2

1K 61 6
                                    

Kolejny dzień, kolejny rozdział <3

_______________________________________

-Chyba sobie żartujesz – rzuciła Daria po wysłuchaniu historii przyjaciółki. Znały się praktycznie od dziecka, chociaż ich przyjaźń w większość polegała na rozmowach przez telefon. Nigdy im to nie przeszkadzało, były sobie najbliższe i dzieliły się wszelkimi sekretami. Obie dobrze wiedziały, co kombinowały oraz pomagały sobie w potrzebie. Jedynym minusem ich znajomości było to, że obie należały do zwariowanych kobiet, które rzadko zwracały uwagę na konsekwencję swoich działań. Dlatego często wpadały w tarapaty bądź pozwalały sobie na jakieś ekscesy. Zamiast wybijać głupie pomysły z głów, nawzajem się nakręcały. – Dobra, w sumie to będę mieć coś dla ciebie, ale będziesz musiała przystać na wiele...

-Daria, błagam cię, nie będę za kimś biegać z kawą za najniższą krajową – westchnęła. Zaciągnęła się mocno papierosem i zatrzymała dym w płucach.

Kobiety siedziały w apartamencie Lauren. Miała do swojej dyspozycji prawie sto metrów kwadratowych. Na otwartej przestrzeni znajdował się ogromny salon, kuchnia z jadalnią, wiele szaf i olbrzymie łóżko. W kącie mieszkania było przejście do dużej łazienki i wejście na balkon, z którego nigdy jednak nie korzystano. Lauren nie lubiła wysokości, a samodzielne siedzenie i gapienie się w przestrzeń, uznawała za coś nudnego i nieproduktywnego.

-Zawsze musisz przerywać – westchnęła długowłosa blondynka, która marszczyła czoło, widząc zachowanie przyjaciółki. Lauren wywróciła oczami, a następnie udawała, że skupiała się na małym pouczeniu, które zafundowała jej Daria. Znała ją za dobrze i wiedziała, że to puste słowa, na które nawet nie zwracała uwagi. Czasami przynajmniej chwilę udawały, że próbowały postawić się do pionu. Wygłuszając monolog blondynki, przyglądała się jej niebieskim oczom i pełnej twarzy. Daria miała sporo nadprogramowych kilogramów, które jednak wyglądały na tyle dobrze, że wiele mężczyzn odwracało się za nią na ulicy. Lauren wcale się im nie dziwiła, ogromny biust kobiety przyciągał nawet jej wzrok, chociaż nigdy nie traktowała przyjaciółki w sposób seksualny. – Zgadzasz się? – te słowa wyrwały dziewczynę z rozmyślań.

-Powtórzysz jeszcze raz? – stwierdziła, lekko biczując się w duszy. Czasami mogła uważniej słuchać, nie zaszkodziłoby to ich przyjaźni.

-Mam znajomą, która poszukuje asystentki. Sporo płaci, plus nie jest za wymagająca. Jej firma prężnie się rozwija, więc miałabyś szanse na zdobycie innego stanowiska. Zresztą, mogłabyś w końcu wyjechać, a mi zostawić swoje mieszkanie – rozejrzała się po apartamencie z ogromnym uśmiechem. Zawsze zazdrościła Lauren tego, jak się ustawiała w życiu. Sama Daria nie miała mało pieniędzy, a nawet gdyby czegoś potrzebowała, zawsze mogła liczyć na przyjaciółkę. Jednak życie blondynki wyglądało zgoła inaczej. Planowała wyjść za mąż i urodzić minimum dwójkę dzieci. Postanowiła jednak, że jeśli jeszcze nie spotkała ukochanego, mogłaby korzystać z życia, a mieszkanie przyjaciółki ułatwiłoby jej przynajmniej elegancki start. Mniej więcej to mówiła, gdy Lauren wpatrywała się w jej oczy. – Mogłabyś mi je wynająć, a sama znaleźć sobie coś przy plaży. Jak sprzedasz udziały w firmie, to będziesz mieć, aż nadto pieniędzy. Możesz nie pracować przez jakiś czas – Lauren od razu pokręciła głową. Już brakowało jej wykształcenia i doświadczenia, nie mogła zrobić sobie przerwy. Dokładnie chłonęła słowa blondynki, która ustaliła już cały plan. Lauren nie do końca mogła się w tym połapać. Goniła się w duchu, naprawdę powinna była jej słuchać za pierwszym razem. Miała wrażenie, że skrócona wersja nie do końca ułatwia uporządkowanie informacji. – Podsumowując, pogadasz jutro z ojcem. Sprzedasz im wszelkie akcje, które posiadasz. Zdobytą kasę wrzucisz na oszczędnościowe. Wynajmiesz sobie jakieś małe mieszkanko, może być i blisko plaży, pójdziesz na rozmowę do pracy, Laura na pewno cię przyjmie. Następnie będziesz dzielnie jej słuchać, zbierać spore wypłaty i czekać na awans. Ostatecznie dorobisz się doświadczenia i takiej gotówki, że założysz kolejną firmę i wygryziesz swojego ojca – Lauren wybuchła krótkim śmiechem. Nie potrafiła ułożyć tego wszystkiego w głowie.

Can you fix the broken?Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ