Rozdział 24

242 8 5
                                    

Pov Michał :

- Minęły cztery miesiące, zamierzasz coś z tym zrobić?- zapytał Krzysiek patrząc na mnie z lekkim poirytowaniem, udaję że nie wiem o co chodzi.

Doskonale wiem o co chodzi ale nie chcę z nim o tym gadać. To są sprawy między mna i Natką, ona na pewno nie chciałaby żebym gadał o tym z Krzyśkiem.

Nasz układ jest dziwny, nawet nie potrafię tego opisać. Od nienawiści przeszliśmy do czegoś na kształt przyjaźni. Chociaż czasami wydaje mi się że odchodzimy od tej przyjacielskiej relacji na rzecz czegoś innego, głębszego.

Nie powiem żeby mi się to nie podobało tym bardziej że, sam czuję do niej coś więcej ale jej zachowanie jest czasem tak zaskakujące że sam nie wiem co o tym myśleć.

- Stary nie wiem o co chodzi. Wyluzuj, jest piękna pogoda, jesteśmy świeżo po maturkach, moja nutka na sbm starter ma coraz więcej wyświetleń.

-Dodatkowo za dwa dni jadę na Kaszuby robić z chłopakami płytę. Żyć nie umierać a ty zadajesz mi pytania na które nie znam odpowiedzi - uśmiechnąłem się do niego a on przewrócił oczami.

Mam nadzieję że da sobie spokój z tym. Idziemy właśnie na schodki, takie ostatnie klasowe spotkanie. Aż trudno uwierzyć że udało nam się dotrwać do tego momentu.

Koniec szkoły, za chwilę każdy pójdzie w swoją stronę. Oczywiście z niektórymi dalej będę się przyjaźnił i nie znikną z mojego życia ale to tylko garstka osób.

Reszta, prawdopodobne widzę ich po raz ostatni. I tak naprawdę to wcale nie jest mi szkoda.

Krzysiek poszedł się przywitać a ja rozejrzałem się dookoła, szukając tylko jednej osoby. Stoi z Alicją i Igą, gadają sobie jak gdyby nigdy nic.

- Siemanko, co tu się odpierdala?- spojrzałem na dziewczyny.

- O co ci chodzi? Gadamy sobie i tyle - Natalia wzruszyła ramionami.

No jasne przecież to jest takie normalne. Nienawidził się całe liceum a teraz piją piwo jak najlepsze przyjaciółki. Chociaż z drugiej strony ze mną też udało jej się dogadać.

- Tak tylko pytam, nie denerwuj się - uśmiechnąłem się do niej, lubię ją wkurzać.

Ruszyłem do chłopaków, tu impreza trwa w najlepsze. Franek właśnie jest w trakcie robienia freestyle, ma do tego łeb.

Chcieli żebym się dołączył ale to może później, teraz muszę nadrobić zaległości bo jestem zbyt trzeźwy.

Pov Natalia

Zerkam w jego stronę, dawno się nie widzieliśmy. Ja ciągle pracuję, on siedzi w studio. Ostatni raz gadaliśmy chyba przed jego pierwszym koncertem na Kortowiadzie.

Swoją drogą to był jego pierwszy oficjalny występ. Pamiętam jak Karol przyjechał po niego zaraz po maturach, pojechaliśmy całą paczką tylko po to żeby go wspierać.

Jeden z lepszych dni w życiu. Był taki szczęśliwy. Nie wszystko wyszło tak jak chciał bo kilka razy wypadł z bitu ale i tak byliśmy z niego dumni.

A teraz siedzi w otoczeniu swoich przyjaciół i znajomych, wszyscy są już nieźle porobieni.

- Ej ziemia do Natki, nie gap się tak bo zauważy. Pytałam czy idziesz do sklepu? - Ala szturchneła mnie w ramię a ja się jakbym ocknela.

- No idę przecież, po co te nerwy - idziemy do żabki po jakieś fajki i piwo, reszta nawet nie zauważyła że nas nie ma, tak mi się wydawało.

Po chwili dołączył do nas Michał, szedł obok nic nie mówiąc. Ala weszła do sklepu a my staliśmy paląc fajki.

- Co u ciebie słychać ciekawego? Jutro jest ten wyjazd na hotel, już nie mogę się doczekać - powiedział.

Wiem przecież, pomagałam w organizacji tego wyjazdu i sama też tam jadę, tzn nie na hotel tam gdzie będą nagrywać ale będę razem z dziewczynami, w mieście, tuż obok.

- Ja też jadę, Magda uważa, że potrzebujecie kogoś kto będzie to wszystko ogarniać. Wy macie się skupić na nagrywaniu - powiedziałam a on uśmiechnął się lekko.

- Super, cieszę się że tam będziesz - rozejrzał się dookoła i podszedł mnie przytulić.

Często tak robił, w random owych momentach przytulał się albo robił wszystko żeby być bliżej.

Nie powiem żeby mi się to nie podobało, nawet jest to miłe i w ogóle, ale tak naprawdę nie wiem co o tym myśleć.

Raz nawet zdążyło nam się całować na jakieś imprezie ale byliśmy wtedy nieźle wstawieni i Krzysiek nas podpuścił.

Nie gadaliśmy o tym ale od tamtego momentu ma właśnie takie niewyjaśnione zachowania. Gdy próbuje z nim o tym rozmawiać to on udaje że nic się nie stało i wracamy do punktu wyjścia.

- idziemy czy będziecie tu tak stać? - zapytała rozbawiona Alicja, nawet nie zauważyłam kiedy wróciła.

Wróciliśmy do reszty, do końca naszej posiadówy, unikałam go chociaż on nie dawał za wygraną.

Następnego dnia wstałam dość wcześnie, jadę swoim samochodem a cała reszta jedzie wspólnie busem.

Trzy godziny później miałam już wychodzić gdy dostałam SMS, myślałam że to jakiś żart ale nie.

Od Madzia : musisz jechać po Michała i Sebe no spóźnili się na zbiórkę

Do Madzia : muszę? Może ktoś inny da radę?

Od Madzia : wszyscy są już w trasie, dasz radę to ogarnąć

I to był koniec tematu, nie mam wyjścia. Pojechałam po nich, najpierw po Sebastiana a później po Michała.

Obaj usiedli z tyłu, przynajmniej nie muszę z nimi gadać bo zasnęli na tylnym siedzeniu. Nic dziwnego ich tryb życia jest dość męczący, ja bym tak nie mogła.

Pięć godzin później byliśmy na miejscu. Seba od razu ruszył w stronę domu ale Michał nachylił się w moje okno i powiedział :

- Dzięki, do zobaczenia później - i pocałował mnie w policzek.

Odszedł a ja nie ogarniam co się stało. Pojechałam do dziewczyn, za dużo tego wszystkiego jak na jeden dzień.

Hejka, sorry za dłuższą przerwę mam teraz mało czasu, praca.

Ten rozdział to wstęp do czegoś na co czekacie. Ja też już nie mogę się doczekać, w końcu ile można tak kluczyć i odwlekać to w czasie.

Jeszcze kilka rozdziałów i koniec, tak jak mówiłam to będzie wakacyjne opowiadanie więc nie może być za długie.

I jeszcze jedno. Chcę podziękować za 33 tys. wyświetleń pod moim pierwszym opowiadaniem. Jesteście wspaniali.

Pozdrawiam i do następnego 👍

Robię co chcęWhere stories live. Discover now