Rozdział 14

250 6 0
                                    

Po powrocie do szkoły nasza znajomość przeszła na zupełnie inny poziom od tej pory nasza paczka trzymała się razem.

Matczak też należy do tej paczki ale staram się go tolerować. Mamy taką umowę że nie wchodzimy sobie w drogę. Po prostu jest i tyle.

- Po szkole jedziemy na zakupy, chcecie jechać z nami? – Ala spojrzała na chłopaków, miałam nadzieję że odmówią ale niestety jadą z nami.

Jako że nie dawno zdałam prawko i kupiłam sobie swoje pierwsze auto, to ja robię za kierowcę.

Bardzo nie chciałam żeby szli z nami bo będziemy szukać sukienek na studniówkę i bardzo nie chce robić tego przy nich ale nie mam wyjścia.

- Długo to potrwa bo o 19 muszę być w studio? – zapytał Matczak a ja przewróciłam oczami, po co w ogóle z nami idzie.

- Trochę nam zejdzie, najwyzej zamówisz ubera – powiedziała Alicja.

Chłopaki bardzo się wkręcili i cały czas komentowali każdą kieckę, mam już tego trochę dość.

Przymierzyłam kolejną sukienkę, jest bardzo ładna. Dopasowana, na ramiączkach, czarna z dość odważnym roxcienciem.

Wyszłam do nich ciekawa reakcji, zamierzam ją kupić. Chyba to jest to bo zaniemówili i nawet Matczak na chwilę oderwał się od telefonu i patrzył na mnie tak jakoś dziwnie.

- Wyglądasz świetnie, jak nie ty. Jakbyś nie miała partnera to bardzo chętnie z tobą pójdę – powiedział uśmiechnięty Franek.

Nie spodziewałam się takiej propozycji z jego strony ale w sumie czemu nie, co prawda dopiero od nie dawna zaczęliśmy się kolegować. Co mi szkodzi, sam to zaproponował.

- A sumie czemu nie przynajmniej nie pójdę sama– zbiliśmy pione, kontem oka zauważyłam że Michał patrzy na nas kpiąco, mam to gdzieś.

Odwiozłam wszystkich, nawet zdążyliśmy zawieźć tego durnia do studia. Poszło lepiej niż się spodziewałam.

Jutro rano jadę do pracy, będziemy ogarniać imprezę świąteczną, Magda poprosiła mnie o pomoc z tym.

Dalej nie mogę uwierzyć że wszystko idzie po mojej myśli. Od poniedziałku do piątku chodzę do szkoły i chyba nie jest najgorzej.

W weekendy pracuje w agencji i wytwórni. Oprócz tego ogarniam całą resztę.

Nie rozmawiałam z rodzicami od kilku miesięcy. Trochę szkoda ale nie zamierzam jako pierwsza wyciągać ręki na zgodę, to nie ja wyrzuciłam swoje jedyne dziecko z domu.

Mama dzwoniła do mnie ale nie miałam czasu żeby odebrać a później już nie miałam odwagi żeby oddzwonić.

Za parę dni święta ale już teraz wiem że spędzę je sama. Alicja zapraszała mnie do siebie ale nie chcę im przeszkadzać, wolę być sama.

Rano pojechałam do biura po drodze kupując kawę dla dziewczyn, zawszę tak robię.

- No wreszcie jesteś, chodź napijemy się po drodze bo musimy zrobić zakupy – nawet nie zdążyłam nic powiedzieć i już szłyśmy do auta.

Magda prowadzi a ja przeglądam coś w telefonie, czuję na sobie jej wzrok, chcę mnie o coś zapytać.

- Co tam u ciebie, w szkole ok? Masz już sukienkę na studniówkę? – spojrzałam na nią, uśmiecha się do mnie miło, wiem że nie o tym chcę gadać ale nie będę jej ułatwiać.

- Spoko, chociaż cieszę się że zaraz przerwa i trochę odeśpię. Oczywiście nie narzekam, bardzo się cieszę że udało mi się pogodzić pracę u was i szkołę i jestem wdzięczna za wsparcie – powiedziałam z lekkim uśmiechem.

Naprawdę jestem wdzięczna, gdyby nie ona to nie wiem jakbym skończyła.

- No coś Ty, to ja Ci dziękuję. Jesteś moim ulubionym pracownikiem. A tak w ogóle to jakie plany na święta?

- Gadałaś z rodzicami, jest szansa że uda wam się dogadać? Twoja mama do mnie dzwoniła ale nic jej nie mówiłam bo nie wiem czy byś chciała. Musicie to załatwić między sobą – poklepał mnie pocieszająco po ramieniu.

Jestem jej wdzięczna, że mnie nie sprzedała przed rodzicami.

- Dziękuję – mruknęłam pod nosem i na tym zakończyłam ten temat.

Zakupy zajęły nam cały dzień, w końcu to impreza dla pracowników i wszystkich artystów tej wytwórni.

Tym razem chyba odpuszczę, nie mam zbyt dobrych wspomnień jeśli chodzi o tego typu imprezy.

Krzysiek, Franek i Tadek oczywiście próbowali mnie namówić i to był główny temat naszych rozmów przez ostatni tydzień.

Alicja też ciągle powtarza że powinnam iść. Siedzimy właśnie u mnie, jutro wyjeżdża do dziadków do Anglii i wraca dopiero po nowym roku, zmiana planów.

- Czemu nie chcesz iść? Przecież należysz do zespołu, wszyscy cię tam lubią, no weź. Chłopaki też idą – patrzy na mnie a ja udaję że jej nie słyszę.

Ile razy mam tłumaczyć że nie chce tam iść, tak trudno to zrozumieć.

- No dobra, powiedzmy że kumam czemu nie chcesz iść ale czemu do tej pory nie zadzwoniłaś do domu?- zapytała zmieniając temat a ja już żałuję że jej powiedziałam o tym telefonie od mamy.

- Skończ, to moja sprawa. Oglądamy coś czy chcesz coś zamówić? – zmieniłam temat a ona pokręciła głową ale na szczęście odpuściła.

Pół godziny później poszłam otworzyć drzwi bo to pewnie nasza Pizza. Jakie było moje zdziwienie gdy za drzwiami nie było dostawcy tylko Krzysiek z chłopakami, nawet Matczak tu przylazł.

I ktoś jeszcze, kojarzę go ale nie mogę sobie przypomnieć.

Krzysiek przytulił mnie na powitanie, Franek i Tadek zbili pione, Matczak wszedł bez słowa a ja patrzyłam na ich kolegę, który uśmiechał się nieśmiało.

- Siemanko młoda, nie wiem czy mnie pamiętasz, Seba poznaliśmy się na urodzinach Solara.

- Sorry że tak bez zapowiedzi ale byłem z chłopakami w studio i namówili mnie na przyjście tutaj. Mam pizzę– powiedział przekazując pudełko a ja wpuściłam go do środka.

Reszta rozsiadła się w salonie, chłopaki grają w CS-a, Alicja robi coś na telefonie, Sebastian podszedł się przywitać.

Trochę nie wiem jak się zachować, dawno w tym mieszkaniu nie było tak dużo ludzi, prawie nikt tu nie przychodzi oprócz Ali i Krzyśka a teraz nie ma się gdzie ruszyć.

Z lekką paniką uciekłam do pokoju, zamknęłam drzwi i oddycham żeby się uspokoić, napad paniki w takim momencie, super.

Ostatni raz miałam tak w moje 8 urodziny. Do tej pory udawało mi się to dość sprawnie kontrolować ale dzisiaj jest gorzej.

Usłyszałam pukanie do drzwi, do środka weszła Ala.

- Idziesz bo chłopaki są głodni. Znając życie to nic dla ciebie nie zostanie – zaśmiała się.

Z trudem podniosłam się z łóżka i udając że wszystko jest ok, poszłam do reszty.

Hejka, zostawiam to tutaj dla was. W ogóle jak się podoba? Dzięki za gwiazdki. Pozdro i do następnego 😘

Robię co chcęWhere stories live. Discover now