Rozdział 21

232 8 2
                                    

Tydzień przed feriami Michał wyszedł ze szpitala ale nie przyszedł do szkoły, w sumie to mu się nie dziwię.

Ja cały tydzień byłam jak na autopilocie cały czas mając w głowie słowa mojego przyjaciela.

Nie chciał mi powiedzieć o kogo chodzi ale domyślam się że to może być Matczak.
To by wiele wyjaśniało.

Jego zmianę zachowania w stosunku do mnie. Był jakiś taki mniej wredny i w ogóle. Nigdy bym nie pomyślała że to dlatego że mu się podobam, przecież to nie do rzeczne.

Jednak najgorsze jest to że prawdopodobnie byłam jednym z czynników, które popchnęły go do tego co sobie zrobił.

Właśnie ta myśl nie dawała mi spokoju i czuje się po części winna, chociaż nie powinnam bo nawet o tym nie wiedziałam.

Teraz czekają mnie dwa tygodnie ferii, które zamierzam spędzić w pracy. Przynajmniej nie będę miała czasu myśleć o tym wszystkim.

W sobotę rano szykowałam się już do wyjścia gdy dostałam SMS.

Od Krzysiu ❤️

"Wieczorem całą paczką idziemy do Michała, jeśli chcesz to możesz iść z nami"

Odczytałam ale nie odpisuje bo tak naprawdę to co bym miała mu napisać. Nie mogę tam iść.

Cały dzień nie mogłam się na niczym skupić. Magda to zauważyła i kazała mi wracać do domu.

Nie wiem co się ze mną dzieje. Tak naprawdę to jest coś co nie daje mi spokoju. To co powiedział Krzysiek kilka dni temu.

Próbowałam się go dopytać o o chodzi ale udawał że nic nie wie. Dziwne to wszystko.

Robiłam sobie właśnie kolację gdy do mojego mieszkania wpadła Alicja.

- Czemu nie odpisujesz? Idziemy do Michała, jego mama zaprosiła nas na kolacje – powiedziała.

- No to super, miłego wieczoru życzę a teraz pozwól że zjem moje tosty-
spojrzałam na nią i miałam nadzieję że załapie aluzje ale ona ma gdzieś to co powiedziałam.

- Ale przecież ty idziesz ze mną – stoi w drzwiach czekając aż się wreszcie ruszę, chyba nie mam wyjścia.

Podjechaliśmy moim autem, tak w ogóle jako jedyna mam prawko i dlatego tak często jestem kierowcą.  Ciekawe czy kiedykolwiek się to zmieni.

Po drodze zgarnęłam resztę grupy i o 20 byliśmy przed domem państwa Matczak. Pani Arletta uściskała nas wszystkich na powitanie.
Weszliśmy do środka, pan Marcin robi coś w kuchni a Michał nakrywa do stołu.

Gdy go zobaczyłam serce zaczęło mi walić jak szalone, aż dziwne że nikt tego nie słyszy. Chłopaki zbili z nim pione tak po przyjacielsku, Alicja przytuliła go a ja jedynie skinęłam głową.

Nie wiem jak się zachować dlatego zwiałam do łazienki żeby się uspokoić. Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi.

- Ej Natka wszystko w porządku? Wychodź bo jemy– usłyszałam Krzyśka i wyszłam z miną zbitego psa.

-Krzysiek ja tego nie wytrzyma, nie mogę tam iść– próbowałam się trzymać ale jest ciężko.

On to zauważył i od razu mnie mocno przytulił. Trochę pomogło.

- Chodź, zjemy kolacje, nie musisz nic mówić. Będę tam z tobą a później pojedziemy do ciebie i wszystko mi opowiesz – próbował mnie pocieszyć.

Wzięłam głęboki oddech i usiedliśmy przy stole, na szczęście nikt nie komentuje. Jakoś udało mi się dotrwać do końca. Cały wieczór unikałam rozmów i przede wszystkim jego wzroku. Nie ogarniam co się dzieje.

Odwiozłam wszystkich, Krzysiek nocuje dzisiaj u mnie. On skoczył na dół do żabki po jakieś wino a ja wygrzebałam z dba szafki jakieś czipsy.

Rozsiedliśmy się wygodnie, on nalał wina, ja włączyłam jakiś film do oglądania ale to leciało w tle.

- Jesteśmy sami, powiesz mi wreszcie co się dzieje? - Szczepan patrzy na mnie z uwagą.

Zastanawiam się od czego zacząć. Mam taki mętlik w głowie, że sama tego nie ogarniam. A co jeśli się mylę.

- To nie jest proste. Boję się tego co możesz mi powiedzieć - upiłam łyka wina.

- Wyrzuć to z siebie, będzie Ci lżej na sercu - uśmiechnął się do mnie jakby wiedział co chce powiedzieć.

- Myślałam o tym co mi ostatnio powiedziałeś, że ktoś się w kimś buja. Powiedz mi czy moje podejrzenia są trafne, tylko o to proszę.

- Czy chodzi o Matczaka? Czy on się we mnie zabujał? - patrzę na niego i widzę że myśli nad odpowiedzią, czyli miałam rację.

- Oboje jesteście moimi przyjaciółmi i uważam że to nie ze mną powinnaś i tyn gadać tylko właśnie z nim. Oboje potrzebujecie szczerej rozmowy - i to by było na tyle.

Niczego się nie dowiedziałam ale myślę że moje podejrzenia są prawdziwe.

Chciałam go jeszcze zapytać o to czy może Matczak powiedział mu dlaczego to zrobił ale to chyba nie na miejscu.

Następnego ranka on wrócił do domu a ja pojechałam do biura. Wytwórnia szykuje się do premiery płyty Jana rapowanie. Pomagam w organizacji imprezy

Magda daje mi mnóstwo zadań tak żebym cały czas była zajęta. I dobrze bo przy najmniej mam wymówkę żeby nie musieć dzwonić do Michała.

Nawet nie wiem co miałabym mu powiedzieć.

Hejka, przepraszam że dopiero teraz ale jestem na wyjeździe i tak jakoś wyszło.
Przyznaje nie wszystko jest takie jak chciałam ale może jak wrócisz to poprawię. W następnych rozdziałach dojdzie wreszcie do konfrontacji na którą czekamy ale nie będzie łatwo.

Pytanie czy wolicie happy end czy może nie koniecznie? Jedno i drugie może być ciekawe.

Pozdro i do następnego razu

Robię co chcęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz