51

622 51 15
                                    

Jeśli ktoś zakładał, że do końca będziemy cieszyć się ich uroczymi momentami i scenami 18+, to chyba mnie nie zna...

______________

Wróciły do miasta kolejnego dnia i na nowo zaczęły toczyć swoje codzienne życie. Laura nigdy wcześniej nie była tak szczęśliwa. Okazywała to na każdym kroku i wszyscy to widzieli. Nie umiała przestać się uśmiechać. Podziwiali to bliscy blondynki, którzy otwarcie chwalili jej relację z asystentką. Cieszyli się ze szczęścia Laury i z tego, że ktoś się nią zajął.

Lauren za to nie miała kontaktu z rodziną. Ze starego życia pozostała jej tylko Daria, która zachwycała się związkiem przyjaciółki. Życzyła kobietom jak najlepiej i liczyła na to, że razem na spokojnie ułożą sobie życie. Widziała w tym coś pięknego, chociaż nie mówiła o tym głośno Lauren. Czuła, że między dziewczynami była prawdziwa chemia i czysta miłość. Taka, jaką rzadko kiedy widywało się na świecie. Laura widziała to podobnie. Może i jej asystentka nie mówiła o swoich uczuciach, ale pokazywała to na każdym kroku.

-Coś taka miła? – zaśmiała się Lauren, gdy złożyła lekkiego buziaka na policzku ukochanej. Laura chwilę wcześniej przyszła do niej i bardzo mocno ją przytuliła. Wiedziała, że przeszkadzała w pracy, ale skoro już kobieta podniosła się od biurka, mogła dać jej chwilę atencji. – Myślałam, że to ja jestem od przejmowania inicjatywy. Zawsze mnie zaskakujesz.

-Myślałam, że to lubisz – złożyła delikatny pocałunek na ustach Lauren, na co ta odpowiedziała cichym mruknięciem. – Wpadniesz do mnie wieczorem? Przygotuję kolację.

-Kochanie, nie musisz oferować mi kolacji, abym przyjechała – spojrzała w brązowe oczy kobiety. Uwielbiała obserwować, jak ciemniały, gdy była obok. – Wystarczy, że rozłożysz nogi – uśmiechnęła się łobuzersko, co spowodowało cichy chichot Laury i poczerwienienie jej policzków.

Z rozmowy wytrąciła je podjeżdżająca na piętro winda. Spojrzały w jej kierunku od razu. Rzadko kiedy ktoś się pojawiał na samej górze, dlatego takie wizyty zawsze budziły ciekawość. Jednak gdy tylko drzwi windy się otworzyły, Laura gwałtownie odsunęła się od swojej partnerki. Zaczęła szukać wzrokiem po gabinecie zarówno Sandry, jak i telefonu. W tamtym momencie bardzo potrzebowała przyjaciółki, która akurat udała się do kuchni po śniadanie.

-Cześć – powiedziała nonszalancko wysoka brunetka. Zablokowała przyciskiem winę i powoli z niej wyszła. – Masz świetnych pracowników. Wpuścili mnie tutaj, jakbym była jedną z nich. Urocze stworzenia...

-Co ty tutaj robisz? – Laura z trudem mówiła, chociaż próbowała ze sobą walczyć. Dłonie się trzęsły, a słowa utykały w gardle. Nagle jej cały świat runął, jakby ktoś dmuchnął w długo układany domek z kart.

-Przyszłam cię odwiedzić – uśmiechnęła się wrednie kobieta. Poprawiła dłonią swoje krótkie włosy i ruszyła w kierunku Lauren. – Przedstawisz nas? – niby spytała, ale tak naprawdę stała już niecały metr przed kobietą i bezczelnie lustrowała ją wzrokiem. – Trzeba ci przyznać, gust masz dobry. Chociaż to...

-Nie przedstawię ci jej. Masz wyjść – próbowała grać twardą. Z trudem jednak patrzyła na niespodziewanego gościa. Wiedziała, że musiała jak najszybciej pozbyć się go z biura, a tym bardziej odsunąć od Lauren. – Wyjdź stąd. W budynku jest ochrona.

-Nie chcesz mi grozić. Zapewniam ci, że o wiele lepiej będzie, jeśli porozmawiamy spokojnie. Bez twojej... - kolejny raz przesunęła wzrokiem po Lauren – nie wiem kto to, ale cycki ma naprawdę niezłe. Załatwię sprawę z Laurą i możemy się bliżej zapoznać, jak masz ochotę – cyknęła do brunetki, która na te słowa uniosła wymownie brew. Blondynka jednak dobrze wiedziała, że kobieta nie mówiła o seksie i nie próbowała podrywać, a ona nie mogła do tego dopuścić.

Can you fix the broken?Où les histoires vivent. Découvrez maintenant