♡37♡

34 2 0
                                    

Gdy opuściłam wytwórnie, szłam bez jakiegokolwiek sensu. Czekałam na jakiś cud. Gdy doszłam do miejsca wypadku zatrzymałam się analizując tyle ile pamiętałam.

Rozglądałam się niemając pojęcia jak długo, po czym skierowałam się w stronę domu.

- Trochę świeżego powietrza dobrze mi zrobi- stwierdziłam spoglądając na wyjątkowo czyste powietrze, bywają takie dni że wyjście jest ryzykowne, a sama maseczka sobie nie poradzi.

Niedaleko mojego miejsca zamieszania znajdował się sklep, nie należał on do największych, ale miał wszystko czego potrzebowałam.

Gdy znajdowałam się już w miejscu docelowym, pewnym krokiem ruszyłam w stronę słodkich napoi. Postawiłam na smak arbuzowy. Wybrałam średni kubeczek z lodem po czym, kroczyłam w stronę mężczyzny który skasował moje produkty. Gdy wychodziłam powiedziałam ciche dowidzenia. Od dziecka wpajano mi zwroty grzecznościowe.

Zadowolona zmierzałam w stronę domu w którym czekał na mnie nikt inny jak Mongryong !

Na samą myśl przyspieszyłam tempo, moment dla mojej kondycji, teraz muszę skupić się na treningach i regularności. W końcu nie mogę wyjść na słabą.

Gdy przekroczyłam próg drzwi domu, natychmiast zostałam zaatakowana przez małego czworonoga, czas nagle zatrzymał się na pieszczoty z pupilem, jednak przerwał mi nieprzewidywany telefon od .... mamy

- Cześć ?- zaczęłam niepewnie, jakby pytająco  przez chwile ciszy.

- Możesz mi wyjaśnić twoją umowę z wytwórnia ? Wiem że jesteś pełnoletnia jednak, mam prawo wiedzieć jakie umowy podlegają twojej osobie. Mieszkasz pod naszą opieką więc mam prawo wiedzieć.

- Wyprowadzam się- uniosłam prawy kącik odkładając telefon jednak przed tym włączyłam kobietę na głośnik.

- Ty ?- prychnęła jakby nie dowierzała. Kochanie, zdaje sobie sprawę że pragniesz samodzielności jednak spójrz racjonalnie, jesteś uczennicą, za kilka miesięcy zdajesz egzamin dojrzałości, co z twoimi planami ?

- Nieaktualne, widzisz całe życie planuje, i co mi z tego ? Moje życie sprawdza się na spontaniczności. Żałować będę po fakcie- odparłam kładąc pusty kubek z resztkami lodu.

- [T.I] przemyśl wszystko dokładnie. Nie podejmuj decyzji zbyt pochopnie, czasu nie cofniesz, pamiętaj.

- Wiem, nie przejmuj się mną- zakończyłam rozłączając kobietę.

Nadopiekuńcza- tłumaczyłam zachowanie mamy, nie chciałam aby zaprzątała moje myśli. Włączyłam telewizor podłączając go z głośnikami, postawiłam na BTBT od B.I po czym poszłam przebrać się w wygodniejsze ubranie, przede mną naprawdę dużo.

Nie lada moment wracam do szkoły, czy się cieszę ? Może za znajomymi ? Paroma nauczycielami. Nie miałam jakiś wielkich problemów z edukacją. Bywały tematy które rozumiałam, jednak zdarzały się i takie które stawiały opór i potrzebowałam więcej czasu.

Matura w Korei w porównaniu do Polskiej, wyglądała inaczej. Największą różnicą był czas.
Jest to jeden dzień, który waży o przyszłości każdego Koreańczyka.

Klasycznie z moich rozmyśleń wyrwał mnie ponownie telefon.

-Znowu ona- rzekłam zmierzając w stronę salonu w poszukiwaniu telefonu.

Gdy w końcu znalazłam, widok 9 cyfr, lekko mnie zaniepokoił.

Wytwórnia była moją pierwszą myślą.

Bez zastanowienia przesunęłam ekran przykładając telefon do ucha.

- Halo ?- zaczęłam jednak nie wierzyłam kto był po drugiej stronie telefonu.

♡Euphoria♡ Jeon JeonggukWhere stories live. Discover now