Rozdział 71 - Film akcji

1.7K 48 48
                                    

- No dobra Adrien do szpitala zostało jeszcze 9 minut więc na spokojnie dojedziemy - poinformowałam chłopaka.

- Okej chociaż dalej nie wiem po co tam jedziemy skoro nic mi nie jest - typowe zachowanie mężczyzny, udawanie twardziela żeby popisać się przy kobiecie oczywiście ja nie miałam zamiaru się z nim kłócić dlatego nic nie odpowiedziałam tylko jechałam dalej jednak w pewnym momencie zobaczyłam że jedzie za nami czarny samochód, ktoś by mógł pomyśleć że dramatyzuje w końcu to tylko samochód ale ja wiedziałam że coś jest nie tak a kiedy spojrzałam na Adriena widać było że on też tak uważa.

- Chyba mamy gości - powiedział Adrien odpinając pas i patrząc do tyłu jednak w tym samym czasie lusterko po stronie Adrien zostało zbite. Strzelali do nas.

- Dobra kochanie zamieniamy się trzymaj kierownicę - mój narzeczony już chciał zaprotestować ale ja puściłam kierownicę a on ją od razu złapał i trochę się przepychając zamieniliśmy się miejscami i teraz to on prowadził samochód a ja usiadłam na miejscu obok po czym otworzyłam schowek gdzie tak jak myślałam znajdowały się różne rodzaje broni szybko chwyciłam pierwszą lepszą, otworzyłam drzwi na rozcież i zaczęłam strzelać do samochodu za nami. W samochodzie było również dwóch mężczyzn jeden tak jak ja wychylał się i strzelał a drugi prowadził.

- Skarbie nie wiem czy to bezpieczne może jednak się zamienimy - krzyknął do mnie Adrien z samochodu a ja już miałam coś krzyczeć w stylu żeby się zamknął i skupił na swojej robocie gdy nagle moim ciałem mocno szarpnęło w bok a ja wpadłam gwałtownie do samochodu a pojazd wpadł w poślizg ponieważ trafili nam opony z tyłu. Adrien od razu otworzył drzwi po czym mnie chwycił mocno a następnie wyskoczyliśmy z auta a ono wjechało mocno w drzewa. (JAPIERDOLĘ JAKI FILM AKCJI XDDD) wbiegliśmy w las nie odwracając się praktycznie tylko co jakiś czas wrzucając okiem co się dzieje z tamtymi mężczyznami. Byliśmy dużo do przodu przed nimi dzięki czemu mogliśmy się lepiej schować a dodatkowo w pewnym momencie pojawiła się jakaś stara chałupa dlatego po bardzo ale to bardzo szybkiej negocjacji rozdzieliliśmy się i schowaliśmy czekając aż tamci mężczyźni przyjdą. Chcę przypomnieć że Adrien cały czas krwawił i miał w sobie kulę a radził sobie świetnie a przez dodatkową adrenalinę na pewno nie odczuwał tak mocno bólu. Siedziałam schowana w łazience za drzwiami przy szafce i umywalce w tej starej chałupce i nasłuchiwałam się. Siedziałam tak z pięć minut kiedy nareszcie usłyszałam dźwięki przemieszczania się po domu, ewidentnie było słychać że porusza się jedna osoba czyli drugi musiał zostać na dworze w takim razie Adrien się nim zajmie. Siedziałam gotowa na chwilę kiedy mężczyzna tu przyjdzie A kiedy drzwi powoli się otworzyły a mężczyzna wszedł do środka stojąc do mnie tyłem strzeliłam mu prosto w głowę a on od razu poleciał na ziemię a ja podeszłam do trupa. Po sprawdzeniu tego trupa znalazłam jego dokumenty i czyli tak jak myślałam byli to ludzie Rodrica, zabrałam dokumenty i pistolet po czym skierowałam się do wyjścia Ale przypomniałam sobie o jeszcze jednej rzeczy więc podeszłam do nieżywego już mężczyzny i kopnęłam go w jaja po czym na spokojnie wyszłam.

Wyszłam powoli z budynku i zastanawiałam się gdzie pójść ale usłyszałam strzały więc udałam się w tamtym kierunku. Z tyłu domu zauważyłam nieżywego mężczyznę czyli tak jak sądziłam Adrien sobie z nim poradził już chciałam mu gratulować kiedy pojawił się przy mnie ale gdy zobaczyłam jak kuleje spojrzałam na jego nogi i zobaczyłam że nad lewym kolanem ma plamę krwi.

- KURWA ADRIEN CO CI SIĘ STAŁO?! - krzyknęłam wznosząc ręce do nieba.

- Mały wypadek przy pracy.. - uśmiechnął się delikatnie ale potem skrzywił przez ból.

- Boże.. ostatnio się jakoś rozleniwiłeś będę musiała z tobą trochę poćwiczyć, a teraz chodź pomogę ci dojść do samochodu - Tak jak powiedziałam tak zrobiliśmy bardzo powoli i dosyć długo szliśmy i kiedy w końcu wyszliśmy z tego przeklętego lasu zdałam sobie sprawę że przecież z naszego samochodu zostały gruzy ale za to obok stoi ładnie zaparkowany samochodzik tamtych a im się raczej nie przyda już. Zostawiłam na chwilę Adriena i podeszłam do samochodu żeby sprawdzić czy jest otwarty. Zamknięty. Westchnęłam po czym spojrzałam się z niechęcią na las bo to znaczy że muszę wrócić do tych trupów żeby zabrać kluczyki i już chciałam iść gdy poczułam rękę na ramieniu, spojrzałam na Adriena który był jej właścicielem a on uśmiechnął się puścił mnie i sięgnął do kieszeni następnie wyjął z niej.. kluczyki, uśmiechnęłam się szeroko i zabrałam je od niego a następnie pomogłam mu wsiąść do pojazdu. Kiedy wysiedliśmy już do samochodu wtedy dopiero głęboko odetchnęłam następnie popatrzyłam na mojego towarzysza a potem na kierownicę i odpaliłam samochód.

- Dobra nie będę mówić że spokojnie dojedziemy bo jeszcze wykraczę dlatego teraz po prostu pojedziemy do szpitala. Wydaje mi się że w miarę pamiętam trasę więc musisz jeszcze chwilę wytrzymać Adrien - Adrien uśmiechnął i pokiwał głową a ja ruszyłam w kierunku szpitala.


Ocena, krytyka, błędy -->>>


Dobry, macie tutaj rozdział prosiliście żeby był trochę wcześniej ale niestety nie dałam rady i jest teraz. Rozdział jest trochę odklejony ale życie XDD widzimy się we wtorek buziaki 💗
Nara💗
ʕ⁠っ⁠•⁠ᴥ⁠•⁠ʔ⁠っ

Nowe życie, Nowa Hailie - Rodzina Monet Where stories live. Discover now