Rozdział 28

224 6 0
                                    

- Nie mieliśmy okazji o tym pogadać ale mam pytanie. Czy ty i Michu, czy jesteście razem? - zapytał Krzysiek a ja nie wiem co mam powiedzieć.

Tak naprawdę sama nie wiem jak określić to co nas łączy. To dopiero dwa tygodnie, chociaż on już zdążył powiedzieć że mnie kocha. Ja jeszcze nie mam na tyle odwagi żeby przyznać się do tego przed samą sobą.

A może w tym tkwi problem, może on chcę żebym mu odpowiedziała. Z zamyślenia wyrwał mnie głos Krzyśka.

- Halo, ziemia do Natalii. O czym, albo może lepiej, o kim tak myślisz? - zapytał machając mi ręką przed twarzą.

- Nie wiem, co mam ci powiedzieć. Sama nie wiem co mam o tym myśleć. Nie gadajmy o tym - zakończyłam ten temat.

Siedzieliśmy bardzo długo gadając o wszystkim, tak jakbyśmy chcieli nadrobić zaległości.

Zaproponowałam mu żeby został na noc, i tak jest już późno a jutro nie muszę iść do pracy, więc możemy jeszcze trochę posiedzieć.

Przebrałam się w piżamę, on został w koszulce i spodenkach. Położyliśmy się do łóżka żeby obejrzeć jakiś film. Przyniosłam czipsy i wino.

Było chwilę przed północą gdy usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Chciałam iść otworzyć ale on poszedł sprawdzić kto to.

Usłyszałam jakieś podniesione głosy. W drzwiach stoi rozwścieczony Matczak. Widać po nim że nie jest trzeźwy.

- Jak mogłeś mi to zrobić, myślałem że jesteśmy przyjaciółmi - wykrzyczał to w stronę Krzyśka i nim ten zdążył coś powiedzieć tamten za machnął się i uderzył go w twarz.

- Co ty odpierdalasz, pojebało cię- powiedział Krzysiek trzymając się za nos.

Leci mu krew, chciałam mu pomóc ale wyminął mnie i zamknął się w łazience.

- Leć za nim, przecież wiem że wolisz jego zamiast mnie. Jak długo chciałaś się bawić moimi uczuciami.

- Myślałem że jesteś inna i że można ci zaufać ale myliłem się, jesteś taka sama jak inne suki - wyszedł trzaskając drzwiami a ja osunęłam się po ścianie i kapnęłam na podłodze za nosząc się płaczem.

Poczułam, że Krzysiek mnie obejmuje, rozkleiłam się jeszcze bardziej.

- Pogadam z nim jutro jak wytrzeźwieje, będzie dobrze - próbował mnie pocieszyć ale nic z tego.

Ten związek zakończył się szybciej niż się spodziewałem. Przynajmniej nie zdążyłam się przed nim otworzyć bo z pewnością było by jeszcze gorzej.

Następne dnia wstałam dopiero po południu, Krzysiu już wyszedł. Szkoda bo chciałam go przeprosić za wczoraj. To moja wina, to co się wczoraj wydarzyło. Dalej nie mogę uwierzyć że to koniec.

Pov Michał

- Michaś masz gościa - usłyszałem głos matki, nie zdążyłem zwlec się z łóżka, przede mną stał on.

- Czego? - burknąłem, po co tu przylazł.

- Weź spierdalaj. Nie przyszedłem tu dla ciebie. Natalia jest w kiepskim stanie.

- Jeśli naprawdę ci na niej zależy to posłuchaj co mam do powiedzenia, później zrobisz z tym co chcesz - powiedział siadając w fotelu.

Chciałem go stąd wyjebać ale jednak chce usłyszeć co ma mi do powiedzenia.

- Nie wiem co was łączy i szczerze mało mnie to obchodzi bo to wasza sprawa.

- Chcę żebyś wiedział że Natalia jest dla mnie jak siostra, zawsze tak było.

- Jesteś idiotą jeśli myślisz że łączy nas coś innego. Teraz powinieneś zrobić wszystko żeby ją przeprosić. Będzie trudno.

- Pamiętaj że ja będę miał cię na oku i nie pozwolę ci jej skrzywdzić - wstał i już miał wyjść ale podszedłem do niego.

- Przepraszam, zjebałem po całości. Wczoraj jak zobaczyłem cię u niej to jakby mi odwaliło. W chuj mi na niej zależy ale teraz jest już za późno - powiedziałem smutno.

Nie dość że straciłem miłość życia to jeszcze straciłem najlepszego przyjaciela.

- Ja pierdole, Matczak czy ty zawsze najpierw robisz a dopiero potem myślisz - powiedział i poklepał mnie po plecach. Przyciągnął mnie do siebie i przytulił tak po przyjacielsku.

Teraz jednak czeka mnie o wiele cięższa misja oby się udało.

Pov Natalia

Cały dzień przeleżałam w łóżku. Ciężko mi się zebrać do kupy. Nie wiem dlaczego ta wczorajsza sytuacja tak mnie poskładała.

Oszukuje samą siebie. Dotknęło mnie to do głębi. Dopiero gdy go straciłam, zrozumiałam że to było coś więcej.

Będę musiała jakoś się z tego wyleczyć. Nie będzie łatwo ale nie mam innego wyjścia, nie będę po nim płakać.

Od Krzysiu ❤️: schodki za 15 minut

Do Krzysiu ❤️ : może nie dzisiaj, nie ma ochoty

Od Krzysiu ❤️ : 15 minut

Przewróciłam oczami, nie chcę mi się ale muszę sprawdzić jak się czuję, przecież tamten złamał mu wczoraj nos.

Założyłam buty, kurtkę, jest czerwiec ale wieczorami jest jeszcze chłodno.

Zamknęłam drzwi i ruszyłam w stronę schodków. Wiem gdzie iść bo nasza paczka ma tam swoje ulubione miejsce.

Ktoś siedzi na dole schodów, zeszłam tam przekonana że to Szczepański, jak bardzo się myliłam okazało się zbyt późno, zauważył mnie.

- Wysłuchaj mnie a później jeśli będziesz chciała to każde pójdzie w swoją stronę i to będzie nasze ostatnie spotkanie - powiedział smutno patrząc na mnie a ja usiadłam czekając na to co Michał ma mi do powiedzenia.

Hejka, nie wkurzajcie się na mnie, musiałam to zrobić. Teraz wreszcie będą mieli okazję porozmawiać i oby udało im się dogadać. Ja też chcę szczęśliwego zakończenia, naprawdę.

Miłego czytania :)

Pozdro i do następnego

Robię co chcęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz