobietę wzrokiem. – Przymierzaj... Zobaczymy, czy ci pasuje.

Can you fix the broken?Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin