Wyłączyłam telefon i praktycznie całą sobotę spędziłam leżąc w łóżku i ciągle na nowo odtwarzając wczorajszą sytuację.
Nie ogarniam tego co się wydarzyło, tzn prawie się wydarzyło. Co mu odbiło?
Przez lata miał do mnie jakiś problem, zresztą z wzajemnością. A teraz nagle zaczął się zachowywać zupełnie inaczej.
Myślałam że może po prostu znudziło mu się to gnębienie mnie, no i za kilka tygodni będzie należał do wytwórni w której pracuje.
Ale on prowadzi jakąś chorą grę i próbuje mnie zdyskredytować. Nie potrafię tego zrozumieć.
Moje przemyślenia życiowe przerwało pukanie do drzwi. Poprawka, ktoś właśnie próbuje wyważyć drzwi, tak mocno napierdala. Nie mam wyjścia, poszłam otworzyć.
- Czego chcesz, jeszcze ci mało? - patrzę na niego ze złością, po co tu przylazł.
-Luzuj, chciałem cię przeprosić za wczoraj, nie wiem co mi odwaliło. Może to dlatego że dawno nie piłem - powiedział Matczak pakując mi się do środka.
Chciałam się go pozbyć ale on ma mnie gdzieś. Rozsiadł się w salonie i gapi się na mnie.
- Za chwilę wychodzę, musisz już iść - próbowałam go wyprosić.
- Spoko, wybaczysz mi i już mnie nie ma - nie dawał za wygraną.
Czemu mu tak na tym zależy. Pewnie Krzysiek kazał mu tu przyjść. On by chciał żebyśmy się wszyscy razem lubili i żadnych rozłamów.
Pamiętam jak w pierwszej klasie próbował nas ze sobą pogodzić. Było grubo, wtedy pierwszy raz trafiłam do dyrektora na dywanik i dostałam swoją pierwszą naganę.
Pamiętam to jak wczoraj. Wyzywali sny się na środku korytarza nie zważając na to że jakiś nauczyciel mógłby nas usłyszeć.
To był pierwszy i ostatni raz kiedy Szczepan próbował nas ze sobą zakolegować.
- Dobra wyjaśnimy sobie to raz na zawszę. Nie wiem co ci się nagle odmieniło ale nigdy nie będziemy przyjaciółmi.
- Proszę przekaż Krzyśkowi żeby wreszcie odpuścił.
- Wybaczam Ci tą wczorajszą odkleję a teraz grzecznie proszę cię, wyjdź - powiedziałam zdenerwowana, mam dość.
- Dlaczego uważasz że nie ma szans na to żebyśmy się zaprzyjaźnili? Ostatnie wydarzenia bardzo mnie zmieniły - powiedział smutno a ja poczułam się trochę dziwnie.
Może rzeczywiście się zmienił. Ostatnio miał dość ciężki czas, trochę jakby nie wzięłam tego pod uwagę.
- Sorry ale nie chciałam żeby to tak zabrzmiało. Po prostu uważam że jesteśmy zbyt różni i to raczej nie ma racji bytu. Zbyy dużo złych rzeczy się zadziało - spojrzałam na niego przepraszająco.
Wstał i ruszył do drzwi. Już miał wyjść gdy złapałam go za rękę.
- To ja przepraszam ale tak będzie lepiej. Nie komplikujmy tego - puściłam jego rękę a on wyszedł bez słowa.
Następne kilka dni nie mogłam się na niczym skupić bo cały czas w głowie siedzi mi Michał i nasze ostatnie spotkanie.
Nie rozumiem tego, co się ze mną dzieje. Najgorsze jest to że nie mam z kim o tym pogadać.
- Natalia czy ty mnie słuchasz? Dopisz jeszcze do listy gości Mate, Karol chcę go wszystkim przedstawić - ocknelam się słysząc tą ksywkę.
Myślałam że na tamtych nieszczęsnych urodzinach było to pierwsze zapoznanie. Okazuje się że to wtedy było takie nie oficjalne a teraz Michał dołączy jako nowy nabytek wytwórni.
CZYTASZ
Robię co chcę
FanfictionDorosłość okazała się trudniejsza niż myślała. Przyjaciele, którzy są większym wsparciem niż rodzice. Jeden bardzo irytujący, początkujący raper który w jakimś stopniu odmieni jej życie o 180 tylko czy ona na pewno jest na to gotowa? Takie opowiadan...