Rozdział 29

241 6 5
                                    

Siedzimy w ciszy jakieś dziesięć minut. Nie chcę go pospieszać ale zrobiło mi się zimno i zastanawiam się czy nie wrócić do domu.

- Masz, załóż. Jak zwykle zapomniałaś się ubrać - powiedział podając mi swoją bluzę.

Nie chciałam jej przyjąć ale on dosłowne wcisnął ją na mnie. Jest o wiele za duża ale od razu zrobiło mi się cieplutko. Odetchnęłam głęboko zaciągając się jego zapachem.

- Chciałem cię przeprosić za to co powiedziałem. W ogóle tak nie myślę ale wczoraj jak zobaczyłem was razem coś mi odwaliło.

- Nie mogę znieść tego że mógłbym cię stracić. Nie wiem co bym wtedy zrobił.

- Nie myśl że próbuje się tłumaczyć, nie o to mi chodzi. Chcę tylko żebyś wiedziała że to co się teraz u mnie dzieje powoduje że czasami nie jestem sobą.

- Jestem pod tak dużą presją, że trudno to opisać. Wytwórnia oczekuje że moja płyta będzie tak dojebana, że każdy będzie chciał ją mieć.

- Dodatkowo rodzice nalegają na to żebym wybrał jakieś studia, że niby potrzebuje planu awaryjnego.

- Naprawdę ciężko jest mi zadowolić wszystkich i dodatkowo nie zgubić w tym siebie.

- Jeszcze raz bardzo cię przepraszam i mam nadzieję że kiedyś dostanę od ciebie jeszcze jedną szansę - skończył mówić a ja nie mogę się ruszyć.

Jestem w szoku, chyba pierwszy raz ktoś tak bardzo się przede mną otworzył. Nie spodziewałam się tego i teraz serio nie wiem jak mam się zachować.

Chciałbym go przytulić i powiedzieć że wszystko będzie dobrze ale nie mam w sobie na tyle odwagi.

- Dziękuję że mi to powiedziałeś. Muszę teraz to przemyśleć ale chcę żebyś wiedziała, że cokolwiek się z nami stanie to zawszę możesz na mnie liczyć - spojrzałam na niego.

Muszę wracać do domu. Zdjęłam jego bluzę i chciałam mu ją oddać ale kazał mi ją zatrzymać.

Następne kilka dni starałam się o nim nie myśleć, zajęłam się pracą i przez jakiś czas było nawet spoko.

On też nie narzucał się, nie dzwonił do mnie. Dał mi czas, którego tak potrzebowałam.

Niestety Alicja była innego zdania i cały czas kombinowała jak nas ze sobą pogodzić. Krzysiek próbował ją od tego odwieść ale ona jest uparta jak osioł.

Umówiłam się z nią na wyjście na miasto w sobotę wieczorem. Myślałam że to będzie taki babski wypad we dwójkę ale nie.
Nie dość że poszłyśmy do klubu to okazało się że jest tu cała nasz paczka.

Chciałam stamtąd wyjść ale Tadek nas zauważył i nie miałam jak uciec.

Matczak od razu się do mnie przysiadł jest już trochę zajarany ale ogarnia.

- Fajnie że jesteś, ładnie wyglądasz - powiedział Michał ale tak żebym tylko ja to słyszał.

- Dzięki, sorki na chwilę, muszę do toalety - dosłownie wyrwałam się z jego objęć.

Zamówiłam sobie ubera, to był kiepski pomysł żeby iść do klubu. Ktoś zaczął mi się dobijać do drzwi kabiny w której się zamknęłam.

- Ej Natka jesteś tam? Wyłaź bo zmieniamy lokal. Idziemy do Harvey'a, zaprasza do siebie na chatę - usłyszałam głos Ali.

Chciałam udawać że mnie tu nie ma ale przecież widziała że tu wchodzę.

- To super, miłej zabawy. Ja wracam do domu bo mój uber już na mnie czeka - wyszłam nim zdążyła coś powiedzieć.

Już myślałem że mi się udało ale nie, Michał i Krzysiek wsiedli ze mną do auta. Tadek, Franek i Alicja jadą razem.

Krzysiek podał kierowcy adres Dominika, trudno. Poczekam aż wysiądą i pojadę do siebie.

Wysiedli i już miałam odjeżdżać gdy Michał złapał mnie za rękę i musiałam wysiąść z samochodu,nici z mojego planu.

- Chłopaki ja wracam do siebie, nie mam nastroju na imprezę - chciałam odejść ale Michał cały czas trzyma mnie za rękę i nie chcę puścić.

- Mogę jechać z tobą? - zapytał Matczak. Już nie mam siły żeby z nim dyskutować, zgodziłam się.

Odprowadził mnie pod same drzwi. Wiem że nie powinnam tego robić ale zaprosiłam go do siebie, zdążył już przetrzeźwieć i chyba najwyższa pora porozmawiać.

- Zanim pójdziesz chciałam Ci coś powiedzieć.

- Przemyślałam sobie to wszystko i chyba najlepiej będzie jak damy sobie czas.

- Ty skupisz się na robieniu muzy, ja zajmę się swoją pracą. Taka przerwa dobrze nam zrobi.

- Chcę żebyś wiedział że mi też bardzo na tobie zależy i chcę żebyś był szczęśliwy ale nie jestem do końca przekonana czy jestem w stanie cie uszczęśliwić - chciałam powiedzieć coś jeszcze ale przerwał mi pocałunkiem.

Całowaliśmy się jakby to był nasz ostatni raz. Zdałam sobie sprawę że bardzo mi go brakuje ale nie mogę mu tego powiedzieć, zważywszy na to że przed chwilą poprosiłam go o przerwę.

Nie możemy się od siebie oderwać chociaż rozum podpowiada mi że muszę to zrobić.

Próbowałam go od siebie odepchnąć ale im bardziej ja go odpychałam tym mocniej on mnie obejmował.

W pewnym momencie przestałam racjonalnie myśleć i poddałam się temu bez reszty. Kierowaliśmy się w stronę sypialni nie przerywając całowania.

To co się tu wydarzyło nie powinno mieć miejsca. Chciałam się od niego odciąć a zamiast tego wyładowaliśmy w łóżku.

Co ja najlepszego zrobiłam, jak ja mu teraz spojrzę w oczy. Nawet nie mogę tego zrzucić na alkohol bo oboje byliśmy świadomi.

Rano pojechałam do biura mimo że jest niedziela. Po prostu chciałam uniknąć rozmowy z nim. To był głupi błąd i bardzo tego żałuję.

Cały dzień odrzucałam telefony od niego, nie odpisywałam na SMS, całkowicie go olałam. I teraz to on jest na mnie zły.

Najgorsze jest to że prędzej czy później będę musiała ponieść konsekwencje swoich czynów. Nie myślałam jednak że stanie się to tak szybko.

Hejka, kolejny rozdział bo muszę trochę nadgonić jeśli chce się wyrobić do końca wakacji. Myślę że zostały mi jeszcze chyba cztery rozdziały do napisania. Będziecie usatysfakcjonowani zakończeniem.

Teraz to nie wygląda ale naprawdę zakończenie będzie szczęśliwe tylko że najpierw musi się trochę skomplikować.

Miłego czytania

Robię co chcęWhere stories live. Discover now